No to pogalopowałam do endo rano i powiedział to co Ziuta. Czyli, że to nie tarczyca. Trochę mnie zaskoczył swoim podejściem do pacjenta, nie zbył mnie, wytłumaczył wszystko jak laikowi i stwierdził, że dla świetego spokoju mojego mógłby dać mi 25 euthyroxu, ale dalej nie wiadomo byłoby co się dzieje, jeśli sie cos dzieje.
Dał mi skierowanie na takie badania:
ACTH, kortyzol, LH, FSH, E2, testosteron, DHEAS, androstendion, 17OHprogesteron, morfologia, zelazo, ferrytyna, vit. B12, test glukozy z ocena stezenia insuliny i glukozy na czczo i w 1 i 2 h, vit d3.
Pewnie strace fortune na te badania, ale jak mi cos jest, to moze w sumie cos sie w koncu okaze.
Potem pogalopowalam do fryzjerosa i tak sie chlop napocił nad tymi moimi włosinkami... Stwierdzil, ze wlos moj zyje na dlugosc 5-7 cm, a potem juz kicha. Ze widac, ze cos organizmowi dolega...
I taki kurde gupi dzień jakiś.
Wrzuce jeszcze potem trening i miske, bo rozpoczynam 5 tydzień treningu. Ide jeść, głodno mi i o
Walczę, żeby nie zwariować...
http://www.sfd.pl/[FIT]veronia_p/str.100/_praca_nad_sylwetką_139.-t860867-s139.html