SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dziennik Treningowy Bziubzius

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 192002

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3185 Napisanych postów 15808 Wiek 36 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 146709
O wow! Super
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
parę osób czyta ten dziennik, więc wklejam mój post z fb, ku przestrodze

Make it happen! Niemożliwe nie istnieje
Czy w tym poście napisze, o tym, że aby osiągnąć swój cel trzeba zapier…., trzymać dietę na tip top i nigdy nie odpuszczać?
Nie.
Owszem bez pracy nie ma efektów. Nic nie przychodzi samo z siebie. Nic nie dzieje się z przypadku.
Na to, w jakim miejscu jesteśmy, kim jesteśmy – mamy wpływ głównie my poprzez swoje wybory.
Nie będę więc wam ściemniać, że coś zrobi się samo.
Samo nie dzieje się NIC.
Czasem jednak zapętlamy się w swoich działaniach i mimo znaków naszego ciała, że coś jest nie tak, brniemy w to dalej.
Ćwiczymy na maksa, bo przecież wszędzie bombardują nas hasła „GO HARD OR GO HOME”.
Nie można więc być lamą! Nie ma odpuszczania, nie ma lekkich treningów.
Dieta?
Dopracowana w każdym szczególe. (tak się przynajmniej wtedy wydaje).
Cukierek? Zapomnij. Sam cukier i tłuszcze trans. Cukrzyca i otyłość murowana.
Burger? Oszalałaś! Jeśli już to samo mięso i warzywa. Gluten zabija na miejscu.
Dodatni bilans kaloryczny (w końcu trenujesz intensywnie 5-6 razy w tygodniu) – nie ma opcji. Przecież w końcu musisz zredukować ten tłuszcz.
I tak więc ciśniesz, 200%, bo 100% to za mało.
1500-1800kcal, bo na więcej utyjesz.
zero odstępstw. Nie jesteś przecież lamą.
intensywne treningi crossfit, interwały, parcie na maksy- 6 dni w tygodniu.
Oczekujesz efektów.
A w efekcie czujesz się coraz gorzej.
Nie wysypiasz się, nie masz energii.
Tyjesz, puchniesz.
Każdy intensywny trening to wygrane na loterii dodatkowe 3 kg wody, które nosisz na sobie kolejny tydzień. ( z czassem nosisz je już zawsze, łącznie z lawinowo przybywającą tkanką tuszczową).
I bynajmniej nie nosisz tych dodatkowych kilogramów z dumą.
czujesz, że toniesz…. Toniesz we własnej wodzie i we własnych myślach, które stają się coraz bardziej uporczywe, maniakalne, wręcz depresyjne.
Masz ochotę rzucić wszystko w p***u, ale wtedy widzisz tych wszystkich fitness maniaków w koło, oni cisną! oni mają efekty. Weź się w garść! Najpewniej trenujesz za słabo i dwa tygodnie temu zjadłaś jedno ciasto. To ono jest wszystkiemu winne.
Znasz to?
myślę, że około 50% czytających tego posta, będzie wiedziało o czym mówię.
Jeśli zbierzemy do kupy predyspozycje genetyczne, chroniczne przemęczenie, stres, przetrenowanie, redukcyjną dietę, brak regeneracji – to…. Wylosujemy HASHIMOTO.
Fajnie? Niefajnie, ani trochę. Serio. Wiem, co mówię.
To jednak nie powód od tego by się załamywać. To powód by się wreszcie obudzić!
I zobaczyć, jak chore jest to, gdzie zmierzasz.
To powód, by wreszcie zacząć słuchać swojego ciała i działać DLA JEGO DOBRA, a nie PRZECIWKO niemu.
Czy istnieje jeden sprawdzony sposób?
zapewne nie.
Ja sposób na siebie znalazłam.
Nie stało się to od razu.
Potrzeba było metody prób i błędów.
potrzeba było cierpliwości.
Co sprawdza się u mnie?
Treningi na tyle ciężkie, by przynosiły efekty, ale jednocześnie na tyle „lekkie” by organizm się regenerował.
Brak parcia na bycie najszybszym, najsilniejszym, najsprawniejszym…….. naprawdę potrafi pomóc.
Obserwowanie swojego organizmu. Czasem w jednym tygodniu czuje się świetnie i mogę ćwiczyć codziennie, innym razem to, czego potrzebuje najbardziej to sen i spacer na świeżym powietrzu.
Czasem też zdarzy mi się treningowo przesadzić (bo lubię i musze czasem powiedzieć sobie STOP) i niestety odczuwam to dotkliwie.
Rekreacyjny ruch na świeżym powietrzu! U mnie są to najczęściej spacery, czasem truchtanie z psem (psami )
Większy luz w diecie. Jedzenie to niekonieczność, to przyjemność. Podobnie zresztą jest z treningami.
Dużo jedzenia! Żadne tam 1600kcal. Kto ma na tym siłę żyć? :o
Polubiłam się z węglowodanami, bardzo.
uzupełnienie niedoborów!
Usprawnienie trawienia! (to wielki problem w Hashi, i nawet jeśli jesz dobrze, ale nie trawisz i nie przyswajasz tego, co zjadasz, to nic z tego dobrego nie będzie)
SEN! Zarówno jego jakość, ja i ilość.
Regularne badania krwi i kontrola wyników.
Na zdjęciu po lewej ćwiczyłam więcej/inaczej, jadłam mniej.
na zdjęciu po prawej jem znacznie więcej. Praktycznie nie wykonuje cardio, ani wysiłków o charakterze interwałowym.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 711 Napisanych postów 2487 Wiek 33 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 327948
Oj duuzo dziewczyn z forum będzie mogło się utożsamiać z tym wpisem -ja też. Zdjęcia robia wrażenie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 187 Napisanych postów 2999 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37941
Bziu, z którego roku jest zdjęcie po lewej?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 79 Wiek 35 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 1541
Wygląd - szczena opada, myślę, że jest masa osób które wpadają w takie pułapki. A potem ciało pier...ca dostaje. Bardzo chętnie wpadłabym na takie spotkanko!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
2013, dokładnie 3 lata temu
w miedzy czasie byłam i chudsza, ale metodami beznadziejnymi.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3185 Napisanych postów 15808 Wiek 36 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 146709
Masakra...dzieki Kinga za wpis. Choc momentami na ladies tak właśnie jest...
1

W kuchni hamuje Cię Twoja własna wyobraźnia...
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Agnieszka_w_kuchni__czyli_coś_z_niczego_;_-t1096225.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 187 Napisanych postów 2999 Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37941
Blue, rozwiniesz?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Wiesz Bziu, mnie to w sumie nadal wprowadza w stan konsternacji. Tzn - ja nie schudnę na wysokich kaloriach. I to nie jest kwestia rege, makro, treningu - bo przerabiałam wszystko chyba co się da i koniec końców na 2000+ mogę się co najwyżej ustabilizować/robić rekomp - z czym Tadeusz chyba się zgodził, bo przepisał mi dietę mocno poniżej tej kaloryki. I teraz - moja waga względnie mnie satysfakcjonuje. Ale co by było, gdybym ważyła 10 kilo więcej i była w tej samej sytuacji?

Pytanie więc brzmi - uważasz, że w takim wypadku trzeba jeść to 2000 i czekać na jakąś cudowną odmianę metabolizmu, na którą liczyć raczej nie mogę, bo nie mam (jeszcze) problemów z tarczycą? Pokochać się w więszym rozmiarze? Czy jednak cisnąć? Jeść mniej i trenować mniej, jeść więcej i trenować więcej? Co byś poleciła swojej klientce, czekać?

Nie chcę, żeby to brzmiało jak czepianie się - bo ja sama nie wiem co w takiej sytuacji robić, co jest najrozsądniejsze. Mam wrażenie, że brutalna prawda jest taka, że wiele kobiet, aby zbić wagę musi cisnąć i tyrać. Wbrew rozsądkowi, stawiając na szali zdrowie psychofizyczne. A dla wielu szczupła, sylwetka z niskim bf nigdy nie jest pisana w dłuższej perspektywie czasu.

pozwoliłem sobie wyedytować tego posta - to ostatnie zdanie było łagodnie mówiąc nie na miejscu
nightingal



Zmieniony przez - nightingal w dniu 2016-08-31 12:17:58
6
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
bziubzius Moderator
Ekspert
Szacuny 4304 Napisanych postów 17985 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 282905
to, że nie każdy jest taki sam i tak samo na wiele rzeczy reaguje, to jest jasne jak słońce.

Przykłady podobnych błędów, jak u siebie mogę mnożyć i wymieniać, jesli ktoś ma ochotę.
Nie o wszytskich pisac będę publicznie, bo nie każdy sobie życzyć może rozpowszechniania o nim informacji.

Nie znam Twojej sytuacji Jur, tego jak jesz, jak jadlas, jak cwiczysz i jaki jest Twoj stan zdrowia.
Chętnie służę poradą. Zaprasz do kontaktu na priv.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Prośba o ocenę i poradę

Następny temat

Co ile dni mogę wykonywać taki trening?

WHEY premium