[BLOG] Dziennik faftaqa Vol. 2

w moim przypadku, tluszcz najszybciej odklada sie na boczkach, a to (prawdopodobnie) jest konsekwencja slabej wrazliwosci insulinowej. dlatego staram sie ograniczac weglowodany w diecie, nawet na masie. musze przyznac, ze jest mi to bardzo 'na reke', poniewaz uwielbiam maslo orzechowe, szejki proteinowe z duza iloscia tlustej smietany, czekolady 85% etc

Tadeusz, deprymującego nic. Ręce mi opadają z radości ze wkrótce podobne dania zagoszczą w naszej rozpisce hehe

Dzisiejszy dzień oparty na 2 posiłkach. Ale na wypasie. Na sniadanie koło 12 sushi (solidnie) i koło 18 McD (podwójny mcroyal, mcduble, c2 kawałki ciasta). DNT. Na oko około 3500 - 4000 kcal z przewagą węgli, ale pewności nie mam. Jutro może przed podróżą zrobię trening. Zobaczę. narazie sytuacja mi się zmienia dynamicznie i w domu pewnie będę dopiero w czwartek. Do tego momentu - improwizacja.
Generalnie jednak mam wrażenie że sylwetka się poprawia



*foto poglądowe,

Jutro czysta miska w zamian


Zmieniony przez - faftaq w dniu 2015-08-24 21:09:58

#JedzCoChceszWyglądajJakChcesz

Cayek - nie ma takiej zasady niestety. Kluczem jest uchwycenie pewnej równowagi i zdroworozsądkowe podejscie do diety. Jeśli na co dzień Twoja dieta opiera się na nisko przetwrzonych produktach, a Ty jesteś aktywny fizycznie, zdrowy metabolicznie, nieotłuszczony, to okazjonalne zjedzenie 2000 w McD zrobi Ci mniejszą szkodę niż osobie, która nie trenuje, na co dzień je śmieciowo, ma zaburznia lipidowe i słabą wrazliwosć insulinową i jest otyła. Różnica będzie diametralna. Jedzenie typu McD zawsze będzie pwenym 'ryzykiem" choćby ze względu na potencjalnie negatywny wpływ na mikroflorę jelitową. Istnieją też badania, które pokazują że już jednorazowa, duża porcja śmieciowego jedzenia negatywnie (acz doraźnie) wpływa chhoćby na wrażliwosć śródbłonka naczyniowego na działanie tlenku azotu
Tak więc trzeba być czujnym ))





Zmieniony przez - faftaq w dniu 2015-08-24 21:25:11

W sumie nie sądziłem, że w odpowiedzi na mojego suchara dowiem się kolejnej ciekawej rzeczy. Lubię ten dziennik

To się cieszę %)

Choć Tadziu wielu pisze że będąc na reduckji jak robi ładowania to właśnie w tym stylu (coś pod cn).
Te 6dni mega czysto na 7dzien ogień.
Nie wiem jak ich mikroflora ale na negatywny wpływ na Kompozycję ciała nie Narzekają, wręcz Przeciwnie.

Ale kilka czynników musi być spełnionych - tak jak piszesz.
Niski %BF I 'czysta ' dieta przez Większą większość tygodnia.

Ps.
Muszę chyba sam Ci zmienić tą nazwę bloga.
Tu takie rarytasy a na mnie Czeka 500g kuraka gotowanego z warzywami.



Zmieniony przez - solaros w dniu 2015-08-24 23:01:42

Solaros - w kwestii mikroflory i wpływ na kompozycję sylwetki - trudno o proste wnioski. Generalnie może to być robienie sobie pod górkę, które polega na tym, że trzeba stosowac coraz bardziej ekstremalne metody by uzyskac pożadany efekt. Ale to oczywiscie spekulacja. Jakość spożywanej żywnosci ma wpływ na zdrowie - temu nie zaprzeczysz. A zdrowie metaboliczne ma wpływ na to jak łatwo/trudno jest zmieniać kompozycję sylwetki. Nauka pozwala nam odkrywać pewne mechanizmy, poznajemy fragmenty waznych zależności i możemy dzięki temu "prognozować" skutki. W grę wchodzi jednak wiele czynników. nie bez znaczenia jest fakt, iż aktywnosć fizyczna minimalizuje pewne, negatywne skutki złego odżywiania. Ale nie wszystkie. Podobnie okresowy deficyt kaloryczny / posty - mają pewne prozdrowotne walory, ale czy są w stanie zniwelować w pełni niekrozystne następstwa wynikajace np. ze zjadania co tydzień 7000kcal z syfiastego jedzenia? tego nie wiemy. Możemy jednak zakładać, że zdrowiej byłoby gdyby zamiast 7000 kcal z jedzenia gdzie wpada spora dawka substancji szkodliwych (TFA, WWA,akryloamid, polichlorowane bifenyle, utlenine PUFA, etc) zaserwować sobie z 7000kcal z pokarmów, które nie zawierają w/w składników lub mają ich zdecydowanie mniej.
Zwłąsnego doświadczenia: kilka dobrych lat temu zaserwowałem sobie cały wrzesień + 2 tyg pździernika wg schematu: 3 posiłki, jeden clean LC, potem treningi i nastepnie idwa w McD. Siłowo zrobiłem mega progres. Sylwetkowo - było OK. Lipidogram bez drastycznych zmian. Ale byłem struty, potrzebowałem więcej snu, miałem gorszy nastrój. Z problemów z funkcjonowaniem przew pokarmowego wychodziłem kilka mcy. Pojawiły mi się też problemy skórne, których nigdy nie miałem. Taka to dla mnie była nauczka. Wiesz, to jedynie case study i to takie domorosłe, ale dało mi do myslenia... Po tym okresie też zaczałem przykładać mega duży nacisk na jakośc jedzenia i zobaczyłem na swojej skórzei i skórze swoich klientów ile można zdziałać za pomocą czyszczenia miski - nie koniecznie takiegi fitnessowego (typu wywalami mieso co ma wiecej niz 3g fatu na 100g), ale takiego bardziej przemyślanego. To była mega duża nauczka. Aktualnie zliberalizowałem, ale też trochę śledzę aktualne trendy, drażni mnie podejscie ekstremalne i chcę mieć dla niego kontrapunkt

Jeśli mogę sie podpiąć pod problemy skórne, to jestem również dobrym przykładem na to, w jaki sposób śmieciowe jedzenie wpływa na kondycję skóry. Odkąd jadam czysto - zniknęły wszystkie problemy skórne - a walczę z nimi od dobrych 15 lat...
Przypadek? Być może, ale wolę wierzyć, że to dzięki zmianom w odżywianiu :)
Ale pewnie to też aspekt mocno indywidualny.