Dzisiaj rano basen. 1KM na rozgrzewke, 3x200m tempo z ostatnich zawodów, pływałem to z jak najmniejszą pracą nóg. Na koniec jedno ćwiczenie techniczne i po sprawie. Treningi na basenie robie krrótkie więc i poszaleć nie poszaleje. Po Nieporęcie pod Malbork będę robił jeden długi trening na basenie i jeden open water, też długi.
Wieczorem rowerek. Założenie był 4x10km w intensywności połówki. Średnie wyszły jakie wyszły mają małe znaczenie, liczy się samopoczucie jakie miałem, nie mam pomiaru mocy a tętno na rowerze całkowicie pomijam więc muszę trenować pod odczuwalny wysiłek. Tempówki sypałem na odcinku 5km, w tą i z powrotem i tak przez 60 km. To jedyny płaski odcinek w mojej okolicy do tego mały ruch, żadnych zabudowań, las i łąki. Jeżdżąc w ta i nazad eliminuje czynnik wiatru, później nie zastanawiam się czy mi pomagał czy nie. Zegarek zatrzymywałem na nawrotki bo musi być trening netto, co mnie interesuje jak szybko zawracam. Ogólnie każdy mój trening rowerowy ma jakieś założenie i nigdy nie robie treningu całego w jakimś tam ustalonym tempie np. dzisiaj w pałe (chyba że ktoś ściga się do 45 km to co innego), bo moim zdaniem to bez sensu i tak dzisiaj robiłem te 4x10 a wszystko co po za tym to był spacerek. Wszystkie 4ry tempa pojechałem tak samo, różnice wynikały tylko z tego jak szybko się rozpędziłem po nawrotce no i na 4tym zaczeło wiać i to jadąc w jedna i druga -) Nie ma co patrzeć na wysokości na interwałach bo coś mi zegarek zakłamywał dzisiaj, jest płasko.
Zmieniony przez - pirlo2122 w dniu 2016-06-20 21:21:47