Każdy kto czyta dłużej ten temat wie że już miałem być w woju(jednostka reprezentacyjna w Warszawie), miałem mieć operację, której w końcu nie miałem. Może od początku.
Cała historia zaczęła się pod koniec listopada. Kiedy to prze okres tygodnia non stop mnie brzuch bolał ale olałem sprawę(nie jestem typem człowieka który skarży się na byle g***o) , po kilku dniach ból brzucha przeszedł ale któregoś dnia siedziałem rano jadłem śniadanie i po prostu je zwymiotowałem, to zacząłem się martwić i poszedłem do lekarza (pierwszego kontaktu), on po badaniach stwierdził że to może być zatrucie, lub wyrostek (ból brzucha to w rzeczywistości był ból w okolicy wyrostka), i powiedział że jak mi za dwa dni przejdzie to zatrucie jeśli nie to od razu mam jechać na ostry dyżur do szpitala. I po dwóch dniach przeszło. Myślicie że to koniec historii nie to dopiero jej początek.
Przez weekend było ok. ale od poniedziałku znowu się zaczęło, wszystko od początku, znowu do lekarza tym razem już drugiego, on stwierdził że musze jechać na ostry dyżur, bo przyszedłem do niego po pracy, tak też zrobiłem.
W szpitalu po szeregu badań stwierdzono że to nie jest wyrostek lecz przepuklina i trzeba to operować, ale nie w trybie natychmiastowym tylko na termin, powiedział że mam się maksymalnie oszczędzać (w tamtym czasie miałem przygotowany cykl z kreatyny musiałem go przerwać), po tygodniu ból w podbrzuszu/pachwinie się nasilił, no to pojechałem umówić się na termin do szpitala i dali mi na 9 stycznia, ale lekarz który mnie badał (chyba już 4 czy 5 z kolei), powiedział że to nie jest przepuklina tylko otwarty kanał pachwinowy, ale to też trzeba zszyć. Miałem 2 tygodnie do operacji to odwiedziłem WKU będąc święcie przekonany ze mnie „potną” napisałem oświadczenie że po zabiegu się zgłoszę z całą dokumentacją medyczną wypisami itd. i „odroczyli” mnie do następnego poboru (czyli do lutego), w pracy powiedziałem pracodawcy jak sprawa stoi akurat kończyłem mi się umowa na okres określony (3mc) i pracodawca powiedział mi że musiał bym być 2mc na L-4 także nie przedłuży mi umowy ale nadal byłem na L-4 także do póki jestem na L-4 nie mogą mnie zwolnić, poje*any kraj poje*ane obyczaje.
Teraz będzie najlepsze.
Przyszła data operacji i poszedłem do szpitala i tam mnie zbadało 3 chirurgów i postawili diagnozę że uwaga: Jestem zdrowy nic mi nie jest a ten ból to musi być wynikiem powiększonych węzłów chłonnych w pachwinie, i zaczęli mnie przepraszać za złą diagnozę, wszystko fajnie pięknie ale straciłem czas i co najważniejsze pracę przez ich nieudolność. Wróciłem do mojego ogólnego (pierwszego kontaktu) i on wysłał mnie na USG żeby się w końcu dowiedzieć co mi jest(ból w pachwinie nadal był). Zapłaciłem 50zł za to żeby Uwaga babka od USG powiedziała mi że: Jestem zdrowy i że nie mam wyrostka, otwartego kanału, przepukliny, ani problemu z węzłami chłonnymi tylko zapalenie ścięgna (po prostu musiałem je gdzieś naciągnąć) powiedziała żebym to posmarował maścią przeciw zapalną i powinno przejść i tak też zrobiłem miał akurat naproksen(czy jak to się tam pisze)w domu i posmarowałem po 20 min ból przeszedł całkowicie !
W tym czasie wiedząc że mnie nie potną i że jestem zdrowy pojechałem na WKU i opowiedziałem całą historię i powiedziałem babce coś takiego że od października chce iść na studia to albo mnie teraz wezmą do wojska, bo jeśli wezwą mnie w maju to będę przed nimi notorycznie uciekał. Babka zapytała czy chcę iść do wojska powiedziałem jej „ a co mam teraz zrobić na studia się nie zapiszę, robotę straciłem to co będzie przez następne 8 mc siedział w domu i nic nie robił?” i w taki oto sposób 7 lutego idę do wojska (jednostka w Ciechanowie)
Wróciłem do ogólnego i opowiedziałem całą historię, a on mi przedłużył mi L-4 do końca stycznia (o tyle dobrze że dostałem jeszcze z Zusu kasę za to całe zamieszanie), ale i tak mnie wezwali na komisje i cofnęli mi L-4 ale 4 dni przed końcem także mogą mnie pocałować wiecie gdzie, pieniądze i tak dostanę.
Podsumowując:
Badało mnie 7lekarzy w sumie i 6 się pomyliło
Straciłem 2 mc na „bieganie” od lekarza do lekarza
Straciłem trochę kasy na lekarstwa które i tak g***o dały
Straciłem robotę
No i muszę iść do wojska.
Tak się przedstawia sytuacja służby zdrowia w naszym pięknym kochanym kraju nad Wisłą.
domel_19
Dzięki
Pozdrawiam Afrok