Szacuny
32
Napisanych postów
3576
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
23555
specjalistą od sztuk walki nie jestem ale mogę się za takiego uważać jeżeli chodzi o psy. Najlepsza jest metoda kurtka dookoła ręki, pies się wgryza i silny cios w nos. to jest teoria. Ja mogę wam jescze podać parę innych sztuczek ale one nie zawsze wychodzą i żeby sobie na nie pozwolić trzeba mieć trochę wprawy: nie trzymać psa na dystans rzucić się na niego i przycisnąć do ziemi, chociaż to trudne, trzeba dążyć do obrucenia psa na plecy (pies przytrzymany w tej pozycji zazwyczaj jest mniej narowisty) w przypadku kiedy pies złapał na s za dłoń nie należy jej wyrywać tylko wsunąć ją w miarę głęboko w pysk i starać się przycisnąć tzw zawiasy czyli staw (łaczenie szczęki z żuchwą) ogólnie raczej należy dążyć do unieruchomienia psa, przyduszenia a nie do zadania mu ciosów bo to rzadko kiedy się udaje . jeszcze jedna sprawa jeżeli pies ma obrożę i uda nam się ją złapać to można skręcić ją ręką i przydusić psa jednocześnie go unieruchamiając wbrew pozorom nie jest to takie trudne i sam nie raz stosowałem tą metodę. na koniec jeszcze dwie uwagi: psy szkolone do obrony nie są bardzo groźne gdyż nigdy nie idą w atatku na 100% tak samo jak psy bojowe (pitbule, amstafy itp.) najgroźniejsze są psy o dużej masie mające silny instynkt chronienia stada, nie poddawane tresurze. Większość ludzi którzy zafundowali sobie psa typu pitbul nie potrafi się z nimi obchodzić a to skutkuje agresją ze strachu i to też można wykorzystać, jeżeli w momencie spuszczenia ze smyczy zareagujemy dostatecznie ostro i głośno a jednocześnie nie zbliżymy się zbytnio i zostawimy psu drogę ucieczki to całkiem prawdopodobne jest, że pies pójdzie w długą zamiast nas gryźć
Szacuny
0
Napisanych postów
225
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
5150
MUTRA masz racje w paru sprawach ale tak naprawde jakakolwiek obrona przed psem nigdy nie bedzie skuteczna nawet w 50% kazdy wczesniej musialby czwiczyc z atakami psow i to oddzielnej rasy a to raczej nie mozliwe nie wyobrazam pozatym sobie nawet najtwardszego kozaka ktory przed dogiem argentynskim (pies uzywany do polowan na duze koty) ktory pokazuje cale uzebienie jest w stanie myslesz i zrobic jakakolwiek technike przez ciebie napisana powiedzialbys to samo jakbys widzial to co ja czyli oderwana reke goscia ktory probowal sie bronic przed wlasnie takim dogiem. Co do pitow (a raczej amstafow bo pitow w polsce to jest z 10) mam zaufanie i wiem ze w wiekszosci sa agresywne tylko i wylacznie do zwierzat bardziej bym sie bal wilczuropodobnych i wszelkich krzyzowek kaukazow. Takze tak samo jak w walce z niektorymi ludzmi najlepiej uzyc pistoletu lub noza bo w konfrontacji z szybkim psem o duzym uscisku mamy bardzo nikle szanse a dywagacje typu kopniecie w nos tylko moga nam przyspozycz problemow bo musialby ktos czwiczyc rok aby idealnie kopnac w punkt o srednicy 4 cm ktory na dodatek sie rusza ;) pozatym 1 na 10 takich koponiec bylo by na tyle silne aby polozyc duzego psa a reszta tylko bardziej je rozjuszy.
Moze to smiesznie zabrzmi ale mialem kiedys sytuacje lecz z moim malym jeszcze psem byl to szczeniak doga i napadl na nas jeden dorosly bokser bylem mlody wtedy i nie wiedzialerm co robic bo bokser wygladal na jakiegos totalnego szalenca i wtedy uratowal mnie tylko krzyk, krzyczalem do niego jakies bluzgi itp cholernie glosno pies dziwnie sie patrzyl i stal jak wryty pewnie ze kazdy pies na to nie dziala ale... moze wlasnie to byl element zaskoczenia lepszy niz jakiekolwiek ruchowe odparcia.
Pozdrawiam wszystkich ktorzy wkladaja rece do paszcz psow ;)
Szacuny
11148
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
do kolegi mutra..troszke wiesz o psach..ale o bojowych to - całym szacunkiem do Ciebie-nie za dużo..szkolony ew.dobrze ułożony(zdrowy psychicznie) amstaff nie zaatakuje niesprowokowany...jeśli lub coś (inny pies) mu "podpadnie" to albo zginie albo zniszczy przeciwnika..wierz mi ..będzie atakował na 100% swoich mozliwości..jesli tylko opiekun wyda rozkaz aby odpuścił(tez musi byc wydany z glowa..bez szkody dla psa i swojej) to pies powinien odpuścić..sam miałem taką sytuacje ze swoim..ciezko w to uwierzyc ale to jest mozliwe..pozdrowionka dla wszystkich..
Szacuny
32
Napisanych postów
3576
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
23555
z całym szacunkiem dla kolegi, nie doczytałeś mojej wypowiedzi. chodzi mi o to że szkolenie obronne(zgodnie ze standardami FCI/IPO) opiera się na instynkcie polowania a nie ataku i jako takie daje psa który nie atakuje tak jakby atakował w obronie stada. Zainteresowanych odsyłam do literatury fachowej. pozdrowienia.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
nastapiło małe nieporozumienie )
wydaje mi sie,że powinno jescze paść pytanie czy pies bojowy moze być dobrym psem obronnym??napewno..wiele (wszysko?)zależy od własciciela..
drugie pytanie:ile amstafów(ew. wszystkich psów bojowych przeszło szkolenie i zdało egzamin na psa obronnego) 1 %? przykre ale niestety prawdziwe..dlatego też mówiąc o szkoleniu mówimy tak samo jak o treningu sztuk walki..potrzebna systematyka a tego włąsnie brakuje "róznym" osoba..pewnie więcej brakuje niektórym "ludzia" posiadającym te pieski
ps
z szacunkiem dla psów obronnych ale jak miałbym wybieracn do obrony mojej osoby albo mojej rodziny to wybieram amstaffa,pitbulla a nie rotwailera,kaukaza,albo innego psa czy to obronnego czy to stróżującego..
Szacuny
32
Napisanych postów
3576
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
23555
rozsądnie prawisz, ja ze swojej strony nadmienię że chodzi nie tyle o systematykę co o to aby pies widział przyjazny świat, żeby nie napędza w nim agresji nie budzić strachu. Wielu właścicieli jest zbyt brutalnych dla psa, sądząc że dzięki temu stanie się posłuszny. Przecież nieraz można zobaczyć psy bojowe bawiące się z dziećmi i innymi psami, to dowodzi że wcale nie są takie złe. Czasem zdarzy się jakiś egzemplarz wybrakowany psychicznie ale przecież nie tylko wśród ras uznawanych za groźne. Problem polega na tym, że człowiek który ma chudziutką klatę i małego ptaszka chce sobie leczyć kompleksy przy pomocy psa nad którym nie jest w stanie zapanować gdyż nie ma do tego ani predyspozycji ani wiedzy, często nawet zawodowi treserzy nie podejmują się układania ras agresywnych. co do psów stróżujących/obronnych to przydatność amstafa, staforda czy innych terierów typu bull to zależy ona głównie od predyspozycji indywidualnych psa a nie rasy. Co do mnie to wolę pracować z psami typu Owczarek niemiecki czy belgijski gdyż są mniej dominujące (zazwyczaj) i z racji historii rasy bardziej ustawione na kontakt z człowiekiem. pozdrawiam