Mam problem na osiedlu/w szkole - pisać tylko tu!!!

Ustalać taktykę na walkę, to można w boksie, gdzie obowiązują określone zasady. Bójka uliczna ma to do siebie, że nie obowiązują w niej żadne reguły. Wygrywa ten, kto jest silniejszy psychicznie i w danym dniu ma więcej szczęścia niż przeciwnik. Tym samym zakładanie z góry, jak i kiedy uderzysz mija się z celem.

po pierwsze:

po drugie idz z nim na bro

ESKK robiło kiedyś korespondencyjny kurs taekwondo - zapisz się, zamów kilka lekcji i do dzieła

Pfff bardzo śmieszne :) ) Czyli jak rozumiem, żadne bawienie się z nim w "trzymanie na dystans" i inne takie nie będzie miało sensu. Pójdę po prostu na żywioł. A teraz takie z innej beczki (może bana nie będzie, że nie w tym temacie ) Skoro radzicie mi działać szybko i żywiołowo, gdzie w tym wszystkim stwierdzenie, żę "Sztuki walki pomagają w samoobronie" Zawsze sądziłem, że uczą jakichś taktyk, czy coś w tym stylu, a wychodzi na to, że wzmacniają nam tylko psychikę, wytrwałość no i oczywiście siłę ciosu (Jeżeli tym szale nie zapomni się o technice i polecą cepy )

Po pierwsze po 3 misiacach to dopiero raczkujesz. Po drugie sztuki walki ucza pewnych zachowań które wchodzą w nawyk (uniki wyprowadzanie ciosów)+ przygotowanie psychiczne ale to niezawsze. Dlatego sztuki walki pomagaja w samoobronie + daja wieksze szanse.

Reasumując taktyka na walkę na ulicy ci się nie przyda ,możesz założyć ,że kopniesz go w ryj od razu jak umiesz kopać i to może być dobre wyjście ,bo jak trafisz to po nim .Ale z tego co piszesz to trenujesz 3 miesiące zakładając ,że on kilka lat Zapasy to pieyrdolnie tobą o asfalt więc lepiej jak już się bijesz to na trawce(na zapasach dobrze rozwija się siła) i parę tub na ziemi i po tobie.Także musisz uwierzyć w siebie włącz sobie przed walką sobota ''do góry łeb'' pomódl się i robisz młynek. Jak wygrasz to wrzuć filmik.

Zmieniony przez - xper w dniu 2012-05-07 22:27:08

Otóż...zebrałem parę info o nim. Trenuje zapasy 4 lata Wszyscy mi radzą, żeby jakoś go "ubłagać" żeby dał mi spokój. Co do wiary w siebie...raczej znajomi nie "podtrzymują" mnie na duchu...mówią, że kotlet ze mnie zostanie. Osobiście wierzę, że mogę go trochę uszkodzić, a przy tym samemu zachować wszystkie zęby. Spróbuję go unikać...jak się o mnie "upomni" wtedy wlecę furią mu na twarz...zobaczymy. Co do filmiku...jeśli będzie filmowane (A zapewne znajdzie się ktos chętny do tego, jeśli będzie trwało dłużej niż parę minut.) To nie omieszkam wrzucić. :)

4 lata to już całkiem konkretnie jest.Jak ma jakieś doświadczenie w tego typu solo to masz lipe.Jest jeszcze możliwość ,że jak dostanie strzała to włączy mu się ''turtle mode''.

4 lata zapasów? No cóż, tak jak pisałem wcześniej, jest tylko człowiekiem, takim samym jak ty. Dlaczeo chcesz się z nim bawić, najbezpieczniej dla ciebie byłoby zasadzić mu łokcia w twarz przy następnej zaczepce, zdusić sytuację w zarodku, jak wspominałem. Ale rób co chcesz, bylebyś nie wchodził z nim w chwytanie, bo wtedy będzie mógł zrobić z tobą, co chce.

Generalnie jak nie jest lamusem któremu treningi nic nie dały to masz przej**ane Chyba, że jesteś spryciarz i nie dasz się przewrócić ani sklinczować.