SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

temat działu:

Po 35 roku życia

Ilość wyświetleń tematu: 276701

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Spać na godzinę. Potem zakupy i znowu spać.
Jestem po treningu. Już jak na niego szedłem to czułem, że nie jestem dzisiaj w nastroju do walki. Jakieś takie ogólne zniechęcenie mnie opadło + zawodowe historie + zwykłe życie.

Uwaliłem się na ławkę z intencją wyciskania. Co z tego. Ledwo, ledwo, z potężnym blokiem psychicznym i fizycznym udało mi się założyć na sztangę i wycisnąć 105 kg w ostatnim powtórzeniu. Po prostu nie czułem dzisiaj treningu. Może to efekt tego wczorajszego dołożenia kompleksu sztangowego na koniec? Złamałem plan i oto skutki. Zakrada się przemęczenie. Może to była kropla w czarze?
W tym tygodniu chyba nie założę więcej, a cykl się kończy. Czyli na piątek zostaję z dwoma długami: martwy ciąg i wyciskanie na płasko.

W martwym poszło trochę lepiej.
90x5 rozgrzewka i potem 5x100;5x110 i 6x120. Ostatnia seria na luzie: 2 nachwytem, dwa przechwytem i ostatnie dwa odwrotnym przechwytem.

Nie chciało mi się iść do domu. Zmęczyły mnie te 5 minutowe przerwy. Złapałem hantle i położyłem się na skośną ławkę.
10x15kg
10x22kg
8x27kg
i skończyła mi się moc. Nie dałem rady 32 kg
Po prostu wymiękłem.
A jak już byłem taki słaby - a do domu ciągle nie miałem po co wracać - to zmontowałem sobie sztangę 20 kg + gryf lekki.
Dla rekreacji zrobiłem 3x5 zarzut na klatkę, push jerk i rwanie z ziemi
Spodobało mi się to dołożyłem 20 kg i powtórzyłem zabieg. Chyba wolę dynamiczne ćwiczenia od siłowych. A potem zgłodniałem, przebrałem się i zjadłem obiad siedząc na pustym stadionie. Teraz drzemka mała, a potem pewnie bieganie.
Jak chcę spłacić długi w ćwiczeniach to jutro i pojutrze trzeba będzie odpocząć.

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
No i pobiegałem sobie.
Zakupy obskoczyłem i nawiedził mnie taki czort, że jakbym nie mógł biegać to chyba wniósłbym swój samochód na trzecie piętro. Stan ducha jaki dopadł mnie wieczorem będę nazywał Pajarito. Szczegóły w filmie



Na taki stan to tylko interwały. I to nie jakieś popierdułki tylko solidne 1 minuta pracy - 45 sekund odpoczynku. Inaczej mówiąc: 60s zapieprzania - 45 sekund spacer (nawet nie trucht).
Rzut oka za okno.
Pada deszcz. Trudno. Najwyżej zmoknę.
Grzmi. No nic. Trzeba będzie wziąć słuchawki żeby się nie stresować.

GPS złapał pozycję niemal w progu klatki schodowej (znak z nieba) i strzeliłem przed siebie.
I to dosłownie strzeliłem. Jak Pajarito.

Jak widać na wykresie po spacerach startowałem z 6 km/h do 17 km/h i tętno szło w górę bez dyskusji. A ja - o dziwo - nie czułem większego zmęczenia. Zważywszy, że markery GPS zapisują się co 6-8 sekund mogło być nawet trochę więcej przy startach.


Pod koniec biegania mój wszystkoodporny telefon zaczął się dziwnie zachowywać. Czuję, że powodem było to, iż ekran ociekał wodą i wysyłał sporo komend. No i chmury trochę tłumiły sygnał GPS, ale jakoś nie rwało prawie)

Generalnie jestem bardzo zadowolony z tego wieczornego treningu. I to też jest metoda. Jem nieco więcej niż potrzebuję do treningu w dzień, bo muszę mieć siłę. Wieczorem wypalam ewentualne nadwyżki, a poza tym uruchamiam drugi raz procesy regeneracyjne

Nie ma co filozofować. Trzeba zasuwać. Nawet nie pytam samego siebie o cel tego wszystkiego

Pochwalę się. Konkurs wygrałem. Literacki. O bieganiu. Wygrałem książkę "Jedz i biegaj" - yebani szydercy Znowu jakiś książkowy guru, z nogami jak kijki do nordic-walking, będzie próbował mnie nawracać I jak znam życie, oraz siłę słowa pisanego w moim przypadku, coś tam pewnie przyswoję. I będę się tą wiedzą dzielił. Czy ktoś chce, czy nie

Black Devil już się niecierpliwi. Zaraz idę spać. Chociaż dziwnie mi się nie chce. Położę się przed odbiornikiem i spróbuję pozbyć się kilku fałd kory mózgowej za pomocą dowolnie wybranego kanału tv. Podobno wiele rzeczy staje się od tego prostsze.





Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-06-25 21:14:13

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 218 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 4720
Witaj. Przeczytałem pobieżnie (bo to 50 stron) Twoje zapiski i zastanawia mnie jak zamierzasz się przygotować do spełnienia swojego postanowienia z pierwszej strony?
MaGor

- pokonania dystansu maratońskiego na własnych nogach, choćby truchtem

Dalej masz to w planach? Czy odpuszczasz, bo na razie przygotowań do takiego dystansu nie widać.
Pytam, bo wiem jak trudno pogodzić trening siłowy z przygotowaniami do maratonu.

Zmieniony przez - Sorge27 w dniu 2013-06-25 21:27:16
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Sorge27
Witaj. Przeczytałem pobieżnie (bo to 50 stron) Twoje zapiski i zastanawia mnie jak zamierzasz się przygotować do spełnienia swojego postanowienia z pierwszej strony?
MaGor

- pokonania dystansu maratońskiego na własnych nogach, choćby truchtem

Dalej masz to w planach? Czy odpuszczasz, bo na razie przygotowań do takiego dystansu nie widać.

Jakby to rzec? Nie odpuszczam, ale i nie prę ostro do celu. Pisałem kilka postów temu, że zaczynają się o mnie upominać dłuższe dystanse. Myślę, że do jesieni przebiegnę ze dwa razy po 20 km i spróbuję pokonać marszobiegiem z kijkami może 30-35 km. Zobaczę.
Po lubelskim wykładzie "Czy 4x10=40?", który znam z przekazu kolegi, jestem pełen optymizmu. Lekarz sportowy wypowiadał się, tam, iż jeżeli delikwent potrafi przebiec 10 km na raz (ja potrafię), to - jeżeli będzie umiał pilnować progu aerobowego i nie wypali całego glikogenu (i będzie jadł po drodze ) z mięśni - powinien dać radę z 40-tką. Moim zdaniem jestem w tej chwili lepiej przygotowany do dystansów rzędu 10-20 km niż gdy je biegałem. Biegam praktycznie codziennie i to z dużo większą intensywnością niż kiedyś. Tak sobie myślę, że lekki bieg przed siebie, w tempie 6:30-7:00 min/km obecnie męczy mnie zdecydowanie mniej. Oj nie kuś Do końca miesiąca muszę oszczędzać energię i nie mogę sobie pozwolić na takie wyskoki. Potem się zobaczy

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 218 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 4720
OK. Dobrze, że masz strategię działań. Ja miałem podobne priorytety (w podobnym wieku) - z tym, że do zagadnienia podszedłem w odwrotnej kolejności. Najpierw zaliczyłem maraton. Teraz robię resztę. Oczywiście biegam nadal z tym, że zmniejszyłem tygodniowy "kilometraż".
Powodzenia! Trzymam kciuki.

Zmieniony przez - Sorge27 w dniu 2013-06-25 21:46:04
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 55 Napisanych postów 240 Wiek 48 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 3266
"Jedz i Biegaj" to super książka. Przynajmniej mi sie niezwykle spodobała.
Może nie przekonuje mnie w części "jedz", ale co do "biegaj" to autor jest mistrzem nad mistrze,
Nie chodzi mi o to ze facet potrafi przebiec 200km w ciągu, raczej o to jaki jest jego stan umysłu i podejście do wyzwań sportowych.
Bardzo motywująca lektura

Również staram się przygotować do maratonu. I chodzi mi o przetruchtanie dystansu - obecnie jestem na etapie zastanawiania sie czy 40 = 4 x10
Co jest ciekawym zagadnieniem logiczno-semantyczno-fizjologicznym
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207
I ja sie staram sie ;) I tak sobie teraz pomyslalem, czysto teoretycznie.. fajnie by bylo w sumie miec obok kogos do spolki, gdy juz przyjdzie ten dzien. Nie ma co za wiele planowac, ale byloby nieglupim, gdyby udalo sie kiedys zgrac na starcie do debiutu kilku takich dobijajacych do czterdziestki amatorow - i zrobic to wspolnie. Jak siebie znam, majac takie wsparcie, to ja bym te 40 pizgnal nawet nie majac jednej nogi, na ambicji, chocby to byla ostatnia rzecz zrobiona w moim zyciu.. Kto to wie ;)

Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html

Cele 2016:

1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Najpierw ustalmy fakty. Wstałem dzisiaj lekko zdewastowany. Czuję się jakby mnie troll poklepała po przyjacielsku po plecach. Nie mówię bólu w odcinku lędźwiowym, bo to zjawisko nie występuje na szczęście. Zresztą umiałbym je skojarzyć z martwym ciągiem. Myślę okolicach łopatek i tylnej części barków, po same kaptury i jest to raczej uczucie przepracowania/spuchnięcia mięśnia niż doms-y (do których w tym cyklu nie powinienem dopuszczać)

Mam swoje typy ćwiczeń, które mogły mi to zrobić. A jakie jest Wasze zdanie? Poniżej ułożyłem listę hipotetycznych sprawców mojego dyskomfortu. Kolejność malejąca - na początku najbardziej podejrzane ćwiczenia. Oczywiście nie mam nic przeciwko dobremu zmęczeniu, ale chciałbym wiedzieć co i jak na mnie działa

A. Rwanie sztangi z ziemi
B. Zarzut sztangi na klatkę
C. Push jerk ze sztangą
D. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej
E. Wyciskanie na ławce płaskiej
F. Martwy ciąg

Pierwsze trzy miejsca pomimo stosunkowo niewielkiego obciążenia są naprawdę męczące i uruchamiają sporo mięśni w organizmie.

Z ciekawości wlazłem na wagę i okazało się, że - przy przyzwoitym poziomie nawodnienia - zjechałem z wagą poniżej 110 kg (109,4 przed Wielką Czystką w jelitach). Może to chwilowe wahnięcie, ale symptomatyczne. Lekki trening (mało serii - mało powtórzeń) z dużymi ciężarami (mam być silniejszy duchowo po każdym) i mocne bieganie wieczorem (mam być zdyszany po każdym), to chyba sensowna droga.
O kulinarnych wybrykach napiszę w piątek (dopuszczam się regularnie Gruby mówi, że to tylko na próbę )

Dzięki rwaniom, jerkom i zarzutowi na klatkę odkrywam na nowo sztangę. Kiedyś kojarzyła mi się (jak pewnie większości początkujących) z wyciskaniem płaskim i niewiele więcej. Dzisiaj zaczynam dostrzegać jej inne zalety. Oczywiście nie ma jak odważnik, ale kilka ćwiczeń ze sztangą jest nie do odtworzenia. Zarzut robi się trudniej niż odważnikiem, ponieważ nie można "zabujać" i strzelić z bioder w takim zakresie jak przy kettlu. Z drugiej strony sztanga zachęca do oszukanego gibnięcia ciałem w tył przy zarzucie. Jerki, wyciskania i rwania - wybaczcie zakochani w sztangach - robi się trudniej z odważnikami. Decyduje o tym punkt ciężkości i wypadkowa sił działających. Przy sztandze odpada pilnowanie przynajmniej jednej osi ruchu. Jeżeli postawimy ćwiczącego w punkcie zerowym układu współrzędnych to przy ćwiczeniach ze sztangą musi pilnować tylko ruchu w osi Y (do góry) oraz Z (do przodu i tyłu). Przesunięcia w osi X (na boki) są ograniczone stałym, dwupunktowym chwytem. Przy hantlach i odważnikach trzeba pilnować wszystkich trzech osi ruchu
Oczywiście przy sztandze można to utrudniać. Ćwiczyć na wolnych ciężarach wąskim uchwytem albo jedną ręką.

O planach potem.

Elmihu - lubię tych wszystkich amerykańskich psychologów Tam każdy ma ochotę podzielić się z każdym swoją wiedzą. Sukces = stan natchnienia duchowego i olśnienie, którym trzeba się dzielić z innymi pisząc bestseller Oczywiście jak poczytam to będę miał opinię.

Xzaar - jak się narwę... Zobaczymy. Nawet nie chcę wypowiadać na głos tego słowa przy ludziach, którzy wiedzą o co chodzi.

"Rzeźnik" taki bieg w Bieszczadach. Jak sama nazwa wskazuje nie jest to piknik rodzinny. I jest to bieg poza zasięgiem wielu ludzi biegających maratony. Biega się zespołami (nie wolno odbiec od siebie dalej niż kilka metrów). Wycofanie jednego członka drużyny (kontuzja, brak sił) wyklucza całą ekipę. Około 100 km po górach.

Na razie ćwiczmy ostro. A jak będziemy gotowi do 40 km, to zawsze możemy się skrzyknąć na którymś z długich biegów A potem, około 50-tki może zrobimy team na "Rzeźnika"

Lecę na owsiankę.

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 55 Napisanych postów 240 Wiek 48 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 3266
eh "rzeźnik" to moje marzenie - tak samo jak sudecka setka
Rzeźnik to 80km po górach w mniej niz 16km (limit czasowy)
Setka jest dłuższa (100km) ale zdecydowanaie bardziej płaska
Moze w przyszłym roku? Moze za dwa?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Czyli na Rzeźniku 12 min/km - tempo minimalne (5 km/h) żeby załapać się na limit. No i zbiegi-podbiegi. Najpierw musiałbym pokonać taki dystans na płaskim

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Super Konkurs-Krata Na Lato 2013

Następny temat

Krata na Lato-według -astry1

WHEY premium