Dziennik RafalRRRR

Cześć Skrzydło

Przed sama redukcją nie mam. Tzn moge wrzucic jakies rodzinne gdzie widac co i jak, ale nie mam calej sylwetki. W avatarze jest foto z roku jakos 2006-2007 - ok 116-118kg. Od wtedy tylko malunków przybyło (chociaz po tym okresie zanotowalem i 126 kg w 2008r - w ogóle mój max - oraz 105 kg w 2009 - to było moje min w ostatnich nastu latach - potem waga oscylowala 118-122. W kwietniu 2012 zacząłem z wagi 121,5 z zamiarem dojscia do ok105 (wydawało mi się to nierealne). W trakcie diety (w sumie w pierwszym jej dniu) dostałem newsa o dziecku, co zmieniło diemetralnie cele ;)... Ale to już na inny wątek jest temat ;)

Tu masz swieże foty:
https://www.sfd.pl/Nowy_na_forum_ 35-t897477.html


Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2012-11-20 17:31:47

Spoko , nie załapałem że to ty z tymi malowankami Teraz wszystko jasne.

Wczorajszy dzień:

Menu:



Trening:




Opis

Menu:

Trzymałem zgodnie z planem, jedynie drobne zamiany warzyw i owoców.
Plan zamieniam też czasem godzinami, więc nie dziwcie się czemu kolację jem o 12 :). Teraz wpisuję rzeczywiście co i kiedy zjadłem/wypiłem.


Trening:

Po standardowej rozgrzewce (średnia prędkość 10,60km/h), wczorajszy trening przebiegł całkiem ok.

Martwy ciąg - tu poszło jak ostatnio z ciężarem. Jednak czuję, iż od 1 serii mógłbym zacząć większy ciężar. Obawy mam jednak do ostatnich serii, gdzie teraz, szczególnie lewa dłoń, ma problemy z utrzymaniem ostatnich powtórzeń. Następnym razem postaram się trochę podwyższyć poprzeczkę. Główny powód, kończąc powtórzenia, czuję że mógłbym jeszcze 2-4 powtórzenia zrobić, a tak raczej nie powinno być.

Wiosłowanie półsztangą - ciężary poszły jak ostatnio, podobnie problem z utrzymaniem ciężaru w ostatniej serii. Ćwiczenie bardzo lubię, ale muszę kupić jakiś uchwyt, po trzymanie dłoni na dłoni przy większym ciężarze się nie sprawdza (jeżeli macie pomysł, proszę o radę).

Wiosłowanie sztangielką w opadzie - bardzo fajnie poszło, w końcu hantle wyglądają zawodowo z większym obciążeniem a nie jak z Fitness Clubu ;). Progres znaczący w ciężarach.

Szrugsy - miałem zrobić ze sztangelkami, zrobiłem przez nieuwagę ze sztangą - i tej dotyczą ciężary.
Jak zwykle, podobnie jak MC - puszczają ręce przy ostatnich seriach. Tak się zastanawiam, czy fakt połączenia szrugsów z plecami w tym samym dniu jest specjalnie zrobiony. To ćwiczenie ze sztangą zmusza do delikatnego przechylenia do przodu, aby po jajkach się nie miziać sztangą . Czuje wtedy dodatkowo dolną część pleców.

Uginanie ramion ze sztangielkami.
Młotki.

Powyższe dwa ćwiczenia na biceps udało się zrobić z delikatnym progresem w ciężarach. Na początku te ćwiczenia były na tym samym ciężarze w każdej serii, teraz jest progres ogólny, jak i względem poprzedniej serii.
Tu ewidentnie czuję ostatnie powtórzenia "na mięśniu". Bardzo pozytywnie zakończony trening.

Powoli wraca motywacja :)

Mam prośbę, aby weryfikować jak ktoś ma czas, właśnie kwestię ciężarów, czy dla doświadczonych kolegów, nie widać to od razu jakichś błędów (zbyt wielkie przeskoki etc. etc.,)





Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2012-11-21 08:54:53

Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2012-11-21 08:57:10

Przy MC możesz stosować tzw. przechwyt czyli jedna ręka podchwytem a druga nachwytem lub zastosować paski.

Tak się zastanawiałem właśnie na paskami (przechwytu jeszcze nigdy nie próbowałem). Ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę naprawdę początkowy staż u mnie, wolę pocierpieć chwilę, wzmacniając przy tym uścisk. Jest to na dzień dzisiejszy dyskomfortowe, jak się zaczyna wyrywać, a jeszcze 2-3 powtórzenia trzeba macnąć. Pozytywne jest to, że przedramiona fajnie się pompują i twardnieją. Czytałem też, że paski (pasy itp), właśnie szczególnie na początku przygody z ciężarami, lepiej zostawić na naprawdę wielkie ciężary.

Oczywiście, że paski przy ostatniej serii gdy jest duży ciężar a Ty czujesz, że mógłbyś zrobić więcej powtórzeń.
Przy przechwycie trzeba dla równomiernego rozwoju zmieniać układ rąk (można z serii na serię lub z powtórzenia na powtórzenie - niektórzy zalecają za każdym razem wykonywać powtórzenie z tzw. martwego punktu czyli jakby od początku).

Dzięki Panie Janie. Sprawdzę przy następnej okazji ten przechwyt.

Na mocniejszy chwyt: brak paskow i rekawiczek przez caly trening oraz dobrze dziala zwisanie na drazku czyli lapiemy sie drazka, podkurczamy nogi i wisimy az do zerwania chwytu. Na koniec kazdego treningu tak 1 - 2x wykonac i mozna uzyskac zaskakujace efekty. Warto sobie mierzyc czas aby obserwowac postepy.

Ciezary nie sa az takie wazne na poczatku. Lepiej aby progres nastepowal wolniej. Jesli jest moc na wiekszy ciezar to lepiej zwiekszyc liczbe powtorzen na poczatku jak ciezar.

Zmieniony przez - DARNOK35 w dniu 2012-11-21 16:28:45

Dzieki DARNOK. Dzisiaj se powisze :)

mam ten sam problem z MC jeśli chodzi o chwyt, po MC tak naprawdę bardziej czuję spompowanie przedramion niż dolnego grzbietu
przedramiona wręcz mi eksplodują, chwyt u mnie idzie przechwytem tak jak pisze Jan, ale niestety podczas serii muszę zmieniać chwyt