Dzień 3/42
Micha:
1. omleto-jajecznica, cynamon, masło orzechowe, papryka
(+ Fit Effect, VitaMin Sport, Magnez 300mg)
2. jaja, ogóry, orzechy włoskie
3. kurocyc, kalafior, oliwa
(+ Fit Effect)
4. jabłko
*trening*
5. jabłko, Syntha czeko-mięta
6. łosoś, pomidor, kalarepa
(+ Fit Effect)
Ogółem: 1698kcal, B/T/W: 140.1/ 97.2/ 69.5
Trening:
I. maxy na martwym ciągu (klasyk)
40.5kg x10/ 40.5kg x10/ 60.5kg x5/ 65.5 x1/
70.5 x1/ 75.5 x0
założyłam, że mój max w DL to 80kg i że tyle wytargam, toteż rozgrzewka była z 40kg. Niestety, moje żałosne próby skończyły się na 70.5kg, 5kg wyżej nawet nie drgnęło z podłogi - tzn drgnęło na pare cm, ale wygięłam plecy, więc dałam sobie spokój ale za to wypróbowałam mój brand new pas kulturystyczny. No i generalnie chwyt miałam niepewny, przez ten cholerny kciuk.
II. bandzioch
1. Allachy: 20kg x20/ 22.5kg x20/ 25kg x20/ 27.5 x20
2. kick-ups: 15/20/25
3. cable side bends 3x15 17.5kg
III. "Przez ZAWIŚĆ do wyników"
przywodziciele: 45kg x5/ 50kg x5/ 55kg x5/ 60kg x5/ 65kg x 4.5
/ 70kg x0.5
przy 65kg nie zwarłam ostatniego powtórzenia, natomiast 70kg to jeszcze za dużo na siłowni jest poniższy fotel. Robiłam na "rozwarciu" 5/10, gdzie 1 to szpagat, a 10 to nogi razem.
IV. Burpee Challenge: 3
-----------------------------------------------------
kobiecość mnie dopadła, może przez to mam spadek MOCy®
przez ten cholerny DL boli mnie psychika
na treningu na początku rozgrzewak 3min na bieżni, a na koniec pare minut rozciągania.
a kciuk sukinkot dalej boli, nawet nie mogłam porządnie sztangi złapać