Nie wszystko poszło dobrze. W przedostatniej serii zarzutu Czarna Locha zdarła mi odcisk do żywego mięsa. Zaraz kupię w aptece plaster i jakąś maść. Może do soboty się wygoi. Jak nie to polecę małymi kettlami, bo mają bardziej gładką powierzchnię.
Nie wszystko poszło dobrze. W przedostatniej serii zarzutu Czarna Locha zdarła mi odcisk do żywego mięsa. Zaraz kupię w aptece plaster i jakąś maść. Może do soboty się wygoi. Jak nie to polecę małymi kettlami, bo mają bardziej gładką powierzchnię.
Ogólnie poszło tak:
Squat---25---
Swing---25---
Squat---25---
Swing---25---
Squat---25---
Swing---25---
Squat---22---
Swing---25---
Squat---20---
Swing---25---
Squat---20---
Swing---25
L&P---
Clean---5---5
Clean---5---5
Clean---6---6
Clean---7---7
Clean---3---3
Clean---4---4
Clean---5---5
Clean---6---6
Clean---7---7
Clean---3---3
Clean---4---4
Squat---15---
Swing---25---
Squat---15---
Swing---25---
Squat---15---
Swing---25---
Squat---15---
Clean---4---4
Clean---5---5
Clean---6---6
Clean---7---7
Clean---3---3
Clean---4---4
Clean---2---2
Razem:
Front squat: 197 - na początku szło dobrze, ale przysiady to przysiady. Tu natury nie da się oszukać. Przy okazji: prawdą jest, że kettle uczą techniki same z siebie. Chyba nauczyłem się w okolicach 100 prawidłowej, podwójnej pozycji rack.
Swing: 225 - tu mogłem więcej. Przyznaję się. Z każdego cyklu zostawało mi od 10 do 20 sekund, w czasie których mógłbym jeszcze po 5-6 powtórzeń zrobić. To, że mi się nie chciało plami mój honor.
Clean: 172 (L+P) - ładnie szło, ale - co mnie zaskoczyło - jest to na tyle ciężkie ćwiczenie (chociaż niepozorne), że przy dłuższych cyklach treści żołądka zaczynały manifestować chęć na opuszczenie mojego organizmu. Miałem klasyczne mdłości od wysiłku. Na plus zaliczam, że pomiędzy lewą i prawą ręką nie było odstawiania kettla tylko przechwytywanie przez drugą rękę. To progres.
Trening w cyferkach.
Czas: 1h:03m
Śred. BPM 132
Max BPM 156
Trening z mniejszą ilością ćwiczeń ma coś w sobie. Czuję się strasznie zmęczony, ale inaczej niż po swoim zestawie. Wchodząc po schodach czuję jak "ściągają" mi się mięśnie, ale tak jakoś po przekątnej: przeniesienie ciężaru ciała na prawą nogę powoduje spięcie okolic lewej łopatki. I na odwrót. Ogólnie to zmęczenie siedzi "głęboko". Pod mięśniami.
Jadę teraz w świat bez Internetu. Zbiorę myśli i napiszę więcej przy pierwszej okazji.
Wykres z piłą. Na pierwszy rzut oka widać, że taki trening ma więcej wspólnego z interwałami niż klasycznym dźwiganiem.
Bardzo cieszy mnie ruch w wątku. Napiszę więcej po lekturze wnikliwej. Miłego weekendu.
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-04-12 16:40:04 
xzaar77
kilobb
ojan
kuba_n
Anonim
MaGor
panteon
