archibald 68 - co do Twojej wypowiedzi to poczułem się trochę jak zganiony uczeń przy odpowiedzi przy tablicy, niestety w tym co piszesz jest bardzo dużo racji
ale będę się próbował tłumaczyć/bronić
moja dzisiejsza waga wyniosłą już 104,3kg - więc coś tam leci, czuję to po ciuchach (w gaciach zrobiło się dużo luźniej), tempo nie jest oszałamiające i dlatego szukam diety odpowiedniej dla siebie (niestety cały czas się uczę, jak mój organizm reaguje), ale tak jak piszesz nie chcę doprowadzić do zbyt szybkiej redukcji, żeby nie spadała też
masa mięśniowa
trening z siłką rozpocząłem lekko ponad 2 miesiące temu (koniec sierpnia), przez pierwszy miesiąc moja dieta to dieta głodówkowa (praktycznie odciąłem się od węgli), więc i waga była zaniżona od tej jaką powinienem mieć, na obecnej diecie jadę dopiero 6 tydzień, na początku mój organizm wracał do normalności przez co dość mocno cierpiałem, ale teraz jest już OK
jak to jest u początkujących osób które chodzą na siłkę (a do takich trzeba mnie częściowo zaliczyć), w początkowym okresie idą największe postępy jeśli chodzi o budowę masy i siły (można by rzec że czego się nie chwycą i tak będzie rosło), a w moim przypadku jest to jeszcze bardziej nasilone bo dawno temu dość mocno ćwiczyłem więc u mnie do tego wszystkiego dochodzi jeszcze jakaś tam pamięć mięśniowa oraz potrafię zrobić w miarę poprawny technicznie, wypompowujący i kompletny trening
w związku z powyższym u mnie może być tendencja, taka że spada tłuszcz, a rośnie mięsień, czego tak naprawdę na wadze nie zobaczymy
Twoja propozycja diety jest bardzo zbliżona do mojej, jedyna różnica jest taka że u mnie jest mniej tłuszczy na rzecz węgli no i trochę wyższa kaloryczność u mnie występuje w dni treningu na siłowni (która jest wynikiem miodu po siłowni), w dni bez siłki już jest na poziomie 2700
Wariant który sugerujesz, czyli weryfikacja diety i wprowadzanie korekty co 2 tygodnie wprowadzę od kolejnego cyklu, który zaczynam w sobotę, bo jest to dobry pomysł.
Na siłowni jadę naprawdę ostro, z treningu na trening coraz ostrzej. Co do uwagi że mogę nie dać rady lecieć z FBW 3 razy w tygodniu to niestety jest fakt, takie tempo nie daje do końca pełnej regeneracji. Dlatego dziś lecę z ostatnim treningiem tego cyklu i robię sobie chwilkę przerwy (co najmniej 8 dni).
Zobaczymy jak będzie z tempem w następnym cyklu.
w piątek lub sobotę (zobaczę jak czas pozwoli) robię podsumowanie całego okresu 6 tygodniowego z fotkami, zapraszam do komentowania i krytykowania (pozytywna krytyka wskazana)
powoli biorę się za studiowanie Twojego dziennika.