SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

temat działu:

Po 35 roku życia

Ilość wyświetleń tematu: 274865

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Trening odbyłem. Niestety zabrakło weny i czasu. Musiałem szybko wracać do syna. Razem z miską robioną na oko dało to dzień rozluźnienia.
Ogólnie to dzisiaj zrobiłem tak:
Przysiad ze sztangą na karku 70 kg - 10 powtórzeń
Martwy ciąg z trzema kettlami spiętymi łańcuchem - 16+25,5+32,5 - 10 powtórzeń
Rwanie 25 kg odważnika - 10L + 10P
Pompki na hantlach - 10
Push & press z 32 kg uszakiem - 1 L i 1 P

I takich obwodów wyszło mi 5 w 1h:03m z przerwą około 10 minut pomiędzy 3 i 4. Nie spieszyłem się zupełnie.
Ten pomysł ze spinaniem kettli łańcuchem poroniony. Do tego stopnia, że ostatni obwód zrobiłem tak, że martwy ciąg zostawiłem na koniec i wykonałem go ze sztangą. Ćwiczenia takie jak ciężki przysiad i martwy ciąg zdecydowanie lepiej robi się ze sztangą.
Cieszą mnie postępy w podrzucaniu ciężkiego kettla. Coś co miesiąc temu było dla mnie ewenementem, dzisiaj włączam do treningu i robię po 5 razy na każdą rękę.

Zapomniałem z domu kostki do pulsu i miałem wolne oko obiektywu w telefonie. Fragment nagrałem.





Komentarz:
Pierwsza próba podrzucenia/wyciśnięcia ciężkiego kettla podrzutem nieudana. Zabrakło koordynacji napięcia mięśni, oddechu, skupienia i ruchu wyrzucania. Wyraźnie widać to przy lewej ręce - prawa wyszła. Dużo lepiej poszło w drugiej serii, pod koniec filmu (zaraz po rwaniu 25 kg). Martwy ciąg ze spiętymi kettlami to parodia tego ćwiczenia. Skreślam ze swojej listy.
Przysiady ze sztangą - dopiero na filmie zauważyłem, że za mało schodzę w dół. Dawno nie robiłem tego ćwiczenia. W kolejnych seriach schodziłem najniżej jak potrafię. Obciążenie w sumie niewielkie, ale nie miałem czasu ani ochoty na rozkręcanie sztangielek (krucho z obciążeniem do tej sztangi) Do dyspozycji miałem tylko dwa talerze po 15 kg, 6 po 5 kg i gryf ważący 10,5 kg. Na hantlach jest jeszcze jakieś 30-40 kg obciążenia, ale to 10 minut rozkręcania i tyle samo skręcania.
No i dopiero na filmie zauważyłem, że robię pompki z garbem. Głowa leci w dół i nosem prawie dotykam gleby a tułów wisi w powietrzu.

Po obiedzie syn poszedł na swój trening, a ja postanowiłem pobiegać. Zrobiłem 5 km w rekreacyjnym tempie. Chyba wybrałem się na biegi o godzinę za wcześnie (1,5 h po obiedzie) - po 2 km złapała mnie potężna kolka i do końca biegałem-chodziłem 100:100 bieg:trucht. Tętno w pewnym momencie 166. Słońce i zmęczenie zrobiły swoje. Nogi miałem jak z drewna i generalnie szło jak po grudzie. Od czwartku chyba wyskrobię jakiś w miarę sensowny plan. Mam dość sytuacji, gdy co drugi trening wychodzi albo nie. Niedzielny na 5 - dzisiejszy 3+. No dobra. Mądrzejszy jestem o doświadczenie.

No tak. Pewnie zauważyliście. Koszulka sprzed "redukcji" i - delikatnie mówiąc - "nieco" rozciągnięta skóra

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-05-07 20:47:04

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-05-07 20:47:37

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Kurde, jak na moje amatorskie oko, to bardzo kontuzjogenny sport. Same ćwiczenia jak i unoszenie/przygotowanie do ćwiczeń. Martwy co nie wyglada jak martwy. Ale nie znam sie na ketlach - podklreslam. Koszulka jakby od starszego brata
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Z pojedynczym kettlem martwy wygląda jak należy. Tylko, że maksymalny ciężar o jakim słyszałem to 48 kg (oczywiście na allegro była 50-tka)
Z taką kulą musisz zrobić dużo powtórzeń żeby poczuć dobrodziejstwa z ćwiczenia. Aczkolwiek jeden z niekłamanych autorytetów w tej dziedzinie twierdzi, że wielokrotne martwe ciągi z niewielkim ciężarem, na coś tam działają pozytywnie

Jak podejdziesz do ćwiczeń z czajnikami "na sztywno", bez zrozumienia podstawowych mechanizmów i reakcji swojego ciała, to sama panika i lęk przed ćwiczeniami zwiększą prawdopodobieństwo kontuzji. Stopniowo uczysz się jak ćwiczyć miękko-silnie-energicznie i zmuszać całe ciało do współpracy. Mnie strasznie to odpowiada. Z łańcuchem koniec. Próbowałem zrobić sobie z niego skakankę. Do tej pory boli mnie potylica i łokieć

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Wczoraj pobiegałem dzisiaj poćwiczę i pobiegam. Okoliczności zewnętrzne zawzięły się na mnie i z pełną premedytacją robią wszystko żebym nie miał chęci do wysiłku. To pewnie przez odstawienie fajek sporo wyolbrzymiam i podniecam się jakimiś błahostkami. Niestety, kilka spraw nie jest błahych.
Do rzeczy.
Wczoraj wyszedłem pobiegać i tak jakoś z rozpędu strzeliłem dychę truchtem po okolicy. Dobrze by było, sztuczka ze wspomaganiem muzycznym działa prawie bez zarzutu, gdyby nie cholerne psy, które 3 razy przerwały mi trening i to w momencie szybkiego biegu. Chyba kupię szelki taktyczne i obwieszę się granatami hukowymi, a do pasa przypnę gaz. Mam serdecznie dość przerywania biegu, bo jakiś d**** trzyma na nieogrodzonej posesji dwa boksery. Po policję też nie będę dzwonił. Nie mam przyjemności leczyć dziur w łydce i/lub użerać się z jakimś patałachem o zaświadczenie o szczepieniu, odkupienie spodni do biegania itp.
Zrobiłem dychę, wykąpałem się, zjadłem kolację, odczekałem z godzinkę i lulu. A dzisiaj rano na wadze... Przybyło i to w okolicach kilograma. Znam takie dziwne reakcje organizmu. Drastycznie spadł mi poziom nawodnienia organizmu (chyba trochę zapomniałem o temperaturze za oknem) ale to nie znaczy, że wody brak. Zobaczymy jutro albo pojutrze.
Dzisiaj się trochę zmęczę. Wyciskanie, podrzuty, pompki - cały trening. Muszę wygoić te łapy. Potem 15 minut dobrego - mam nadzieję - biegania: minuta za minutę.

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Takie dni muszę jakoś zapisywać. Stało się coś dziwnego. Bardzo dziwnego. Miska ustawiona w okolicach 2300. Węgli tylko 168 g. 28% tłuszcze, białka (wliczając roślinne) 264 g. Kombinacja zupełnie nie na moją modłę. Z menu wyleciał owoc, kaszy poszło tylko 50 g. Obiad musiałem podzielić na dwa podejścia. O 13:30 zaczynałem ważną robotę i potem miałem przerwę dopiero o 16:00. O 13:00 zjadłem warzywa z mięsem, o 16:00 następne mięcho + kaszę i warzywa. Po obiedzie zjadłem garść (garstkę) żurawiny suszonej, a przed samym treningiem dwa herbatniki (około 18:00).
No i zaczęło się. Lazłem na tę siłownię śpiący, niemal waliłem się z nóg. Byłem pełen obaw o trening. Po rozgrzewce, jakby mnie wróżka siłowniana pycnęła swoją żeliwną różdżką. Nie ten człowiek. Dosłownie poczułem się jak ta babcia z reklamy majonezu albo króliczek z Duracellkiem wetkniętym tu i ówdzie.
Miałem robić push & press? Miałem. Będę robił? Będę! Ale nie jakimś różowym kettlem, tylko najczarniejszą z czarnych Loch, moim 32-kilogramowym żeliwnym motylem, który prawdopodobnie ma na swoim koncie ze dwie trepanacje czaszki i kilka skomplikowanych złamań śródstopia (o wywichniętych barkach nie wspominając), bo przecież sprzęt z demobilu, z czasów gdy nasi żołnierze nie musieli wynajmować ochroniarzy do pilnowania jednostek
No i co powiecie, gdy podam Wam wynik? 50 razy wypchnąłem loszkę w górę. Po 25 na łapę. Duma, duma i jeszcze raz duma. Dopiero dzisiaj poczułem, co znaczy trening z gyrią. W uszach brzmiały mi słowa Pawła Caculina, o harmonii, zgrywaniu każdego mięśnia, ścięgna, do każdego powtórzenia i oddechu "za tarczą". Półdupki zaciskałem tak, że gdybym przed treningiem wsadził w gacie bryłkę węgla, to teraz byłbym posiadaczem diamentu. Syczałem jak wąż, robiłem przepiękne "sssuuu", przekazywałem energię od ziemi do dłoni i pchałem, pchałem w górę! Moje nowe (rano kupione) rękawiczki bawełniane, po 15 minutach miały dziury. Ech...
No dobra. Koniec uniesień. Po 23 minutach treningu warto było zrobić coś jeszcze. Lecimy z barkami. Push & press z 25 kg. Tu standard. Około setki, po 50 na grabę.
A potem Wiatrak. Po 12 na stronę z kruszynką czyli 16-tką. Aj pięknie. Do samego końca. Zwijałem się w chińskie osiem, a cała dłoń opierała się o podłogę. Klasyka.
Zostało mi jeszcze dwadzieścia minut. "Szto mnie diełat?" - jak mówił radziecki aktor grający Otella, w chwilę potem gdy udusił Desdemonę. "- j**i póki tiopła!" - podpowiedział głos z widowni
No to dawaj, "paprubujem" Najpierw plank podpowiedziany/podpatrzony u Xzaar77 Miało być 5 pompek - 30 sekund plank - 5 pompek i powrót do stania. Pompki - pożal się Boże. Łopatki wyły, a barki paliły ogniem. Zawiśnięcie w planku nawet miłe (Zdecydowanie milsze od pompek na steranych barkach) Raz wyszło. I nie wróciło dzisiaj.
Dorobiłem brzuchów i korzystając z tego, że leżę sobie na materacu (w kałuży potu) zrobiłem takie ćwiczenie jak wyciskanie boczne 16 kg kettla.
Prawie tak:



Prawie bo trzymałem się wolną ręką drabinki. Kurcze, ale piękne ćwiczenie!
I potem jeszcze trochę wymachów i rozciągania.
A potem część druga. Zamiast biegać wsiadłem na rower. 20 minut speeda (26km/h) Postój, załadunek programu interwałów z Endomondo i heja, 16 minut piramidy. Kolacja, prysznic, pościk do wątku i pakuję się do wyra.

Nie wiem skąd mam dzisiaj taki power. Pomysłów brak. Ostatnio mam wymówkę na dobre i złe: rzuciłem palenie

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 12 Napisanych postów 1907 Wiek 45 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 8317
Sa takie dni. A jak sie czules nastepnego dnia? :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 964 Napisanych postów 8629 Wiek 12 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 294424
KLASA!
BRAWO!!

To pewnie przez herbatniki. Co by było gdybyś zjadł 20 a nie 2??
Byłoby po 250x na rękę !!

Wyciskanie boczne to nie to samo co wyciskanie jednorącz na podłodze :)

Zadanie domowe!
Obczaić na YT:
side press
bent press

Zmieniony przez - panteon w dniu 2013-05-10 20:49:29
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Hehehhe, dawaj info co to za cud herbatniki !
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 239 Napisanych postów 9129 Wiek 46 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 130480
RafalRRRR
Hehehhe, dawaj info co to za cud herbatniki !


dawaj też bym spróbował

KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Piszę z tableta z wyjazdu. Wieczorem skrobnę więcej z kompa. Za mną 2 dni treningu funkcjonalnego pt. "Drzewo na zimę gromadzimy od wiosy". Zrobiłem około 10 km pod górę z taczką wyładowaną drewnem. Łydki i pośladki bolą jak po dobrej sesji na siłowni. Czuję też kaptury.

Od piątku bolą mnie / czuję tricepsy. Nie wiem od czego. Albo te podrzuty ciężkiego uszaka, albo wyciskanie bokiem. Panteon znam technikę side press. Niestety tylko znam, bo poprawnie wykonać nie potrafię. Próbowałem z pozycji od wiatraka i za małą mam mobilność stawów barkowych, ale zamierzam popracować nad nimi. Natomiast na leżąco przynajmniej faza wyciskania wychodziła.

Dzisiaj jadę schematem:
1. Long Cycle Press 16(albo 25 kg) 2_4_6_8
2. Clean 25 (chyba się nie odważę 32 - skóra już wygojona prawie i chcę tego psuć) 2_4_6_8
3. Swing jedną ręką 32kg 2_4_6_8
Tradycyjnie po 100 na rękę + bieganie 30-60 minut.

Herbatniki zwykłe, najzwyklejsze. To chyba jednak nie one. Ciągle mam wrażenie jakbym oczyszczał się z fajek. Codziennie budzę się bardziej żywy i świeży. I czuję, że siła idzie. Chyba to wykorzystam, bo wiem, że taki przypływ energii nie trwa wiecznie. Z drugiej strony strasznie pomaga caculinowe "smarowanie gwintów". No i prawdopodobnie skorzystam z jego planu siłowego opartego tylko o martwy ciąg i wyciskanie sztangi. Wieczorem... Lecę na kawę.

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Super Konkurs-Krata Na Lato 2013

Następny temat

Krata na Lato-według -astry1

WHEY premium