DT Tri. Cel=czołówka amatorów w PL

Chcialbym zrobic 8 do tej pory zrobilem 2 przez kijowa pogode, trenazera nie licze. Dzisiaj robie dlugi trenazer bo ma lac do Malborka zrobilem 5 jazd po 145km i bylo git. Jak pogoda bedzie dobra to bede jezdzil dlugo 2xtydzien.
Ostatnia dluga jazda okolo 10 dni przed.


Zmieniony przez - pirlo2122 w dniu 2017-05-07 07:56:15

No to grubo... Ja czasowo mogę max raz w tygodniu, ale na 10 dni przed to nie wiem czy się odważę :) skądinąd mam czas potestować i marsy i drozdzowki (w czasie jazdy). Żele organizm dostanie dopiero na starcie, trza go będzie czymś przekupić

Ja mam w każydm tygodniu przynajmniej 2 pełne dni wolne nie następujące po sobie + dni po nocach + dni gdzie mam na 19 stą więc czasu mam na trenowanie -)

Zakładka rower+bieg. Plan zakładał 5 godzin roweru ale dla mnie 5 godzin na trenażerze to zbyt wiele gdybym planował jechać 180km w 6 godzin to pewnie bym się spinał i robił taki maraton ale nie zakładam takiego wyniku więc założyłem sobie trening 4 godziny wydaje mi się że 4-4,5 godziny przy moim poziomie to jest całkowicie wystarczająca jazda dla trenażera -) Fatalnie mi się kręciło już od pierwszej minuty nie bardzo mogłem jechać w pozycji czasowej a jak mam dzień to jadę tak jak 2 dni tempu 1,5 godziny bez poprawy pozycji dzisiaj to był koszmar. Tętno wyższe niż powinno być o dobre 20 uderzeń, wypociłem chyba ze 4 litry nie pomogło to że zabrałem ze sobą 3 ręczniki + po 1,5 godziny zmieniłem koszulkę a po 2h resztę. Noga mi nie kręciła potem zaczęły mnie boleć plecy więc skończyłem po 190 minutach -) Widać po wykresie każde wcięcie to poprawianie pozycji ale mam ustawione w programie że jak tylko przestanę pedałować pauzuje mi trening nie da się oszukać. Ledwie zlazłem z tego roweru tak mnie porobiła ta jazda. Na biegu nie było lepiej wyglądało to jak ostatnie 5km maratonu tętno przez cały bieg mniej więcej na 170 uderzeń a tempo słabe 4,30-4,40. Miałem zawracać po 1,5 km potem po 2 następnie po 2,5 ale postanowiłem trzymać to tempo żeby zobaczyć gdzie są moje granice takiej intensywności -) Pomijając wszystkie odczucia robota została zrobiona ponad 3 godziny jazdy na 70% ftp i bieg w okolicach 4,30 piechotą nie chodzi -) Jeśli miałbym wybrać jakiś trening w ostatnich 2 latach który sprawdził granice moich możliwości i dodatkowo je przesunął ten byłby w top5. Za godzinę jadę na basen. Chyba ta temperatura i duszność mnie tak poskładały wczoraj o 22 było 19 stopni ciepła + pochmurno + deszcz pierwszy raz trenowałem w takich warunkach po zimie a w moim garażu klimatyzacji nie ma -)
Gremilin miał problem z sygnałem na pierwszym km i zgubił około 100m dlatego tempo rozpoczęcia regeneracyjne.

Jakbym to ja taki trening zrobił od razu posypały by się pytania czy ja trenuję czy chcę się wykończyć, na szczęście tym razem padło na Ciebie Pirlo to mi się właśnie podoba, jak jest pod górkę, jak jest ciężko to zaprzeć się i pchać ryjem ten cały gorszy dzień do przodu. To jest waleczność i to ona zwraca się w trudnych momentach. Bywają takie gorsze dni i to jak sobie z nimi radzimy definiuje jak sobie radzimy z całą resztą.

Co tu dużo gadać jest wiele treningów które trzeba po prostu przetrwać -) Moim zdaniem wyniki robi się kiedy nikt nie patrzy nie wtedy kiedy jest się na zawodach i przekracza metę. Zawody to tylko zabawa ja np. nie mogę się doczekać zawodów dlatego żeby był lżej trenować a same zawody to już czysta przyjemność. Dlatego dużo startuje żeby mniej trenować -)

Pirlo brawa za determinację. Swoją drogą drugie szacun za to, że możesz tyle czasu wysiedzieć na trenarzerze. Mnie szlag trafia już po 90 minutach, a też mam nie najsłabszą głowę :)

shadow78

Pirlo brawa za determinację. Swoją drogą drugie szacun za to, że możesz tyle czasu wysiedzieć na trenarzerze. Mnie szlag trafia już po 90 minutach, a też mam nie najsłabszą głowę :)

Ja mam znów problem biec 15 km+ w tempie rozbiegania więc wychodzi na remis -) Poczekaj Shadow bo planuje na zimę kupić sobie bieżnię, zapadne w sen zimowy i z nory nie wyjdę do lata -)

Najlepszą odpowiedzią na fatalny dzień treningowy jest dobry dzień treningowy -)
Wczoraj wieczorem basen, dzisiaj rano basen. Pływanie bez zadań szybkościowo/dystansowych skupiam się na 3 elementach na które została mi zwrócona uwaga a potrzeba trochę popływać żeby nawyki cofnąć. Z plusów takiego wolnego pływania jest to że tempo 2,00-2,10 to dla mnie tempo kanapowe bez względu na dystans więc coś tam to pływanie przez tą zimę poprawiłem jeszcze rok temu to było moje tempo robocze długich odcinków a teraz to regeneracja z wyłączonymi nogami. Na szczęście jak kupowałem graty na basen kupiłem jedną zabawkę której jeszcze nie używałem i to jest recepta na poprawę 2 błędów które robię.
Wracając do dobrego treningu rower 1,5 godziny w tym zadanie 5x9 min na 102% ftp mi wyszło na 100% ftp bo tak mi wychodziło z kadencji większa była za trudna mniejsza tak samo a biegami nie dało rady poprawić. Weszło fantastycznie a zrobić łącznie 45 min na ftp nie jest łatwo, średnio wszystkie interwały na 303 W jak pod sznurek, przerwa 4,5 min. W odcinku nr. 3 pomiar z koła ześwirował i zaniżył średnią odcinka o 10W pierwszy raz mi się to zdarzyło żeby powertap nie domagał za to bepro wszystko idealnie -) To był świetny trenining, tętno książkowe według stref, mięśnie nie do zajechania zupełna przeciwność dnia wczorajszego gdzie 200W kręciłem na tętnie po 160 dzisiaj średnio 165-167 uderzeń to było 300W+.
Z drugiej strony nie wiem z czego wynikają u mnie te sinusoidy treningowe np. na zawodach padaka na rowerze, 4 dni później moc którą powinienem utrzymać na zawodach nie sprawiła problemu żeby po 2 dniach mieć problem z 200W po czym dzień później jechać bez problemu 300W. Nie potrafię odnaleźć zależności nie wiem skąd to się bierze albo inaczej wiem jak nie jestem w formie -) Jak ktoś jest w formie to o każdej porze dnia i nocy i w każdych warunkach robi swoje -) W internecie często widzę że brak dnia to najczęstsza wymówka itd. ale kurde na moim przykładzie widać jak jeden dzień od drugiego może się różnić. Idę pobiegać kilka km w tym parę przyśpieszeń 200m.

Mnie do bieżni nikt nie namówi ;) Wolę mróz, śnieżyce, cokolwiek, byle nie chomika...

Nie jestem specjalistą od zagranicznych prosow, ale chyba Sanders tak trenuje w piwnicy. A z tego co kojarzę wyniki ma nie najgorsze ;)