Mam problem na osiedlu/w szkole - pisać tylko tu!!!

u mnie w szkole jest z 1500 osób ; )

no i? ma uwierzyć ze 1500 osób nigdy się nie biło bo kazdy bał sie wyrzucenia? jaja sobie robisz?

Cóż, u mnie w LO bójki także karane są usunięciem ze szkoły. Dwóch delikwentów już kiedyś wydalono i od tamtej pory w szkole panuje spokój.

aż się zastanawiam skąd sie słyszy w TV i czyta w necie o tak wielu przypadkach przestępstw popełnianych przez młodzież licealną skoro w co drugiej szkole za samą "solówkę" relegują ze szkoły...

bili się, ale ja nie mogę sobie pozwolic na "wolne" od szkoły bo ci goscie to marginesy spoleczne a ja musze sie uczyc ;0

No i słusznie, żadnych solówek. Ale co innego obrona! Jeżeli gość zaatakuje Cię słownie lub fizycznie - odpowiedz tym samym. Tylko nie używaj broni większego kalibru. Gość Cię obraża, Ty jego też. Ale nie uderzaj - ba, nie dotykaj go pierwszy. Jeżeli Cię popchnie bądź uderzy wstępujesz na drogę obrony koniecznej. W takiej sytuacji dyrektor nie ma prawa Cię ze szkoły wywalić. Dlaczego? To proste - hierarchia praw. Mówiąc w skrócie istnieje coś takiego jak piramida praw. Każde prawo znajdujące się w niej musi być zgodne ze wszystkimi prawami znajdującymi się wyżej w piramidzie. Na samym szczycie masz konstytucję. Niżej są ogólnopaństwowe kodeksy itd itp, i dopiero na samym końcu znajduje się regulamin placówki bądź w Twoim przypadku statut szkolny. Teraz wyobraź sobie, że broniłeś się przed tym gościem, i grożą Ci wywaleniem ze szkoły. Wynika z tego, że złamałeś statut szkolny (bądź kodeks karny, cywilny itd, jako że z tego powodu również mogą Cię wywalić). No ale czy aby na pewno? Wg kodeksu karnego masz prawo do samoobrony, i o ile go nie przekroczyłeś (np nie sprzedałeś mu kosy), to działałeś zgodnie z prawem. Więc kodeks karny nie został złamany. Siłą rzeczy nie mogłeś złamać statutu, jako że nie może w nim znajdować się zapis sugerujący, że za samoobronę możesz zostać wyrzucony. I gwarantuję, że jeżeli powiesz to co napisałem wyżej dyrektorowi, to w szkole zostaniesz. Po prostu, dobrym szkołom nie zależy na takiej antyreklamie :) A gdyby i tak Cię chcieli wywalić, to piszesz odwołanie, i ludzie "z góry" się całą sprawą zajmą - jeszcze opierdzielą dyrektora przy okazji :)

^Do kolegi wyżej. Nie raz się zdażało, że mimo samoobrony ofiara została skazana mimo, że się broniła. Ten przepis może działa ale nie w Polsce gdzie jest multum przekrętów i zaniedbań. Ja nadal jestem za tym aby unikać konfliktów. Lepiej czasem stracić dumę niż stracić twarz.

Mimo wszystko w Polsce nie jest tak różowo.

Zmieniony przez - 1bocian w dniu 2012-01-28 05:28:41

Zgadzam się, że jak ktoś Cię zaczepia, to z reguły lepiej odpuścić. Ale tylko na ulicy, gdzie widzisz gościa pierwszy, i zapewne ostatni raz. W szkole, gdzie mijasz się z kolesiem codziennie taka taktyka zupełnie się nie sprawdzi. Spowoduje tylko, że gość uzna nas za dobrą bo słabą ofiarę, i już do końca danej szkoły będziesz musiał znosić docinki i wyzwiska. W takiej sytuacji jak to mówią, nie mów sorry, kiedy ryj masz opluty

QUEBLO słyszy się wiele na temat owych przestępstw. Jednakowoż są one głównie popełniane przez młodzież z patologicznych środowisk i takich co wpadli w złe towarzystwo.

Czy sądzicie że ktoś się teraz ustawia pod szkołą albo w kiblu Idzie się ulice, czasem dzielnice dalej, za garaże czy do parku i tam się solówki odbywają, nikt nie jest taki głupi żeby się na terenie szkoły prać.