1.wyciskanie sztangielek płasko- pierwsza seria 15x 10 kg (zmieniłam z 9 na 10). Druga seria 2x10x9 (z 10 kg nie dałam rady :(
2.francuskie uginanie rak siedząc - 2x15 z 4 kg
3.wyciskanie sztangielek siedząc - dałam radę z ogromnym trudem i stękaniem 2x15x10 kg
4.wiosłowanie prostymi ramionami leząc na brzuchu - 2x20 x 4 kg. Hurra po porządniejszym napompowaniu piłki udało się z obciązeniem, cięzko było, ale się udało.
5.wznosy z opadu - z obciążeniem jeszcze wciąż nie da rady :( ale więcej niż ostatnio bo 2x15
6.przysiad z piłką za plecami - 2x15 x 9 kg !! :)
7.wznosy bioder leżąc na piłce - 2x20 !! :)
8.odwrotne brzuszki z piłką - 2x30!! :)
9.brzuszki na piłce (mięśnie brzucha)2x30 !! :)
Do tego pompki damskie x 10 ... tak bardzo chciałabym zrobić chociaż jedną męską porządną, no ale jeszcze śmiech na sali...
I micha:
Nie jestem z niej zadowolona. Za dużo węgla się przyplątało. Sobie zjadłam makaron. Wprawdzie ciemny, ale zjadłam.
Patrzę sobie na swoje udziska i widzę, że oprócz cellulitu, mojej zmory, mam jakby popuchnięte żyły. Wkurza mnie to niemiłosiernie. Czy mam im dać większy wycisk, dziadom jednym? A może krążenie? Uciąć cholery i wymienić na nowe
Przed chwilą rzuciłam się na truskawki. Zjadłam 300 gramów. Ciekawe czy przekroczyłam limit fruktozy..
I mam taką ogólną uwagę do własnego jedzenia. Wciąż nie wiem jak ja to robię, że jem więcej i zastanawiam się jak zrobić, żeby jeść jeszcze więcej - tu mam na myśli zielsko. No nie mam kiedy tego upchnąć w siebie. Podziwiam wszystkie jedzące dużo zielonego i chylę czoła. U mnie na tę chwilę to albo białko i tłuszcz albo zielone do oporu. Razem póki co nie daję rady, ni chu chu...
Walczę, żeby nie zwariować...
http://www.sfd.pl/[FIT]veronia_p/str.100/_praca_nad_sylwetką_139.-t860867-s139.html