Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

Sony vegas pro ma opcje zamazywania twarzy, oprócz tego jutube też ma taką opcje

Dzięki Kuba.... użyję tego sony vegas!

tylko sony v. ma strasznie slaby interfejs, troszkę będziesz musiał się pobawić zanim go rozgryziesz

Kolacja. Powitałem forum zdjęciem śniadania - zamknę dzień zdjęciem kolacji.

Schab 140 g
Kapusta pekińska 100 g
Masło klarowane 75 g
Razem: B 30 / W 1 / T 89 / Kcal 928
========================================
Trening wykonany zgodnie z założeniami.
500 swingów do puli i już mam tam ich 2500.
Z treningu na trening widzę poprawę wytrzymałości.
W porównaniu do pierwszego (identycznego) treningu sprzed tygodnia, spadło zarówno tętno średnie jak i maksymalne. Szybciej odpoczywałem pomiędzy setami.
Ubiegły tydzień:

Dzisiejszy trening:


Cóż. Organizm pamięta jak znieść taki wysiłek. Oddech siły zdominował set z 25 powtórzeniami. 50-tki lecą na fizjologicznym, rytmicznie i bez gubienia rytmu, ergo: cały trening staje się lżejszy.

Potem byłem pobiegać. 8 km z przebieżkami. Nic wielkiego w sumie. Ot zwyczajny trucht na zmęczonych nogach. Ani jakoś szczególnie szybko, ani szczególnie wolno. Miało być zrobione i zostało zrobione.
Pierwsze dwa kilometry czułem zmęczenie po treningu. Od 3 km dołączył obolały po swingach brzuch (to ćwiczenie jednak daje mu popalić - zwłaszcza przy poprawnym dopięciu bioder), a od 6-ego zacząłem przebieżki i nie było czasu rozczulać się nad sobą. Ogólnie odpocząłem podczas biegania. Jutro tylko swingi, a w czwartek tylko bieganie.

Nie mam apetytu jakoś. To dobrze pewnie. Jem tak mało jak muszę. Jutro dojadam ostatnie śmiecie i kaprysy (ser żółty i masło orzechowe), a potem moja miska staje się prosta i pożywna. Denerwuje mnie wymyślanie potraw, kombinowanie i pichcenie.
Idę chyba spać. Pewnie będę spał długo i mocno.



Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-02-18 21:06:21

A ja mam wrażenie, że lubisz wymyślać potrawy, kombinować i pichcić Pamiętam owsiankę na zimno, ślinka ciekła na jej widok

Ania B.

A ja mam wrażenie, że lubisz wymyślać potrawy, kombinować i pichcić Pamiętam owsiankę na zimno, ślinka ciekła na jej widok

Lubię Aniu, lubię Tylko nie mam na to czasu. Jak mam skreślać coś ze swojego grafika, to najszybciej zrezygnuję z czasu spędzanego w kuchni. Teraz szczytem kulinarnej finezji jest zapiekanka z mięsa, sera i warzyw, ale z nią jest problem z dawkowaniem. Czasem wychodzi taka dobra, że mam ochotę na powiększenie porcji No i kłopotliwe bywa dozowanie tłuszczu.
Teraz wrzucam do naczynia żaroodpornego plastry mięsa, na wierzch trochę tłuszczu i piekę to na 2-3 dni. Potem tylko podsmażam (lub nie), dodaję warzywo i gotowe. Minimalizm. I oduczam swoje kubki smakowe rozpasania. Rezygnacja z przypraw to najkrótsza droga do ograniczenia łaknienia i obudzenie wrażliwości smakowej.
No i tak jakoś się pcha ten wózek Ogólnie bardzo zadowolony jestem
===
O 21:39 dostałem SMS-a, na którego nie odpowiedziałem, bo spałem. Z trudem obudziłem się 5:58 - dwie minuty przed budzikiem. Sen mam ostatnio w pierwszym gatunku. Bez pastylek, kapsułek, magicznych ziół i kolorowych płynów. Jedyna zmienna to otwarte okno.

Czyżby nadchodził czas gdy napiszę, w swej nieposkromionej pysze, "500 swingów mnie nie rusza"? Czuję się rewelacyjnie na tyle, że powitałem dzień lekkimi wymachami i tureckim wstawaniem. Bolą tylko barki od wczorajszych pressów.
Się rozpisałem, a trzeba coś zjeść

Sniadanie w nocy :) Na swoje rybki na droge tylko popatrzylem - nie przejdzie mi nic przez gardlo o swicie - nie ma opcji. Za to wioze w walizce.. blok 3 kg smalcu :) Najprawdziwszego z prawdziwych - to by sie celnicy zdziwili ;)

A co to ta owsianka na zimno, bo mi umknęło??
Ania pewnie zaraz wrzuci stronę :)

niezły patent z owsianką na zimno , w okolicach wakacji trzeba szukać , tylko nie pamiętam czy przepis był tu wrzucony czy u Xzaara

@Kuba...w sprawie tego sony to rozkminiłem (za pomocą helpa) najważniejszaą dla mnie kwestię czyli jak zrobić pixelozę twarzy.