Z deszczu pod rynnę... trochę tak, zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Mam siłę myśleć o dodatkach, znaczy, można dołożyć. Jakby było coś nie teges, to zrezygnuję i tyle.
Wczorajszy trening pod dużym znakiem zapytania, bo cały dzień walczyłem z kawą z masłem, która zablokowała mi flaka tłustą plamą. Ostatecznie pojechałem na głodniaka. Było OK.
Powtórka z zeszłego tygodnia, tylko jedna drabina więcej. Szczegóły:
1. Press 2KB32 + Przysiad 2KB32 + MC 100kg + podciągnie 12kg
2. 2x Press 2KB32 + 2x Przysiad 2KB32 + 2x MC 100kg + 2x podciągnie 12kg
3. 3x Press 2KB32 + 3x Przysiad 2KB32 + 3x MC 100kg + 3x podciągnie 12kg
Całość x5.
Zamknąłem się w ok. 55min. Najsłabiej podciąganie. Pierwsze powtórzenie luz, broda ponad drążek, kolejne to już do klatki. Pressy nawet OK, raz uciekła lewa ręka i nie wycisnąłem, ale zrobił zarzut i poprawiłem. Raz było ledwo ledwo i trochę podbiłem z nóg. Przysiady i MC spoko.
W ramach dodatków zrobiłem 3x (1,2,3) pistolety z KB16 oraz
przysiad bułgarski x5 bez obciążenia, x5 z KB16 i x5 z KB20. Pistolety ostatnio trenowałem w ramach smarowania gwintów i strasznie mi masakrowały nogi. Wczoraj po treningu wchodziły lepiej niż w trakcie GTG, co składam na karb rozgrzania. Oczywiście nie robię raz za razem jak automat, tylko chwilę zajmuje mi znalezienie właściwej pozycji, utrzymanie równowagi itd. Ogólnie na plus. Wychodziłem z klubu na miękkich nogach i dzisiaj ostro czuję uda i pośladki.
Zmieniony przez - nieraz w dniu 2016-03-01 20:41:40