panteonMały motywator, gdzie prosto nie znaczy łatwo :)
Ładne. Poszarpię się ze swoim workiem jak będę miał chwilę wolnego (czyli najbiedniej za miesiąc
). Ciekawe ile waży ten jego. I mój ma zupełnie inny typ tkaniny - jest trudniejszy do złapania. Widzę potencjał w ćwiczeniu.
Pierwsza 500-tka za mną. Wrażenia? Niczym mnie nie zaskoczyła. Szczególnie cieszy mocny chwyt (nie nawalał), pamięć ruchu, technika i oddech, który automatycznie ustawiał się do długości seta. 10-15-25 - oddech siły; 50 - oddech fizjologiczny
28 kg to akurat połowa pomiędzy początkiem i końcem poprzedniego cyklu. Obciążenie chyba odpowiednie.
Czas: 47'56" (bez rozgrzewki)
Przerwy:
1 klaster: 60" pomiędzy setami; 120" po ostatnim
2-5 klaster: 30" pomiędzy setami; 120" po ostatnim
Ćwiczenie dodatkowe: Press 1-2-3 EH
Wykres tętna:
Potem poszedłem pobiegać. I też bez niespodzianek. Pierwsze dwa kilometry jak na pożyczonych drewnianych nogach. Potem coraz lepiej. Rano siadałem do stołu ćwicząc pistolet (staram się to robić przy każdej okazji o ile nie zapomnę) i w prawej nodze lekko naciągnąłem mięsień. Bolał przy swingach i potem przy bieganiu. Dobrze rozciągnięty nie nie powinien dokuczać.
Jak widać prędkość rosła. Zupełnie tak jakbym odpoczywał biegnąc. jednak te zamulające, powolne
treningi dają efekty. "W tym szaleństwie jest metoda", a ja nie doceniałem biegaczy
Ogólnie samopoczucie świetne. Jutro tylko 500-tka.
Wnioski i rekomendacje
1. Jeżeli bieganie wypadnie bezpośrednio po 500 swingach, to w przerwach nie robię ciężkich ćwiczeń. W przeciwnym wypadku dokładam coś z narzędzi katowskich (chyba ten worek)
2. Z metodyki Caculina i Johna przyjmuję zasadę: trenuj poprawnie i efektywnie, a nie efektownie. Nie będzie gonitwy za czasem. Jak będę zmęczony to będę odpoczywał nawet 1,5 - 2 minuty pomiędzy setami. Oczywiście będę się starał trzymać tempo, ale daję sobie furtkę do kroku wstecz. Ważne jest wykonanie treningu jako całości, a nie złamanie siebie.
3. Bieganie po wykonaniu 500 swingów przypomina (fizycznie, fizjologicznie i duchowo) stan po przebiegnięciu 7-8 km. Stanowi tym samym świetną szkołę charakteru. Powinienem dążyć do umieszczania sesji bezpośrednio, jedna po drugiej. Warto rozważyć opcję: bieganie - swing. Inna możliwość, której nie przewidzieli biegacze to bieganie jednego okrążenia stadionu pomiędzy setami.
10 swingów - 400m - 15 swingów - 400m - 25 swingów - 400 metrów - 50 swingów - 800 metrów. Razem: 100 swingów i 2 km. Przy 500 swingach daje to okrągłe 10 km, czyli tak jak w planie na dany dzień
Ciekawe co na to plan
4. Swing to wymarzone ćwiczenie do biegania
Lecę zaraz spać.
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-02-11 21:43:55