Ciasta zjedzone dzisiaj rano.
Rano to samo co wczoraj - zamiast skłonów na krześle były wznosy nóg w zwisie na drążku. Trasa 7km tak jak wczoraj - chociaż było trochę trudniej (ciekawe czy jutro zdobędę się na cd.).
Trening barków:
1. Wznos ramion w bok 8x12p
2.Podc. drążka wyciągu do brody 8x10p
ciężar bez zmian - nie chce mi się rozkręcać sztangielek - trudność reguluję dokładnością i zwolnieniem ruchu; właściwie to za każdym razem 2 ostatnie powtórzenia w każdej serii są oszukiwane!
Wieczorem rower chociaż obolałość ud nie ustępuje - ważniejsze jest spalanie tłuszczu niż wzrost masy mięśniowej i regeneracja (IMO).