Grzecznie przyjmuję wszystkie zadane suple. Czosnek wczoraj pominęłam jedynie, ale z premedytacją, ponieważ pół dnia byłam w bezpośrednim kontakcie z ludźmi
Grzyb poszedł sobie szczęśliwość w domu moim
Nie zrobiłam natomiast wczoraj treningu z gumami, bo przez zejście do prawie zerowych bolała mnie bardzo głowa i miałam zero sił.
W środę się umówiłam na siłkę jedną, żeby mi koleś zerknął na technikę, bo nie ukrywam, że boję się zwiększać ciężary z poczuciem, że może technika dalej do doopy i kontuzja np. się mi zaczai, a na to to ja sobie pozwolić nie mogę.
Obli czy mam wrócić na razie do 50 węgli jak na początku? Czy jeszcze trzymać tak nisko i jak długo?
Walczę, żeby nie zwariować...
http://www.sfd.pl/[FIT]veronia_p/str.100/_praca_nad_sylwetką_139.-t860867-s139.html