Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

ojan

Prawdziwy "rus" z Ciebie!
Jestem pod wrażeniem!
Kulturystyka jest mniej wyczerpująca!
Będziesz: wytrzymały (właściwie już jesteś - niewielu mogłoby Ci teraz sprostać) i ze stalowymi mięśniami!

Dziękuję Janie za słowa uznania Usłyszeć je od Ciebie, to jakby pomnożyć je przez 10. Nie wiem dlaczego tak spodobał mi się ten trening. Coś w nim jest... bo ja wiem? Brutalnego? Szorstkiego? Ale przy okazji przyjaznego i dającego niesamowitą motywację żeby zrobić jeszcze więcej za każdym razem. Trochę tak jak ten slogan z kawału o ZSRR: "Plan 5-letni w 3 dni!"
Tu nie mogę po prostu odbębnić swoich ćwiczeń, bo przy każdym powtórzeniu muszę być skoncentrowany na 100%. Bez napinania odpowiednich mięśni, w odpowiednim momencie nie zrobię poprawnie nawet prostego swingu (wyrzut ciężaru, tak naprawdę zaczyna się w pośladkach, biodrach i lędźwiach) Dodaj do tego oddech, nad którym musisz panować z precyzją automatu i masz ćwiczenia niemal idealne.
Do kwietnia się pomęczę, a potem zobaczymy. Miałem kiedyś dziewczynę Rosjankę. W sumie o niej mówiłem to samo, ale i tak byliśmy razem dużo dłużej

Zmęczenie też jakieś takie inne (po kettlach - a nie po Rosjance . Czuję ból, ale głęboko, jakby pod mięśniami. Na powierzchnię wypłynie jutro. I ścięgna ciągną odrobinę. Najgorzej z plecami. Czuję jakby ogromna ośmiornica przyssała się do lędźwi i mackami oplotła mi całe plecy, barki i brzuch, od czasu do czasu ściskając mnie po przyjacielsku
Do kolacji dorzuciłem dwie marchewki. Może bóg Urynos nie wezwie mnie do swej świątyni w środku nocy. Żeby tylko nie zezwolił mi na złożenie ofiary przez sen w wyrku Bo padam na ryło konkretnie. Lecę spać. I tak już moje planowane 8 godzin poszło się teges.

RafalRRRR

Jak prawi Ojan. Wielki szacun!

Dzięki Następnym razem postaram się jeszcze bardziej

strasznie dynamiczne te ćwiczenia są, trzeba mieć dobrze technikę obcykaną żeby tak machać, w przeciwnym razie można sobie lub komuś zrobić krzywdę

jestem z jednych nielicznych z mojego rocznika, który może pochwalić się odwiedzinami w ZSRR

Najpierw pomiary. Aż boję się wklejać żeby mnie nikt nie okrzyknął szalbierzem, albo agentem moskiewskim, który chce handlować odważnikami. Albo znowu będę musiał nagrać film z ważenia
Zaryzykuję.
Waga: 109,6 kg (-)
BF%: 14,9% (-)
Nawodnienie: 58,5% (+) (udało mi się wczoraj przyjąć 8 x 250ml wody + jak zwykle jakieś kawy zbożowe, i normalne)
Masa beztłuszczowa:44,3% + 14,7% = 59% (+)

Wnioski? Czuję, że dobrze zrobiłem biorąc się za ten trening w ten sposób. Tsatsuline ostrzega w swoich książkach przed szybką adaptacją organizmu i radzi nawet wykonywanie ćwiczeń bez konkretnego planu, ilości powtórzeń itp. Do momentu aż masz dość. Proste, słowiańskie i łatwe do pojęcia. Lecę gotować miskę, bo wczoraj nie miałem czasu.

kuba_n

strasznie dynamiczne te ćwiczenia są, trzeba mieć dobrze technikę obcykaną żeby tak machać, w przeciwnym razie można sobie lub komuś zrobić krzywdę

Dlatego ćwiczę na bosaka Bardziej uważam na palce. Do ostatnich powtórzeń potrzebuję ręcznika, bo dłonie są tak mokre od potu, że kettle się ślizgają. Przy cięższych modelach chyba powinienem mieć magnezję. A że dynamiczne, to i dobrze Mam aeroby i trening siłowy w jednym. Sam system jest genialny dlatego, że został wymyślony przez prostych ludzi, którzy nie mieli pojęcia o niuansach fizjologii, nie układali wymyślnych diet, nie pili szejków proteinowych tylko wódkę, a musieli być silni i wytrzymali. To, że potem armie Układu Warszawskiego wprowadziły gyrię do swojego planu zaprawy żołnierskiej tylko potwierdza jej walory "edukacyjne". Wyobraź sobie, że jesteś instruktorem wojskowym, który musi zrobić trening siłowy dla kilkudziesięciu chłopa o różnym stopniu przygotowania, intelektu itp. Potrzebujesz czegoś prostego i skutecznego. Mam nadzieję, że kettle właśnie takie są

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-03-14 06:18:17

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-03-14 07:41:10

Gratuluje wynikow, formy i wytrwalosci. Trening z filmow robi wrazenie, systematycznie i na takim poziomie zaangazowania wykonywany da Ci z pewnoscia niedzwiedzia sile i zelazna kondycje. Chyba wiem juz jaki bedzie jeden z moich kolejnych mikrocykli, gdy tylko uporam sie z reszta nadwagi i zbuduje jeszcze odrobine bazy wytrzymalosciowej. Jesli to dla Ciebie nie bedzie duzy klopot podziel sie filmami czesciej, to swietna inspiracja dla innych. Duzo duzo zdrowia zycze !

No i spokój mam przez chwilę. Pralka coś tam kręci na boku, zmywarka zmywa naczynia i nie pyskuje, a ja sobie siedzę i obmyślam chytry plan na jutro.

Założenia są proste. Okoliczności skomplikowane. Wot, żyzni
Do rzeczy. Założyłem na ten tydzień atak Lekko-Średni-Mocno. W poniedziałek było lekko (ciężko mi to pisać) w środę średnio, a jutro wypadałoby polecieć na ciężko. W normalnych okolicznościach zwiększyłbym obciążenie i po krzyku. Tutaj nie mogę, bo musiałbym chodzić na siłkę ze spawarką i fleksem. Mogę regulować inne parametry: liczbę obwodów, ćwiczeń i powtórzeń. Chciałbym zmieścić się w 1,5h treningu. Co robić?
Ano, tak to sobie wykombinowałem:
Robię 5 ćwiczeń:
-> Swing 1KB z przerzucaniem LP
-> Przysiad 2KB (waham się)
-> Nadrzut z wyciśnięciem 1KB
-> Rwanie 2KB
-> Martwy ciąg 2KB
Robię pięć obwodów trwających odpowiednio: 2,3,2,3,4 minuty na każde ćwiczenie. Inaczej mówiąc: robię 1 obwód - każde ćwiczenie robię najszybciej jak potrafię w ciągu 2 minut. 2 obwód - każde ćwiczenie robię najszybciej jak potrafię w 3 minuty itd. Pomiędzy ćwiczeniami postaram się odpoczywać minimalnie. Pomiędzy obwodami 180 sekund odpoczynku (timer w telefonie zaprogramowałem i nie ma pamiłuj)
Wyniki zapiszę w tabelce i rozliczę się z Wami jak dobry księgowy Mam nadzieję

Jak się uda to będę dysponował pełnym zapisem tętna z całego treningu (jedzie do mnie czujnik z bluetooth) Sam jestem ciekawy jak to będzie wyglądało na wykresie.

Zastrzegam, że to co teraz napiszę może być naiwne. Czytałem u Tsatsulina, że jednym z parametrów treningu jest tzw. gęstość, czyli iloczyn powtórzeń, serii i obciążenia w stosunku do czasu treningu. Nie nazwę tego tonażem, bo pewnie dużo to z masą nie ma wspólnego, ale współczynnikiem gęstości. Wychodzą mi takie liczby, że jutro - jeżeli ma być ciężko - będę musiał plecki trochę przygiąć

A skomplikowane okoliczności, o których pisałem? Ot, choćby proszona kolacja (niestety bez śniadania w pakiecie ) Ergo: dieta to pewnie jutro będzie musiała nastawić drugi policzek, co również biorę pod uwagę motywując się do wysiłku na treningu. I jeszcze do tego ma być bezmięsnie!!! Na całe szczęście gospodyni wybitnie nie przepada za ciastami itp. fanaberiami. Może chociaż coś, co za życia poruszało się za pomocą płetw się pojawi na stole.
A propos: polecam wszystkim mrożonego dorsza atlantyckiego z Biedronki. Po raz drugi w życiu spotkałem mrożoną rybę, która ma na opakowaniu napisane 5% lodu i faktycznie po rozmrożeniu wychodzi 5% mniej na wadze. I niedrogo całkiem. Miałem dzisiaj smaczną kolację i jutro drugie śniadanie.

Jak już jestem przy polecaniu, dzisiaj przyszła książka kupiona w necie: Joe Friel: Trening z pulsometrem. Kupiłem w kontekście przygotowania biegowego. Ludzie! Tam jest WSZYSTKO o wysiłku i jego mechanizmach. Hormony, praca wszystkich układów, fachowe wyliczanie stref, plany treningowe, interwały itp. I to nie tylko dla anorektycznych biegaczy z nóżkami jak kijki do nordic walking, ale również dla gości, których ramiona przypominają dobrze wypieczoną chałkę. A wszystko napisane językiem tak prostym, że gość i tłumacz powinni zgłosić się do MEN-u i polecić tę książkę jako podręcznik do biologii i WF-u. Jak będziecie mieli okazję poczytać to polecam. Książka mocno przeceniona w necie, bo na okładce wymieniona jest cena o 13 zł wyższa niż ta, którą zapłaciłem.

Raport z nawodnienia: 6 x 250 czystej wody do chwili obecnej. Przed snem strzelę jeszcze kubeczek kranówki bo coś mnie suszy (i to całkiem niewinnie)

Magor, powtórze coś co już napisali poprzednicy - pisz dużo bo czyta się zaj**iście .
I jeszcze pytanie - czego używasz do mierzenie BF?

kabo9

Magor, powtórze coś co już napisali poprzednicy - pisz dużo bo czyta się zaj**iście .
I jeszcze pytanie - czego używasz do mierzenie BF?

Pomyślę nad tym, bo mi się coraz mniej chce do pracy chodzić
Do mierzenia fatu używam:
- ręcznego analizatora składu ciała, ale mnie strasznie drażni bo ma jakąś swoją własną skalę wg której osoba z BF na poziomie 25% to jeszcze fitness. Poza tym wystarczy wytrzeć dłonie o spodnie, albo napluć w nie, usiąść, wstać i już dane zupełnie inne.
- wagi łazienkowej z funkcją analizy składu ciała. Przyrząd laboratoryjny toto pewnie nie jest, ale zawsze jakieś cyferki wyświetla. I chociażby np. % masy kości pokazuje niezmiennie ten sam - co przemawia za tym, że dane są prawdopodobne. Traktuję je raczej jak drogowskaz, a nie wyrocznię. Zaufanie do techniki czasem prowadzi na manowce, zwłaszcza podczas treningów I kto to pisze, i kto to pisze... Gość, który ma dwa pulsometry, dwa analizatory składu ciała i czeka na czujnik tętna żeby jeszcze kontrolować wszystko telefonem. Niedługo chyba będę ćwiczył z termometrem w ... nieważne. A nawet dzisiaj rozmawiałem z kumplem, że fajnie byłoby wypożyczyć/zrobić kamerę termowizyjną i nagrać film jak poszczególne ćwiczenia rozgrzewają i które mięśnie. Zboczenie. Ale jak już coś mnie zafascynuje to do bólu

MaGor

Poza tym wystarczy wytrzeć dłonie o spodnie, albo napluć w nie, usiąść, wstać i już dane zupełnie inne.

To pewnie jedno z tym urzadzen mierzacych BF przez pomiar impedancji.
Jesli tak, to raczej ch**nia. Chocby ze wzgledow ktore podales.
Pot, nawodnienie, wilgotnosc czy cokolwiec i wyniki rozne.
Z drugiej strony, czy to naprawde wazne, czy jakies urzadzenie
pokaze ze masz 10% czy 15%?

wiadroman

Z drugiej strony, czy to naprawde wazne, czy jakies urzadzenie
pokaze ze masz 10% czy 15%?

O to, to... Dorastam do tego, że nie muszę się rozliczać z cyferek i kilogramów, ale z samopoczucia i możliwości. Z drugiej strony Grubas musi wiedzieć, że patrzę mu na tłuste łapy i będę reagował. Wagę z analizatorem mam praktycznie za friko, to po prostu korzystam. No i właśnie z niej zlazłem:

Waga: 109,9 kg
BF%: 15,1%
Nawodnienie: 58,3%
Masa beztłuszczowa: 44,1% + 14,7% | 58,8%

Poruszam się w wokół tych samych wartości. Może dlatego, że jeszcze nie wrzucałem w białą otchłań Wielkiej Czeluści żadnej ofiary. Zmykam do kuchni, pakuję miskę i graty na trening, a zaraz po robocie mała kawa i wioooo...


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-03-15 06:00:53