Dziennik Kuby - konspekt po dzienniku str 283

Kapitan Wodka

MaGor - za bardzo kazdego strofujesz. To kube o czita, to Rafala o szluga.

Ktos sie czepia Ciebie o Twoj cyrk z keettlami? Nie, wiec i Ty daj zyc.

Lewą nóżką było wstane z rana? Ok. Czep się "mojego cyrku" z kettlami (Czyżbym wyczuwał cień pejoratywu w słowie "cyrk"?) Ja nie oskarżam i nic mi do tego, co kto je i jak ćwiczy. Mam tylko kilka smutnych doświadczeń związanych z wychodzeniem z redukcji. Z fajkami zresztą też. Z Rafałem się lekko przekomarzam o te fajki, bo wiem, że łatwiej redukować z nikotyną, ale rzucenie palenia jest warte poświęceń. Generalnie jest to jednak sprawa pomiędzy nim i jego nałogiem.

Jeżeli doprowadzam kogoś do łez i szlochania swoimi postami, to proszę o wybaczenie. Nie mam ambicji stawać się niczyim mentorem ani pouczać. Moim zdaniem forum służy wymianie myśli, a nie tylko na prowadzeniu statystyk.

Czy coś w mojej wypowiedzi jest niejasne?

Janie - a jakies przyklady na poparcie powyzszego?

Magor - mialem przyjemnosc konkurowania z kuba i Rafalem w konkursie tutaj, potem oni obaj dzialali w konkursie hajteka. Jaka zrobili forme nie musze mowic, prawda? W zwiazku z powyzszym smiem twierdzic, ze jednak wiedza co robia i male grzeszki im tragedii nie uczynia.

Odnosnie Ciebie... Coz, nie wiem czy warto podejmowac rekawice, bo zbijesz moje slowa swoimi *argumentami*. Widzialem jak sie wyklocales w Carni o ludzkim ukladzie pokarmowym, wiadrem ze na ketozie 7000 kcal chudniesz. Innych nie pamietam. Z tego powodu zbastuje, jednak jesli zrobisz forme na gruchach, wrzucisz foty to Cie przeprosze, usciskam i ucaluje. Nawet Ci pare kettli kupie. Slowo. A spalo mi sie zacnie, dziekuje za troske

Uff... Ulżyło mi. To ja się szykuje na ciężki bój, czytam co lepsze kawałki z "Erystyki" Schopenhauera, w pamięci szukam grzeszków Kapitana z forum (poza alergią na legginsy i ruganiem Rafała za fajki nic nie mogłem znaleźć ) i szykuję się na solidną pyskówkę, a on - po dżentelmeńsku i dyplomatycznie - sprowadza dyskusję do poziomu salonowego Dobrze. Mam sobotę, w miarę znośny humor, syna obok - niech tak zostanie.

Permanentna inwigilacja Ze wspomnianymi autorami wypowiedzi naprawdę się nie zgadzam. Na 5000-7000 kcal schudłem najwięcej. Najbardziej mnie jednak takie ketogeny katowały. Miały prawo? Osądźcie sami: na każdy posiłek wypijałem kubek roztopionego smalcu wieprzowego (czasem z oregano, bazylią) i jadłem kawał niesolonego mięsa (4 x 150 g, a potem 4 x 200-250 g) Warzywa symbolicznie do trzech pierwszy posiłków (maks 60 g węgli z pomidorów, sałaty, rzodkiewki) Do tego 5-6 litrów wody niegazowanej dziennie. Co przeżyłem to wiem tylko ja i ludzie, którzy zaznali "tłuszczówki". A tu czytam: niemożliwe. Dla mnie to równoznacze ze stwierdzeniem: "facet kłamiesz".

Kapiatanie - masz jakąś definicję formy, którą musiałbym osiągnąć żebyś mi te kettle kupił? Bo propozycja zacna i rzucona rękawica kusi

Już nie spamujemy Kubie dziennika. Jak coś to zapraszam na wyjaśnienia do siebie.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-09-14 10:40:26

2013-09-14 sobota - DNT
Cykl - 9 / dzień - 6
Waga = 86,2kg
Waga tłuszczu = 9,4kg
Zapotrzebowanie kaloryczne = 2 483kcal
Kalorie dostarczone = ???

po wczorajszym treningu nóg mam niesamowite domsy w udach - a miał być trening na 80%

DIETA / SUPLE
dziś lekkie rozluźnienie w diecie
rano wciągnąłem kilka drożdzówek, po południu małżonka wysłała mnie po jakieś ciastka więc czitowanko na słodko
w posiłkach popołudniowych wyrzuciłem węgle

fota posiłku popołudniowego (sałatka + mozarella), kawy z mleczkiem kokosowym oraz szamka wieczorna (sałatka + łosoś + jajka)
sałatka z fotek zrobiona na mega ostro (tak lubie)



ciężko określić mi ile było kcal, ale jeśli przekroczyłem bilans dzienny to nieznacznie

suple
BCAA 10g rano po rowerku
Whey C6 20g - rano w placku
na noc białko Micelar Casein - 20g

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA
godz: 7:45 | Rower stacjonarny | czas: 20:00 [minut] | zmęczenie: 2 /10 | spalone kalorie: 125kcal

godz: 8:00 | Siłownia | czas: 0:10 [godz] | zmęczenie: 3 /10 | spalone kalorie: 100kcal
trening brzucha w domowych warunkach

kółko ab-whell, na kolanach - 4 serie, zakres powtórzeń od 15-20, próbowałem zrobić zejście na z nóg, ale jestem jeszcze za słaby na taki wariant
unoszenie kolan do brody siedząc na krześle - 4 serie robocze




w ramach wieczornych aerobów zrobiłem drzemkę 2 godzinną
dzisiejszy dzień trochę taki luźny

doszedłem też do wniosku że lepiej zamiast porannych aerobów będzie jak będę robił jedne trening dziennie, ale za to dłuższy, więc jeśli będzie szło bieganie popołudniowe to będę chciał robić dłuższe dystanse


skrypt wpisu wygenerowano za pomocą programu [SOFI - dziennik treningowy]

doszedłem też do wniosku że lepiej zamiast porannych aerobów będzie jak będę robił jedne trening dziennie, ale za to dłuższy, więc jeśli będzie szło bieganie popołudniowe to będę chciał robić dłuższe dystanse


Wniosek błędny!
Lepsze są krótkie intensywniejsze sesje!

Kuba, miałeś kiedyś podsumować dochodzenie do siebie po dyszce. Ciekawy jestem czy nasze spostrzeżenia się zgadzają.
Ostatnio zarzuciłem długie dystanse. Wolę pobiec żywiej 2-3 km w 20 minut niż spędzać godzinę na truchcie. Po 20 km faktycznie rozregulowuję się znacznie na kilka dni (łącznie z problemami WC i gospodarką wodną). Zobaczę jak pójdzie na tej dyszce.

Chyba, że planujesz wydłużyć sam trening siłowy, ze zdecydowanym ograniczeniem części aerobowej.

no właśnie przez ostatnie 3-4 miesiące lecę z krótkimi aerobami (max 30min)
mój organizm przyzwyczaił się do takiego wysiłku i teraz chciałbym uderzyć z innej strony, nie wiem czy idę w dobrym kierunku, ale z rana tak trochę średnio mi się chce strzelać aeroby
w DT aeroby bezpośrednio po siłce przeważnie orbitrek 15-20minut
w DNT dłuższe aeroby, albo 40-60 minut biegu, albo ~2godz tenisa
(ale już mam lekkie wątpliwości po tym co napisaliście czy idę w dobrym kierunku)

faktycznie umknęło mi podsumowanie mojego 10km biegu, a tam były wnioski dość mocne i sprzeczne z wytycznymi na ten moment czyli budowy masy (jak znajdę chwilkę dziś to zrobię to podsumowanie)

muszę jeszcze to przemyśleć

MaGor - nie da się ukryć, że 20km to jest wyzwanie dla organizmu po którym średnio zaawansowany biegacz potrzebuje czasu na przywrócenie sił.
Krótkie sesje interwałowe są skuteczniejsze niż jednostajne dłuższe aeroby (chodzi o dodatkowe spalanie po zakończeniu interwałów - tym większe im intensywniejsze one były). No ale o tym wiecie!
Sam jeszcze nie dorosłem do sprintów - chociaż zacząłem trochę szybciej biegać swoje 200m (czasem przedłużone do 300m).
Moja sytuacja jest inna - nie pracuję i mogę więcej czasu poświęcić na swoje hobby!

MaGor

Kuba, miałeś kiedyś podsumować dochodzenie do siebie po dyszce. Ciekawy jestem czy nasze spostrzeżenia się zgadzają.
Ostatnio zarzuciłem długie dystanse. Wolę pobiec żywiej 2-3 km w 20 minut niż spędzać godzinę na truchcie. Po 20 km faktycznie rozregulowuję się znacznie na kilka dni (łącznie z problemami WC i gospodarką wodną). Zobaczę jak pójdzie na tej dyszce.

Musiales miec poprostu zly dzien albo cos z jedzenia Ci nie posluzylo. 20-26km to standardowe wybieganie raz w tygodniu w kazdym planie biegowym dla kogos kto chce biegac wiecej niz 10km biegi. No ewentualnie za duzo obciazenia innymi treningami, ale nie sadze, zdrowie masz jak kon i kondycje tez. Sprawdze jak to jest, od dzisiaj wlacznie nie schodze juz ponizej 20km co niedziele, bedzie rytm 20,22,24,28 i od nowa, co tydzien, ale jakos nie widzi mi sie by to bylo jakies przerazajace. Mysle ze Ci sie poprostu okolicznosci nie poskladaly, no moze szok po pierwszym razie.. Sam nie wiem, ale tak sobie mysle ;)

ojan

MaGor - nie da się ukryć, że 20km to jest wyzwanie dla organizmu po którym średnio zaawansowany biegacz potrzebuje czasu na przywrócenie sił.
Krótkie sesje interwałowe są skuteczniejsze niż jednostajne dłuższe aeroby (chodzi o dodatkowe spalanie po zakończeniu interwałów - tym większe im intensywniejsze one były).

Nieprawda, ja biegam raptem 6 tygodni, a 20km nie robi na mnie wiekszego wrazenia, dzis biegalem tyle rano, pozniej jezdzilem rower, a jutro na 7.00 lece na plywalnie, trzeba poprostu dobrze zjesc i sie wyspac. Nie jestem nawet srednim biegaczem, bo jak wspomnialem na powaznie biegam 6 tygodni, czyli tyle co nic ;)

Te krotkie sesje to skuteczniejsze sa na co, bo napewno nie dla biegacza. Nie da sie zbudowac bazy wytrzymalosciowej na interwalach, jesli do tego tak podejsc to rzeczywiscie 20km bedzie stanowilo problem. Interwalami robi sie sile biegowa, ale nie wytrzymalosc. Tu poprostu trzeba wybiegac swoj kilometraz i nie ma przebacz.

Pan Panie Janie ma z pewnoscia na mysli zastosowanie akcentow biegowych dla redukcji lub poprostu utrzymania metabolizmu w odpowiednim rytmie, i wowczas obaj mamy racje - bo obaj mowimy o czym innym.