Mając 98 kg ładnie mi schodziło przy 2300 kcal. Rok temu przy tej samej kaloryczności (2300-2400) i wadze 69-trzymałem wagę. Na zimę przy 2800-3300 plus święta zrobiłem świniomase. Na świniomasie przy 78 kg przy 2700-2800 waga się stabilizowała. Przy 2400 zaczala spadać. Stanęło. Uciąłem do 2100. Leciało. Wróciłem 2300-2500 na dwa tygodnie stoi- czyli za dużo. Wracam do 2000:)
Wydaje mi się logiczne i sensowne to co robię.
Viki- redukcja jest uber celem. W tym roku TRI chce poprostu spróbować i zobaczyć czy to dla mnie. Skupiając się tylko na wynikach i porzucając redukcje co bym w tym roku osiągnął. Ze zamiast 87 będę 79? A efekty redukcji już zostaną ze mną - jak to kabo mówi -jeden problem z głowy . Z bieganiem jest inna sprawa- tu zależy mi na wynikach -ale myśle że redukcja nie przeszkodzi w ich uzyskaniu. Po prostu w okresach okołostartowych będę robił time breaki dietetyczne, co na redukcje tez wpłynie pozywtnie. Na jakieś fajne wyniki TRI przyjdzie czas- jak już będę znudzony życiem i tak stary jak Szajba. Albo i jeszcze starszy -kiedy sam start w mojej kategorii wiekowej będzie gwarantował pudło.
Kabo- przy rozgrzewce się machnąłem- miało być 45. Zamiast 2,5 założyłem 5
Kabo, Co do miski - przez te 16 dni to była praktycznie dieta pudełkowa. Obiady opisane kalorycznie. Było czysto- wysoko węgle(głównie ryż), sporo białka , tłuszcze tylko z łososia i orzechów(i mleka ale tam nie za dużo)
Teraz mam urwanie łba i w domu nie mam czasu gotować, dlatego przez najbliższe dni dieta będzie wyglądała tak:
Śniadanie : proch z mlekiem, banan, kiwi, garc borówek/malin, 30 gr płatków owsianych - ca.500 kcal.
Obiad: to co na zdjeciu. Kebs się znaczy. 120 gr mięsa z kurczaka, warzywa( nie podlane niczym), sos jogurtowy(nie jest słodki wiec jest nadzieja ze nie ma tony cukru). Mam gest i liczę ze wszystko razem to 1000 kcal.
Kolacja: kromka żytniego (120 kcal) 100 gr twarogu półtłustego (130kcal),pomidor. Kawałek chleba chrupkiego z masłem orzechowym 20gr (170 kcal)
Oczywiście będą małe modyfikacje - czasami szarpnę się na jakaś rybę na obiad -jak będzie w pobliżu - ale z grubsza tak to będzie wyglądało.
Czasami w ciagu dnia wpadnie jakiś jogurt, lub baton białkowy- wtedy masło orzechowe wlatuje.
Krotko mówiąc: sporo białka, trochę węgli, tłuszczu brak.
Węgle niestety mi są potrzebne do aktywności bo bez nich to mogiła.
Do bilansu nie wliczam napojów izotonicznych podczas aktywności.