ŚR 1h 40min
przysiad w bandażach
160x1
180x1
szrugsy
100x3
140x3
180x2
152,5x3
152,5x3
152,5x3
152,5x3
152,5x3
WL z gumami
60x3 niebieska
60x2 niebieska+ czarna
80x2 n+c
92,5x1 n+c (przybliżony maks,bez wyciągania sztangi to 100kg]
85x3
85x3
85x3
85x3
Komentarz: Dziś do dupy
1.W sumie to ja się aż tak nie skarżę na upały i duchotę u mnie na siłce(poza tym,że nie mogę sobie porobić setów po 15-20p),ale jak dochodzi do tego samodzielne
wiązanie bandaży,które BOLI w ch.j(szczególnie na mokrej skórze) to niestety trening przestaje być fajny. Skóra pod kolanami i na nadgarstkach poprzecierana.
W związku z powyższym wiązanie męczy jak cholera,o kałuży potu nie wspomnę.
2.Co za poj..... siłownia na której nikt nie siedzi do pomocy. Cały trening musiałem zrobić sam,bo właściciel się za dupami ugania.
3.Siady... już bym wszystko dzisiaj zniósł... od tygodnia nakręcałem się na 195kg w bandażach,a dzisiaj była tak kiepska dynamika(+brak asekuracji),że dałem sobie spokój na 180
4.Szrugsy spoko-większy mam problem wciągnąć to z pinów racka,ale przynajmniej górne prostowniki się wzmocnią.
5.WL-kupiłem dzisiaj drugą gumę. Trochę niepewnie czułem się bez asekuracji
6.w pon,a dzisiaj tym bardziej bolały mnie łokcie w czasie siadu,do tego stopnia,że nie mogłem ruszać ręką. Jutro spływ kajakowy,obym nie dał ciała
7.dałem kotu trochę białka i carbonoxa z LOLimpu. Chyba nie zdechnie.