Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

Ja za nim oddałem smartfona do naprawy, to potrafiłem sprawdzać sfd bardzo często Teraz tylko z domu i pracy. No tak. To wciąga. Z drugiej strony, to przez ten rok poznałem tu 3 razy więcej ciekawych ludzi, z którymi wymieniłem się zdaniem, a czasem nawet myślą, niż w rzeczywistym świecie Relacje międzyludzkie są przereklamowane Chyba mnie przewiało po plecach! Na wysokości łopatek! Czuję dyskomfort przy głębokim wdechu i czuję jak mnie przeciąg tam przeciąga.

Ja też się już uzależniłem od forum. Bardzo często tu zaglądam. Odnośnie ciekawych ludzi to masz rację w realu trzeba mieć szczęście, żeby na nich trafić.

MaGor - te paluszki serowe, o których wspominałeś to kupne, czy własnej produkcji? A jak własnej produkcji to jak zrobione? Miałem przyjemność jeść takie na Sylwestra, tyle, że z ciasta francuskiego, a ono jest takie sobie...

O takie:

Młoda wypatrzyła w sklepie. Podobno reklamują je wszędzie. Nie oglądam tv to nie wiem, ale 40% tłuszczu mnie skusiło
W sumie bez rewelacji i szkoda kasy.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-01-05 11:04:04

Forum uzależnia ale przekonałam sie na samej sobie ze i potrafi odepchnąć. W przyjaźnie forumowe nie wierze. Ot ja psiara jestem, muszę nakarmić, pójść na spacer, zabrać kość...by poznać "psiaka" i jego charakter. W sieci sie nie da. Zreszta nie umiem i co wiecej nie mam potrzeby otaczać sie gromadami ludzi. Z Kolega Wojtkiem jeżdzę na długie kręcenie. Z Maciejem na pedalowanie wkoło miasta, itp. Najlepiej jednak jeździ mi sie samej. Z jednej strony chciałabym zeby ten moj mąż ćwiczył to co ja...no ale nie wtedy kiedy ja ćwicze


Co do gierow. Ja rypalam online. Największe przegięcie? Jak przestałam sie kochac z mężem bo zadzwonił "kumpel" ze ktos wypuścił ileś tysięcy ataków skryptem i trzeba to opisać, i to juz. Wtedy maź powiedział dosc. Cuda wyprawialam bo byłam szefem plemienia, miałam dostęp do x kont, ogolnie większość wrogow myślała ze jestem facetem Wyleczylam sie kasujac konto bez uprzedżenia. Pewnie sporo osób mnie wyklelo, jakos to przezylam. Jako ze dla mnie szklanka jest zawsze do połowy pełna to wyciągnęłam z tego plusy: w życiu nie zacznę grać, przez skrypty nauczylam sie trochę pracy ze skryptami, i sporo wpadło słownictwa z angielskiego.

Mezus rypie okazjonalnie ale jak juz siądzie i dlatego sie cieszę ze kupiliśmy ogródek dzialkowy, bedą warzywa, mały sad i odcięcie od kompa. Tak sobie wymyśliłam.

Panteon maja diablo, maincraft, star craft, battlefield (czy jakos tak) . Wiesz to jest tak ze niby kupują jakaś gre a potem dostają jakies dodatki, gry testowe. Do płyty graficznej tez dostali jakies giery. Pewnie o kilku innych nawet nie wiem.


No

kama_80

Co do gierow. Ja rypalam online. Największe przegięcie? Jak przestałam sie kochac z mężem bo zadzwonił "kumpel" ze ktos wypuścił ileś tysięcy ataków skryptem i trzeba to opisać, i to juz.

A myślałem, że ja byłem zakręcony na Plemionach mocno Przegrałem tam kilka dni życia. Na 35 świecie Beznadzieja jedna wielka A rzucić było trudniej niż fajki!

A wiesz ze moi znajomi grali na tym świecie jeszcze ze 3lata? Ogolnie wygrali swiat, no ale kurcza to nie mialo sensu.

a ja bym z miłą chęcią w coś pograł, tylko czasu brakuje mi mocno

a te Twoje fajki MaGor to już historia czy jeszcze walczysz?

Też sprawdzam forum przy każdej okazji, a takie pojawiają się kilka razy dziennie
Jak w jakiś dzień nie sprawdzę to niemal czuję się chory - nałóg!!
Jak już sprawdzę, to jak się nie odezwę, to j.w. - dlatego czasem plotę głupoty i gubię wątek

Baldurs'Gate - a, kolega w to grał.. Mi się podobały swojego czasu (ale to jeszcze czasy przedinternetowe) gry typu UNREAL TOURNAMENT - taka naparzanka FPP - czasem w szkole na informatyce graliśmy z kolegami.
Niektórzy byli w jakichś klanach nawet. Mieli swoje dekalogi, czy jak to zwali ("będę grał minumum 2h dziennie" itp).
Na dłużej jednak żadna gra mnie nie wciągnęła, bo wychodziły kolejne, albo sama z siebie mi się nudziła, a potem już komp zbyt słaby i tak, siłą rzeczy - nie grywam generalnie..

Miałem jeszcze epizod ze strategią TZAR - ale misje były zbyt trudne, to deatchmatche grałem. Fajne. Przyjemne dla oka i muzyczka spoko.
Star Crafta próbowałem ogarnąć, ale samozaparcia mi zabrakło.

Chyba tyle :)

ja od świąt gram na xbox z kinectem , mam przy okazji aero bo przy niektórych grach sportowych można się nieźle spocić