11-08-2016r. DT
WOD trening
1) rozgrzewka
bieg 200 m + 15 wall ball ( rzut piłka na 3,15 m do góry o ścianę) + 10 squat jumps( wyskoki do wyprostu a przy lądowaniu przysiad) + 5 burpów ( nie ma słowa zamiennego)
takie 3 obwody i jedziemy dalej
2) front sq mobility - skupienie się na rozciąganiu rąk przy przednim przysiadzie, praca na gumach oraz ze sztangami. od kiedy tam trenuj to nie wiedziałem że można się na tyle sposobów rozciągać oraz fajnie bawić ze sztangą. na siłowni nigdy czegoś takiego nie widziałem, może kiedyś jak będę sam to nagram filmik i pokażę kilka fajnych ruchów rozgrzewających barki i ręce ze sztangą.
3) cleany touch and go, czyli zarzut siłowy z leciutkim podsiadem bez zrzucania sztangi ale z odkładaniem po każdym powtórzeniu
60% 5 rep ( 10 sec przerwy) 5 rep ( 10 sec) 5 rep --> odpoczynek do 2,5 min i kolejna seria 65% --> 40 kg potem zmiana ciężaru na 50 kg( w tych 2,5 min)
65% 5 rep ( 15 sec przerwy) 5 rep ( 15 sec) 5 rep --> odpoczynek do 2,5 min i kolejna seria 70% --> 50 kg potem zmiana ciężaru na 60 kg( w tych 2,5 min)
70% 5 rep ( 20 sec przerwy) 5 rep ( 20 sec) 5 rep --> koniec --> 60 kg
zaczynają cleany wchodzić jak powinny, sztanga ląduje na barkach, łokcie fajnie jak z karabinu blokują ją wysoko. ze zmian to robię cleany też chwytem zamkowym, jest łatwiej opanować sztangę w rotacji i nie walczy się z chwytem nawet przy magnezji. nie będę pisał o tym że tylko ja robiłem sztanga w ogóle ważącą 40 kg oraz więcej..
4) WOD
20 min AMRAP - tyle powtórzeń i serii ile dała fabryka
9 ring dips --> 9 pełnych dipów
12 SDHP -->
sumo deadlift high pull czyli wznosy na barki na szeroko wziąłem 30 kg tylko bo wiedziałem że będzie x pierdylion serii
15 box jumps --> to pogrzebało wszystko
W planie było 11 serii ale box jumpy zniszczyły mi nogi i nie mogłem potem robić skoków to zmieniłem na wejścia. Zrobiłem 9 pełnych serii i aż do 10 bj. Rekord w grupie na wszystkich zajęciach do 13. jako jedyny robiłem bez żadnych handicapów czyli np dipsy bez gum, czy np 20 kg sztangą. nie ma się czym chwalić bo chciałem przekroczyć 10 a nawet 11 serii ale poległem. trzeba jeszcze poprawić wydolność ale trochę zwalam na zatkany nos i lekki ból gardła.
Acha, wczoraj zrobiłem 1 muscle upa ale nie byłem zadowolony bo to był łamany tzn. nie taki fajny drażekowy na dwuch niemalże prostych rekach tylko na początek wymuszony jedną ręką poprzez jej zgięcie i blokadę i wypchniecie do góry reszty ciała. trenerka mówi aby tak nie robić bo barki sobie rozpiedziele a jakoś jej wierzę bo jak narazie miała rację w 9/10 przypadkach więc odpuszczam narazie takie wejście dopóki nie będę godzien na prawdziwego siłowego MU
Przy drugim podejściu ześliznęła mi się ręka i spadłem na wewnętrzną stronę ramienia na rurkę z góry( piękny siniak ) a przy trzecim kciuk strzelił i dzisiaj jakoś lekko tak pobolewa.
jestem zły ze poniedziałek wolny bo odpadają sztangi oraz jeden WOD....