Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

Gratulacje Również biegłem, impreza fajna - mi życiówki nie udało się poprawić, ale też jestem zadowolony. Atmosfera bardzo fajna, masa ludzi - jak te kilknaście tysięcy gardeł "ryknęło" hymn to jak mówisz - ciarki przechodziły

Widziałem u Xzzara, że medal Ci się podoba Mi średnio, zwykle WOSiR dawał IMO lepsze

Powodzenia i nowej życiówki jak najszybciej - bo to motywuje coraz bardziej

kalikstat

Gratulacje Również biegłem, impreza fajna

Fajna. Gratulacje również.
A jak reagujesz na wieści, że Tusk wybiegał prawie taki czas? Nie chce mi się wierzyć. VIP-y wystartowały 11:11. Moja, IV strefa o 11:26.
Gdyby Tusk dobiegł w 49m:44s. Powinien być na mecie 12:00:44, a ja o 12:22:12. Tymczasem moje znajome mówiły, że przybiegł jakieś 5 minut przede mną.

Gratulacje MaGor !!!

Za rok poprawimy osiagi :)

pozdrawiam

MaGor

A jak reagujesz na wieści, że Tusk wybiegał prawie taki czas? Nie chce mi się wierzyć. VIP-y wystartowały 11:11. Moja, IV strefa o 11:26.
Gdyby Tusk dobiegł w 49m:44s. Powinien być na mecie 12:00:44, a ja o 12:22:12. Tymczasem moje znajome mówiły, że przybiegł jakieś 5 minut przede mną.

Taki czas podał Fakt.
Był też podany link, że taki czas został umieszczony na stronie Premiera.
Gratulacje dla Was obu!

taki wynik też w trakcie biegu był podany na http://www.online.datasport.pl/results1035/index.php 
w końcu raz na tydzień harata w gałę to kondycję powienien mieć spoko

Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2013-11-11 21:06:02

Czyli eksperyment tłuszczowo-węglowodanowoładowaniowy się powiódł. Tak??
Co do tętna... Swingi chyba nieco pomogły.. Mi na początku też tętno skakało w okolice 150, ale po kilku treningach już 130.. A to raptem 30dni.

Gratuluje biegu :) i do jutra. Dobrych snów życzę

panteon

Czyli eksperyment tłuszczowo-węglowodanowoładowaniowy się powiódł. Tak??

To w sumie nie był eksperyment. Dość dobrze ogarniam temat diet tłuszczowych. Eksperymentem były źródła tłuszczu. Po raz pierwszy sięgnąłem po jajka, orzechy i ogólnie tłuszcze roślinne. Muszę się trochę ogarnąć. Zauważyłem, że po soli w menu, długich biegach i solidnym jedzeniu waga rośnie na dwa - trzy dni. No i muszę to obżarstwo dzisiejsze zniwelować. Żołądek się znowu rozciągnął dzisiaj Idę spać. Jak się uda to jutro, leciutko, bardzo leciutko ćwiczę. Od środy normalny reżim. Chociaż idealnie byłoby rozpocząć keto od takiego monotonnego wypalenia glikogenu jak dzisiaj, ale nic na siłę. Czuję się napuchnięty, nalany, nażarty... Ohyda. Kładę się spać. Przeglądam ceny oleju kokosowego i chyba trzeba będzie kupić olej MCT, bo wychodzi najekonomiczniej. Ten tydzień to jeszcze zabawa. Po niedzieli hardcore lekki zrobię. Wtorek - Sobota wg schematu: sporo białka, naprawdę dużo tłuszczu, węgle < 30.
Jutro jem jak na rozpisce. Mięsa i ryba gotowane na parze i ewentualnie podsmażane. Masła topione i mieszane z warzywami. Jajka smażone, czasem z otrębami.

45g kawy na jeden raz czy to tylko dniowa rozpiska? Jak jednorazowo, to niezła ohyda to musiała być nie mówiąc o kopie

PakerZbreslau

45g kawy na jeden raz czy to tylko dniowa rozpiska? Jak jednorazowo, to niezła ohyda to musiała być nie mówiąc o kopie

Na cały dzień Kawa mi nie przeszkadza i jej nie liczę zazwyczaj, ale tu sprawa jest inna bo do 5-6 kawa wchodzi olej kokosowy, a to niezły strzał kcal. Dlatego wpisałem 23:59