18.03.2020 Środa (3 tydzień utrzymania wagi)
Pora się trochę rozpisać, bo trochę się porobiło
Ogólnie to mam taką psychikę, że nawet jak mnie męczy jakaś choroba to nie odpuszczę cardio czy siłowego. Wychodzę z założenia, że jeśli dam radę się doczołgać na rowerek czy na trening to też i dam radę go zrobić
Tak w tym siedzę po uszy, że ciężko powiedzieć sobie 'zluzuj'
Może i taka mentalność dobra, szczególnie w okresie przygotowawczym, gdzie tych sił trochę brakuje, ale w pewnych sytuacjach jednak trzeba trochę się zdystansować i obiektywnie spojrzeć na sytuacje.
No więc do czego dążę - otóż w zeszłym tygodniu zaczęło mi się jakoś dziwnie ciężko oddychać na dole na kopalni - mniejsza dostępność tlenu, ucisk w klatce piersiowej i zawroty głowy. Poszedłem do lekarza - TYLKO po osłuchaniu stwierdziła 'jednostronne zapalenie płuc'. Mhm, ciekawe skąd takie wnioski. Dostałem mocny antybiotyk i to jeszcze w końskich dawkach
(chyba po masie stwierdziła, że trzeba uderzyć bardziej niż u Kowalskiego
). Jako, iż nie jestem zwolennikiem antybiotyków, w tej sytuacji jednak postanowiłem go wrzucić, zaopatrzyłem sie w sanprobi i vivomixx, by uniknąć jakichś nieprzyjemności i zadbać trochę o te jelita. No i antybiotyk na tydzień, po 5ciu dniach powiedziałem 'pas' - czułem się na nim tragicznie, drętwienie kończyn, od razu łapała senność i wzrok się rozmywał.
Dziś miałem zadzwonić co dalej. Dodam, że nie dość, że kostki opuchnięte to i stopy i to tak konkretnie, że utrudnia to normalne poruszanie się. No to telefon, mówię jak jest, i co? I dostałem tylko zalecenie, by udać się zbadać morfologie, kwas moczowy i kreatyninę + mocz. Podejrzewam, że puchnące nogi skojarzyła z problemami z nerkami. Już się nie liczyło dla niej to, że dalej ciągłe poty, bóle w klatce.
I wiem jak to dalej będzie wyglądać - pójdę jutro zrobić badania, wyjdzie podwyższona kreatynina z racji na fakt stosowania kreatyny (bo w jakimś tam stopniu jednak podnosi jej poziom), dostanę leki na nerki, które są zdrowe i kolejne czekanie i brak efektów.
Lekarzem nie jestem, ale po tych wszystkich objawach mam swoje pewne przypuszczenia - albo pochp, które jest całkiem możliwe zważając na mój charakter pracy, gdzie pochp jest chorobą zawodową, aczkolwiek, po 6 latach pracy na kopalni wątpie, by się już aż tak ujawniło, a drugie przypuszczenie - nadciśnienie płucne. Obrzęki dotyczą tylko nóg i kostek, trudności w oddychaniu, no i od ostatnich miesięcy straszna męczliwość podczas jakiegokolwiek wysiłku. Z początku tłumaczyłem to sobie dość wysokim skokiem wagi, ale wtedy opuchlizna ustępowałaby, gdybym miał stopy uniesione ponad tułow, a tutaj nie widać poprawy. Jeszcze te dziwne bóle stawowe. No cóż.. pozostaje czekać i próbować nakierować panią doktor na badania w kierunku ekg/echa serca, rtg czy spirometrii.
Co na ten moment?
Kiedyś trzeba troszkę racjonalnie podejśc do tematu i dostrzec, że sport to nie wszystko. Tym bardziej dobrze to obrazuje obecna sytuacja - gdzie pozamykają siłownie, odwołają zawody i nagle zastanawiasz się co dalej i widzisz, że nawet to może być takie kruche i ulotne. No więc jeśli chcę kontynuować to przez większość swojego życia, to nie ma co żyć chwilą i w danym momencie lecieć na 100%, tylko trzeba nieco dalej patrzeć - do przodu
W sumie, tutaj duża zasługa Marty, bo może i nie było łatwo, ale podjęła próbę uświadomienia mi tego, że zdrowie jednak wyżej powinno się stawiać. Normalnie, znając siebie, to dziś bym rozpoczął dzień od cardio, a jutro dalej leciał zgodnie z planem machać nogi
No, ale jak już nawet ludzie z siłowni mówią Ci, że powinieneś zluzować i zrobić sobie chwilową przerwę, by doprowadzić się do porządku, to jednak coś jest na rzeczy.
Także do sedna - przynajmniej do niedzieli robię totalny off od wszystkiego - od treningów, od cardio. Zobaczymy czy cokolwiek się poprawi. Micha - tutaj każdy dzień póki co będę trzymał normalnie jak w dni nietreningowe, jednak jeśli waga zacznie iść w górę to minimalnie zejdę z kalorii, ale też nie przesadnie, by utrzymać to, co jest.
Także teraz wpiski, mimo, że już bywały nudne, to teraz będzie jeszcze większa zamuła, aczkolwiek na bieżąco będę wstawiał info w jakim kierunku to wszystko zmierza
Na ten moment myślę, że to racjonalne podejście, grunt to tylko w głowie sobie poukładać tą nową dla mnie sytuacje, bo nie pamiętam kiedy ostatni raz zdarzyło mi się mieć więcej niż 2 dni z rzędu off'u
Suplementacja:
ALA -dawkowanie 300mg do każdego posiłku z ww w ciągu dnia prócz około treningowych
cynamon po treningu 2-3g
2g vit c 1g do śniadania,1g do ostatniego posiłku
chrom 200mcg do każdego posiłku z ww w ciągu dnia i 400mcg do posiłku po treningu
vit d3 12000iu dziennie
b12 1000mcg dziennie
kwas foliowy 500mg dzeinnie
żelazo 20-25mg dziennie
magnez 3x200mg do posiłków
b-complex 1tab wieczorem
omega 3 - 6 kaps dziennie,3 rano,3 wieczór
NAC - 4x600mg dzinnie
ostropest 2x1000mg dziennie
cynk 30mg dziennie wieczorem
kompleks witaminowy
ENZYMY trawienne - do największy posiłków
Liv52 DS. -4 tab.dziennie
cholesterol pro NOW-a 1000mg rano na czczo
udca 1000mg ed
acard 75mg dziennie
ABANA 2x1tabs
Horse extract 2x600mg
Micha:
100g płatków owsianych, 125g piersi z kurczaka, 150g serek wiejski, 18g WPI, 20g masło orzechowe
100g kasza jaglana + 125g piersi z kurczaka + 36g WPI + 200g warzyw, 10ml oliwa z oliwek
100g kasza jaglana + 125g piersi z kurczaka + 36g WPI + 200g warzyw, 10ml oliwa z oliwek
100g kasza gryczana + 150g piersi + 130g tuńczyk + 100g warzyw, 20g orzechy włoskie
100g kasza jęczmienna + 125g piersi + 36g WPI + 200g warzyw, 10ml oliwa z oliwek
omlet z 3 całych jajek + 100g białek jaj + 150g serek wiejski + 12g WPI + 20g masło orzechowe