Z tym LCHF - zgadzam się w pełni. Zapycha mnie czasem w trakcie posiłku i biorę np ze sobą do pracy by zjeść później. Powoli jem mniej i mniej. Kalorie spadają. Ale jak wspomniałem nie ma to przełożenia na spadek wagi jako takiej, chyba że to tłuszcz leci tylko. Ale dlaczego waga stoi?
Zarejestrowałem się na bieganie.pl ponieważ znalazłem ciekawy temat o maratonie na LCHF. Ktoś tam twierdził, że trenując na LCHF na wadze nie stracisz, że spadki wagi są gdy nie robisz nic. Nie wiem co sugerował - wzrost masy mięśniowej? Były również sugestie zejścia z białkiem nisko, do 70g w przypadku mężczyzn. W sumie być może słusznie. Zalecana dawka dzienna to 60g. W przypadku gdy energia idzie z tłuszczu, białko idzie na odbudowę komórek.
To nie redukcyjna dieta zbilansowana na której zwiększona podaż białka ma.pomóc w spaleniu części kalorii. Są na forum osoby walące i po 3g białka na kilogram masy ciała. Ja w tej chwili z reguły rzadko przekraczam 150g, ale myślę o zejściu niżej. Chociażby na próbę.
W tym celu musiałbym nakupić tłuszczu. Smalcu, masła, żeby jeść tłuszcz przy niskiej podaży białka. Poza słoniną i naprawdę tłustym boczkiem mięso i ryby mają nadal sporo białka.
Teraz jeśli organizm pobiera energię z tłuszczu i nie zamienia białka na glukozę, co się z tym białkiem dzieje? Czy możliwe jest, że procesy anaboliczne są aż tak wzmożone, że przyrost masy mięśniowej jest szybszy i skuteczniejszy niż na diecie zbilansowanej? W sensie skuteczniejszy mam na myśli bez fatu, bo fat przecież jest zużywany na energię, nie odkładany.
Dodam, że nadal nie wchodzę z węglami powyżej 30g.
Ogólnie czuję się super, nawet podczas treningów siłowych, ale bieganie (truchtanie) idzie nadal słabo. Jedyny plus to uczucie stałego poziomu energii, nie ma uczucia wypalenia glikogenu i spadku mocy w trakcie dłuższego biegu.
Zmieniony przez - Amidoman w dniu 2014-02-22 12:23:50