PaatikNene - fajnie, ze tak udało Ci sie poukładać. Ja ma robotę za miastem, mieszkam też nie w centrum - generalnie wszędzie samochodem. Wszystko daleko w sensie chodzenia na piechotę. No i jeszcze ta ekwilibrystyka typu - jeden kończy o 18 a drugi o 18.15 - każdy w innym miejscu i teraz trzeba odebrać i jeszcze coś swojego zaplanować...
Ja na szczęście nie mam dzieci, ani samochodu - nawet prawka się nie dorobilam. Wszędzie komunikacja miejska i tuptam, gdzie tylko się da.
Ma to swoje plusy, ale sporo minusów - kto jeździł komunikacja ten wie :D
Ale faktycznie przy dzieciakach, gdzie trzeba się niemalże teleportować z jednego miejsca w drugie to ciężko żyć bez samochodu i wtedy kroki zrobic też jest ciężko. Ale warto próbować, to najlepsza forma ruchu :D