Obrona przed psem

A tak wogle to fox poco ta siekiera w profilu

Pewnie - żebra przebiją płuca, a jak masz silnego kopa, a pies stoi przy ścianie, to mu żebro drugą stroną wyjdzie i wbije się w ścianę - wtedy pies nie będzie mógł się ruszyć i możesz z nim robić co chcesz. Ja tak zawsze robię.

BAR_tek: ja zawsze mam przy sobie noz... obalic sie z psem po to, zeby go zglednie unieruchomic, teraz pomysl zeczywiscie wydaje mi sie glupi, bo psina ma latwy dostep do szyi Ale dzgnac szybko przemieszczajacy sie obiekt jest nie latwo. A siekiera w profilu... Coz to moja ulubiona Przynosi mi szczescie

400 metrów przez płotki do pomieszczenia zamkniętego!(albo na drzewo). wiem że piesek jest szybszy ale jak masz coś w pobliżu to nie wdawać się w walkę bo wdg. mnie człowiek ma małe szanse (szczególnie przeciwko trenowanemu psu)
pOZDRAWIAM, Szturman.

temat jest poważny. większość małolatów prowadza się z pitami i innymi amstafami bo to ładnie wygląda. zgroza mnie bierze jak widzę że puszczają takie zwierzęta bez kagańców wśród ludzi. Ostatnio obserwuję że Straz miejska i policja robia dobra robotę waląc mandaty za takie postępowanie.
Osobiscie zdażyło mi się bronić przed atakiem dobermana (1 raz) i dobermana i rotwailera (1 raz). za pierwszym razem poskutkował gaz pieprzowy- ten sposób ma tą niedogodność ze trzeba pozwolić na podejście zwierzęciu stosunkowo blisko i uzyc dużej dawki, za drugim razem użyłem amunicji gazowej na krótkim dystansie i kiedy po wystrzeleniu ślepaka nie było praktycznie żadnej reakcji oddałem dwa strzały amunicją gazową CN co spowodowało ucieczkę psów oraz ich właściciela.
słyszałem o skuteczności paralizatora elektrycznego ale na psach nie sprawdzałem osobiście.
myślę że z "gołymi rękami" jest spory problem z obroną.

Zmieniony przez - ggobo w dniu 2004-09-05 23:29:49

"mocno w zebra i po sprawie nawet na pitke nie ma bata jak mu zeberka przebija pluca..."

LOL. Nie wiesz co mowisz. Pitbulle, bullterriery i pokrewne to mozesz sobie kopac do woli, padna predzej ze smiechu. Pomijam juz, ze atakowany przez zdeterminowanego psa (takiego jak wyzej), zesrasz sie w gacie ze strachu i caly misterny plan w p..du. Ale rozne rzeczy sie zdarzaja. Moze np. zdazy przybiec wlasciciel..?
Ja widzialem kiedys, jak kolege zaatakowal kaukaz, przewrocil go i na szczescie zaczal od nogi. Wlasciciel (kolega nr 2) w momencie ataku stal obok, zareagowal szybko, ale piesek cos slabo sluchal i chwile to trwalo, zanim go odciagnal przy pomocy tatusia. Noga wygladala kiepsko, ale chlopak chodzi.

No to jak do ciezkiej cholery ludzkosc przetrwala te 70.000 lat?? Przeciez nie od zawsze mamy gazy i noze...

gazy nie, ale noże... oj od dawna

A tak z innej beczki...
Zdarzylo sie wogule komus, zeby go z wlasnej nieprzymuszonej woli jakis pies zaatakowal?

"If a dog gets a bite on you, (arm is most likely) don't pull away, push in. Dogs teeth are curved inward. Shoving a limb down his throat will cause the dog to try and get a better grip, keep shoving in. Use your other arm to hook around it's neck, drop to your knees forcing the dog to a prone possition, use all of your weight and lean forward quickly, still shoving your arm into it's mouth and pulling in from the back of it's neck with the other arm. Eventually this will snap it's neck."

Moze sie to komus przyda.