Dobra, to znowu kilka słów o diecie i obawach z nią związanych.
Jeśli mówimy o wyczynowym uprawianiu sportu, to faktycznie taki sposób odżywiania może nie być wystarczający. Tak jak niewystarczające jest samo trzymanie zbilansowanej diety. To chyba oczywiste
Mój rozkład dnia, to pobudka o 6.15 i praca biurowa od 8.00 lub wyjazd w delegację na 1 lub więcej dni. Wiąże się to oczywiście z noclegiem poza domem i jedzeniem w restauracjach i odżywkach. Czasami w trakcie audytu przebywam w jakimś zakładzie produkcyjnym od 9.00 do 15.00 i nie mam możliwości zjedzenia czegoś w między czasie. Szczególnie jak jestem w hucie albo w kopalni odkrywkowej
Trening wykonuję zazwyczaj o 16-17, ponieważ wtedy kończę pracę i/lub audyt, a ewentualne dalsze zajęcia (np. nagrania dla TV.SFD) mam zaplanowane najczęściej na 18-19.
Taki układ odżywiania mi pasuje. Dlatego przeprowadzam pełny 6-cio tygodniowy test.
Wszystkie posiłki są bogato odżywcze, co jest w 100% zgodne ze wszystkimi założeniami dietetycznymi. Dbam o odpowiednią jakość posiłków, nawet jeśli to nie jest posiłek zaplanowany zgodnie z moimi założeniami które opisałem na początku.
Nie widzę problemu w dostarczeniu wszystkich mikro i makro składników niezbędnych organizmowi. Białka, węgle, tłuszcze, warzywa, etc.
Co do spadku mocy, braku energii. 2-3 pierwsze dni były średnio przyjemne. Lekkie rozkojarzenie, zdenerwowanie, etc. Szybko przeszło.
Aktualnie po ponad 2 tygodniach nie widzę problemu z przystąpieniem do treningu po wypiciu porcji 15 gr bcaa. Na każdym treningu podnoszę więcej niż na ostatnim.
We wtorek były:
Przysiady tylne w pełnym zakresie ruchu 8 zasadniczych serii ostatnia 130 kgx5 powt.
Martwy ciąg na prostych nogach, chwytem rwaniowym 4 serie zasadnicze, ostatnia 120 kg x 8
Wykroki 3 serie 60 kgx10
Seria łączona wyprosty+uginania 2x12-15 powt.
Bez problemu.
Brak mocy to naprawdę nie jest problem. To co odczuwacie na treningu, to w dużej mierze spadek poziomu cukru. Jeśli zjecie za wcześnie przed treningiem to znowu organizm walczy z posiłkiem w żołądku.
Odnośnie energii po południu. Nie chodzi o to, że nosi mnie jak po gernaminie z kofeiną. Chodzi o to, że nie zmula mnie po posiłkach (senność), po prostu poziom aktywności jest w miarę stały.
To co napisał Biniu, nie ma kryzysu w okolicach wczesno popołudniowych.
Aktualne efekty - widoczna redukcja tk. tłuszczowej w okolicy pasa (boczki).
Fałda brzuszna - 2 mm.
Waga - 0,7 kg.
Czuję się cały czas w okresie adaptacji. Myślę, że 3 - ci tydzień będzie okresem w którym będzie można obiektywnie oceniać efekty lub ich brak.
Aktualnie reakcja adaptacyjna organizmu może sprawiać, iż moje odczucia są czysto subiektywne.