Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

Jaką masz ta kapsacainę? i skąd jeżeli to nie tajemnica państwowa?

Wracając do tych bananów ,to wiadomo najlepiej zielone mają lepsze węgle.

To na pewno wiesz ,bo Ty dużo wiesz ,więcej niż ja.

Zmieniony przez - CZUNGA w dniu 2013-10-28 12:11:11

Kapsacyinę mam wprost z chili. Ale w jakości supermarketowej, k#rwa jej mać. Wsypałem pół opakowania, a nawet mnie jęzor nie zapiekł. Muszę się dzisiaj przebiec po czuszkę do warzywniaka. Tam siedzi kopyto. Góra do środy tak jem, bo takie pikantne jedzenie też wali w wątrobę. Przynajmniej u mnie. Mam pastę z zielonego chili o smaku napalmu, ale niestety posoloną.

CZUNGA

Wracając do tych bananów ,to wiadomo najlepiej zielone mają lepsze węgle.

banany mocno dojrzałe mają wysokie IG, więc je najlepiej wciągać bezpośrednio po aktywności fizycznej

kuba_n

banany mocno dojrzałe mają wysokie IG, więc je najlepiej wciągać bezpośrednio po aktywności fizycznej

I dla tego żarłem je po porannym bieganiu albo po dużym treningu. Bardzo zresztą lubię banany i mam zamiar żreć je bez opamiętania.
Poza tym wysokie IG może mieć zalety. Jest jeszcze GL - czyli, o ile dobrze kumam - ładunek glikemiczny. Niektóre pokarmy mają duże możliwości sprowadzania wyrzutu insuliny, ale ładują węglami w małym stopniu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ładunek_glikemiczny
To jest ciekawe zagadnienie w stosunku do owoców. Daktyle są hardcorowe. Pytanie: kiedy i gdzie to wykorzystać? Czy walić wysokie IG i mały GL, czy odwrotnie, a może szukać równowagi? I jak to wygląda po wysiłku, czy lepiej się naładować (wysoki GL) czy tylko wywołać wyrzut insuliny (wysoki IG), która "otworzy" komórki mięśniowe na aminokwasy, bez ładowania węglami?

Dan John "10 000 Swingów"

00h:43m:45s
50-tki z odważnikiem 24 kg. Reszta z 32,5 kg

chili z firmy cykoria jest niesamowite. Wywaliłam bo jeść się tego nie dało a dawałam co najwyżej na czubku noża i to głownie do ciastek owsianych. Maszakra

Widzę że trening zrobiłeś Ziew, zaraz się zwlekę żebyście mnie tu w tyle nie zostawili Poszłam pobiegać z psem ale wieje nieziemsko. Pies dał mi znać żebym poszła najkrótszą drogą do domu

kama_80

chili z firmy cykoria

Muszę je mieć! Lubię ostro jadać, a to co jest w sklepach to albo na soli, albo drogie, albo i to i to. Czuszkę chyba jutro kupię.

Ja tam lubię biegać jak jest wiatr. Zawsze to jakieś utrudnienie. Wiem, że niektórzy specjalnie zakładają wtedy bufiaste ortaliony i dresy żeby było jeszcze ciężej.

Co do treningu. No tak. Poszło. Z pewnymi zakłóceniami ale 500 swingów odfajkowane.

Dzisiaj szło standardowo 5 x 10-15-25-50. Do 25 rep. z 32 kg. Tylko pierwsza 50-tka weszła z 32 kg. Reszta z 24. W przerwach drążek. Po prostu drążek. Nie miałem czasu na filozofie. Łapałem wąskim podchwytem i podciągałem się w górę. Podejrzanie łatwo wchodziło - za to teraz zdecydowanie potreningowo czuję plecy: dół od swingu, górę od drążka.

Chwyt trzymał, ale przy 50-tkach odkryłem "mikroodpoczynki". W momencie gdy odważnik znajduje się w stanie nieważkości luzuję na ułamek sekundy uchwyt. Daje to wrażenie odprężenia. Zastanawiam się czy wolno robić to jedną ręką. Musiałby się wypowiedzieć Panteon, bo nie chce mi się grzebać w necie.

Te anomalie na wykresie to żony moich kolegów, które postanowiły poćwiczyć. Oczywiście po wyczerpaniu arsenału babskich ćwiczeń, zaintrygowały je moje kolorowe odważniki i się zaczęło. W przerwach musiałem im pokazywać ćwiczenia i za dużo nie odpoczywałem Chyba się spodobało, bo panie za tydzień też twardo się zapowiadają.

Miska trzymana na 100% + bieganie poranne + ciężki trening krążeniowy wieczorem i oto już pierwszego dnia przebarwiłem pasek od ketonów. Niby tylko lekko poczerwieniał (niski poziom), ale zawsze to coś. Jadę na połowie węgli z tamtego tygodnia. W środę i czwartek podkręcę śrubę. W menu tylko mięso i tłuszcz + 3 małe pomidory. W piątek postaram się pojechać na rybach cały dzień (drogie zwierzaki), a potem się zobaczy. Może w niedzielę i sobotę lekko się "podładuję" ale nie węglami z węgli tylko tymi z orzechów, migdałów, maku, sezamu.


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-10-28 21:29:06

Co to za kolorowe odważniki masz? U mnie na siłce były 1,5kg zielone i pudrowe różowe 0,8. Potem już nie było tak kolorowo.

2500 zaliczone. Przedramiona piekły z początku. Średnie uczucie ale dociągnęłam do końca.

Spojrzałam na stronę systemu Gacy. No przemiany zacne i pewnie wielokrotnie wyciągał ludzi ze stanu klinicznego. Fajnie :)

4 kg - czarny
2 x 8 kg - niebieskie
2 x 12 kg - szare
2 x 16 kg - czarne
24 kg - żółty
32,5 kg - czarny jak noc

Spodobało im się.

Jestem wdzięczny Konradowi za to co dla mnie zrobił, a najbardziej za to, że wzmocnił mnie "w głowie". Bez tego się nie da. Prywatnie teraz widzę sporo więcej i ostrzej, ale w życiu nie wypowiem żadnych zarzutów publicznie. Koniec końców człowiek z tego żyje, jest w porządku, daje to za co płacisz.

Magor, ja chyba od jutra zaczne przez Was biegac :D

Znacie jakies dobre ksiazki na temat zywienia w sporcie