MaGorkuba_n
dziś miska czysta, choć ciągnęło mnie do jakiegoś śmieciowego żarcia i pewnie gdyby nie siłka to coś bym wymyślił
Też to zauważyłem. Nawet jak przed treningiem ciągnie do złego, to potem ochota stygnie.
kuba_n
zarzuty
Silny Kuba jesteś jak zwierz. Ale, ale... Zarzut to prędkość. I tak jak patrzę to chyba (żaden ze mnie znawca) poprawniej robisz przy 90 niż przy 60 kg. Przy lekkich ciężarach po prostu podnosisz sztangę z podłogi i kładziesz ją sobie na klacie. Przy większych już jest konkret: wyciągnięcie, rozpędzenie, wejście pod gryf i amortyzacja.
Jeżeli (odpukać) odczujesz negatywne (w sensie zdrowotnym) skutki tego ćwiczenia to na - moje amatorskie oko - będzie to związane z fazą zrzucania sztangi z klatki. Crossfitowcy i ciężarowcy lubują się chyba w prostym rzucaniu sztangi z klaty na glebę. My tak nie możemy niestety. I to jest zgubne dla łokci, nadgarstków i kręgosłupa. Siły jakie działają przy takim wyhamowaniu ciężaru lecącego z góry są olbrzymie. A dodaj do tego rozluźnione plecy i przepis na klops gotowy. Ciężar robi wrażenie, ale ciężar to nie wszystko.
też zauważyłem że przy większym ciężarze odruchowo zmieniłem technikę z wejściem pod sztangę
co do negatywnych odczuć o których piszesz to narazie ich nie widzę
ja generalnie nie lubię rzucać sztangą, wolę mieć ją cały czas pod kontrolą
Zmieniony przez - kuba_n w dniu 2014-01-29 08:14:53
KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ