DT Brann- Headlong

Ze swojej strony mogę polecić swingi. Może nie jest to specjalnie widowiskowe ćwiczenie, treningu nie wyraża się wartościami 4x10 100kg, niemniej potrafi dobrze wpłynąć na biegacza głównie za sprawą intensywnej i dynamicznej pracy nóg, pośladków, bioder i całego korpusu. Przy okazji nieźle po dupie dostaną i plecy i ramiona.

Ok, czyli sugerujesz jednak te swingi szlifować


Tymczasem: ja wiem że ważenie codziennie jest słabe, ale jak tu się nie ważyć?

Kabo- jednak nie koniec


Dzis w planach stabilizacja i 10 km WB1

Jutro ładownie węgli - mam nadzieje że jeden dzień wystarczy na odbudowanie zapasów glikogenu z którego teraz się wypsztykałem

Przy mocniejszym wietrze sugeruje zostawać w domu ...

ajazy

Przy mocniejszym wietrze sugeruje zostawać w domu ...

Najlepiej w piwnicy

Brann, może odpuść te ładowanie, bo Ci waga ze trzy kilo podskoczy i wrócisz do punktu wyjścia
Lekkie podbicie codziennej miski na pewno przyniesie lepsze rezultaty niż ładowanie węglami na "Twoją" modłę

ajazy - a gdzie Ty byłeś z tymi celnymi komentarzami jak żeśmy z Viki próbowały nakłonić Branna do zaprzestania redukcji?

Paatik

ajazy - a gdzie Ty byłeś z tymi celnymi komentarzami jak żeśmy z Viki próbowały nakłonić Branna do zaprzestania redukcji?

jak to gdzie? ćwiczył niewiasty jak ciągnąć i siadać

Kurczę, że też ja głupia blondynka jestem. No jasne, ze masz rację!

kabo9

Paatik

ajazy - a gdzie Ty byłeś z tymi celnymi komentarzami jak żeśmy z Viki próbowały nakłonić Branna do zaprzestania redukcji?

jak to gdzie? ćwiczył niewiasty jak ciągnąć i siadać

I tak nauczył, że teraz często sprawdza a ja na plan czekam trzeci dzień. Wybaczam jednak, priorytety

Wyślę w sobotę wieczorem.

Szajba. Czytasz mi w myślach. Najchętniej nie dorzucialbym nic- ale skończy się tak ze pobiegnę 5 km na 20 minut poczym padnę na ryj. Miska zostanie bez zmian- poprostu dorzucę jeden posiłek w postaci spaghetti koło 16-17. W niedziele przed samym biegiem się docukrze. Jeszcze nie wiem jaka strategie obiore: opcje są dwie: pierwsze 5 km w trupa poniżej 20, drugie 5 na luzie żeby się w 25 minut zmieścić, albo pobiec równo. Plan minimum to 44:45. Maksimum 41:55.

Wraz z ścięciem kcal rozstałem się z Panią kreatyna która towarzyszyła mi przez ostanie 8 miesięcy. Podobno zatrzymuje wodę w orgaznizmie -czego ja specjalnie nie doświadczałem- ale może coś w tym jest skoro ładnie leci.

Paatik. Śmiem twierdzić że redukcja w moim przypadku to bardzo dobry pomysł i nie wyglądam na anorektyka. Tym razem zadbałem o odpowiednie światło





Zmieniony przez - Brann w dniu 2019-05-31 11:17:03