SOBOTA - dzień nietreningowy, wizyta w Zabrzu u trenera. Wstałam o 7 ale jak zawsze zeszło mi się trooochę przy omlecie i wyjechaliśmy dopiero o 8.45. Trzeba było przez to nieco wcisnąć w pedał - w 1.15 h byliśmy na miejscu. Na szczęście pogoda na drodze dopisała.
Poznajecie?:)
Na miejscu byliśmy punktualnie o 10.00. Na początek dłuuuuuuga pogawędka. W międzyczasie Roland zrobił trening
Tzn nie widziałam tego aczkolwiek przed wyjściem zaszczycił nas widokiem swoich nóg i powiem tylko tyle- ROBIĄ WRAŻENIE !
Po pogawędce - oglądanie, ważenie i mierzenie. Wyniki pomiarów poniżej ( czas między jednym a drugim okresem około miesiąca)
Jak widzicie waga się nieco zmieniła, wymiary również. Trenejro stwierdził, że ' moje ciało jest już gotowe do chudnięcia'
Skórę już chyba wszędzie można swobodnie złapać, jest miękka a nie twarda i napięta jak to było jeszcze jakiś czas temu.
Usłyszałam też, że nie mam praktycznie cellulitu - pytał mnie jak to w ogóle możliwe Lepszy taki komplement niż żaden
Po mierzeniu przyszedł czas na pokazywanie nowych ćwiczeń treningowych. Zmiany co do treningów będę rozpisywać na bieżąco w wypiskach. Kilka nowych ćwiczeń jest, z pewnością się nie będę nudzić. Nadal będą to 4 dni treningowe w tygodniu, podzielone na poszczególne partie mięśniowe. Ilość cardio się nie zmienia, czas ulega zmianie - z 30 minut na 40 - potreningowo.
Powiem tylko tyle- wiosłowań będzie SPOOOORO
Mam nadzieję, że na następnej wizycie plecy będą się prezentować zdecydowanie lepiej niż obecnie
Na koniec zmiany w diecie i przelanie wszystkich myśli/ ustaleń na papier. O 16 wyszliśmy z klubu. 6 godzinna konsultacja - i jak tu się ma człowiek nie czuć 'niedopieszczony'?
Zmiany w diecie nie są co prawda jakieś radykalne aczkolwiek w połączeniu z nowym treningiem i delikatnego dołożeniu cardio mogą przynieść pożądany efekt - przynajmniej mam nadzieję, że tak właśnie będzie.
Dokładamy nieco tłuszczu, ujmujemy węgli, białko zostaje bez zmian. Bacznie obserwujemy jak ciało będzie na to reagowało.
Nadal jest to dieta rotacyjna.
A) BTW
1. 67/0/ 240
2. 100/ 30/ 180
3 140/50/ 120
B) BTW
1. 67/ 5/220
2. 100/ 40/ 160
3. 140/ 60/ 100
A) BTW którym leciałam przez ostatni miesiąc
B) BTW którym będę leciała od dnia jutrzejszego
Gramaturę będę rozpisywać oczywiście w trakcie wypisek z poszczególnych dni. Temat czitów oczywiście również był poruszony. Powoli trzeba będzie czyścić tą niedzielę aczkolwiek spooookojnie ;) Z pewnością nie będą to całe niedziele jedzenia czego się chce na każdy posiłek tylko max dwa posiłki.
Od jutra do swojej suplementacji dołączam również CHROM - ma podobno krótko mówiąc 'zmniejszyć chęci na słodkości' - cieeekawe
Pozostał jeszcze SOBOTNIA MISKA:
Niskie węgle, wysoko białko i tłuszcz.
1. OMLET- 50 g płatki owsiane, 60 g borówki, 25 g kazeina UNS, 100 g cukinia, 70 g białka jaj, cynamon, proszek do pieczenia, łyżeczka kakao, 15 g orzechy włoskie + 20 ml mleko do kawy
WIZYTA W ZABRZU
2. Przygotowana w domu sałatka - 50 g makaron razowy, 100 g polędwiczki z piersi kurczaka, 2 całe jaja, ogórek i papryka konserwowa, pomidor, łyżka kukurydzy, cebula czerwona.
PO POWROCIE DO DOMU
3. 50 g makaron razowy, 70 g tuńczyk w sosie własnym, papryka i ogórek konserwowy, pomidor, cebula, łycha kukurydzy, 2 całe jaja
4. 50 g makaron razowy, 35 g kazeina UNS, 30 g orzechy brazylijskie, cynamon
Chyba to tyle. Dziś obudziłam się z waga 65,9 kg ciekawe ile będzie jutro po dzisiejszym czicie, o którym coś tam napiszę jutro.
Spokojnej nocy ;)
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY: http://www.sfd.pl/Doris.K__Fit_forma_mi_się_marzy.-t1045313.html