Fotki mi się również podobają
Tym razem w niedziele wystartowałam w triathlonie.
Ironman 1.4 Chodzież
950m swin 45 bike 10.5 run
łatwo mi nie było, przyznaję
pływanie poszło gładko, mimo tego, że nie pływałam od zeszłego roku ani razu
pianke pożyczyłam od znajomej i przymierzyłam...dopieor na start
na domiar nieszczęśc 2 dni przed startem dostałam okres.... i żyłam na ketonalu
Wizja pływania, pedałowania i biekania z tamponem nieco mnie przerażała
rower
tu w porównaniu do zeszłego roku była trudniej
rower, pozyczyony równiez, był dla mnie za duży, przez co dość szybko rozbolały mnie plecy
na dodatek, ni wiem jak to możliwe, ale prawie cały czas było pod wiatr....
nawet z górki trzeba było solidnie pedałować
i odniosłam około 8min straty w porównaniu do zeszłego roku, z tym że inna trasa, inny rower, inne warunki pogodowe
Bieganie
Tutaj niestety odczułam wyprucie się na rowerze
praktycznie od 2 km biegu do samego konca meczyla mnie kolka
przez co juz naprawdę miałam dość i wiedziałam, ze nie nadrobie czasu
zmotywował mnie trochę mój facet, dzięki czemu ruszyłam i dotuptałam do końca
ze stratą czasu około 4 min w porównaniu do roku zeszłego
w zeszłym roku 2h56min w tym 3h 7 min
pudła w tym roku nie było
ale też inna ranga zawodów
dużo więcej kobiet w mojej kategorii tym razem (jakieś 5-6 razy więcej)
szkoda, ze nie udało złamac sie 3h, ale i tak jestem zadowoona
w końcu zrobiłam to, bez przygotowań
(najlepsza kobieta, dziewczyna trenujaca tri miala czas około 2h30min).
i kilka fotek