Albo Trenerzu czyta mi w myślach, albo czyta mój dziennik, bo planu na najbliższe tygodnie lepiej bym nie wymyślił. No dobra, wymyśliłbym lepiej, ale trzeba Trenerzowi oddać co trenerskie, jak cesarzowi oddaje się co cesarskie. W skrócie plan wygląda tak: pon.i czw.siła maksymalna, wt.i pt.wytrzymałość do zarzygania, śr.mobilność i takie tam szarlataństwa. Daj Boże zdrowie, o resztę zatroszczę się sam.
Dziś po rozgrzewce: przysiad z 2xKB32 + press KB32 + martwy ciąg 100kg +
podciąganie na drążku z obciążeniem. I taka drabina do 3, a takich drabin 5. Nie licząc rozgrzewki zeszło ok.70min. Najsłabiej podciąganie, zacząłem od KB24, by szybko zejść do KB20, ale tylko na chwilę, bo okazało się, że nawet z KB16 cholernie trudno zrobić mi więcej niż 1 powtórzenie w serii. Więc robiłem z KB12. Pozostałe ćwiczenia spox, ciężko, ale bez porażek. Z wyjątkiem osatniego pressa prawą (sic!) ręką, przez brak koncentracji.