SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

temat działu:

Po 35 roku życia

Ilość wyświetleń tematu: 275704

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
W Decathlonie najcięższy to był 16-kg. Rafał - ja sam jestem w szoku. Gdybym wiedział, że taki lajt i takie funkcjonowanie na tłuszczach to już dawno zrobiłbym "kurację". A zobaczycie sami, że złapałem się za nią nie bez podstaw.

A na Allegro pojawiły się ciekawe turniejówki
http://allegro.pl/listing/listing.php?string=kettlebell crossfit

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-10-24 21:56:17

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 964 Napisanych postów 8629 Wiek 12 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 294424
Możesz coś podkleić - 1 a max ze 2kg, ale w swingach i snatchu nie będzie komfortu psychicznego. Do pressów i innych grindów to jeszcze ujdzie..
W ogóle - co za dyskusja, skoro 20kg wyciśniesz nawet nie 2x, to co się przejmujesz, że kiedyś tam będzie trzeba kupić 24kg.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51566 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Bo to potem lezy i zajmuje miesce w domu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 964 Napisanych postów 8629 Wiek 12 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 294424
Nie ogarniasz 20, a już o 24 myślisz..
Pchniesz komuś :)

Tak na poważnie, to 16 - 20 - 24 każdemu się przyda!
Myślisz, że jak będziesz miał jednego kettla to będzie on idealny do wszystkiego? do każdego treningu? do każdego ćwiczenia?
Jeśli tak, to możesz zatrzymać się na 16 i też się fajnie bawić.

Nie oszukujmy się - ekonomia miejsca w domu - jeden kettel to mało! Potem dochodzi cięższy, potem jeszcze cięższy, potem do pary, potem do cięższej pary itd :)

Mam kettli 7szt.
4szt na wierzchu - aktualnie używane (16,16,20,24 - a wystarczyłaby jedna 20, no ale tu rozgrzewka, tam jakiś wiatrak, tu cięższy swing - tak po 500x z 20 zrobiłem sobie kiedyś 20x24kg)
2szt w szafie w przedpokoju - niewidoczne, nie kłują w oczy, ale są pod ręką jakby co (8,12)
1szt w piwnicy (żeliwna 20 STAYER'a)- bo dla mnie jest niewygodna, pewnie wyląduje gdzieś na działce, bo sprzedać nie mam komu, a oddać szkoda.. Chcesz kupić ?? :) Ważyłem - 19,1kg na mojej wadze. Ale idealnie się raczej nie trafi..

Do tego garść innych gadżetów - foam roller - rura 50cm/fi10, a jeszcze łańcuch 4kg/2m czeka na okazanie w domu.. Nie będę dalej wymieniał, to tylko to co aktualnie używam, a ile jeszcze nieużywanego sprzętu gdzieś tam po kątach domu czy piwnicy leży...!!

Edit:

http://allegro.pl/listing/listing.php?department=wszystkie działy&order=p&search_scope=wszystkie działy&string=kettlebell 20kg

Mogę puścić 20kg za 120+koszty, nie wiem jak tam wysyłka, ale w 150 może by się zmieściło..
Jak wysłać kettla, żeby nie zbankrutować?

Zmieniony przez - panteon w dniu 2013-10-24 22:28:48
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 294 Wiek 40 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 2751
Trzymaj kettle!
Nigdy nie wiesz, co bedziesz robil jutro!
Ja ma aktualnie 15 w domu
wszystkie sie mieszcza za drzwiami w pokoju
i co jakis czas sie jakis do czegos przydaje ;]
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 276 Napisanych postów 4714 Wiek 54 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 69516
Cytat:
Nie będę się wypowiadał, bo za słabo widocznie ogarniam temat. Ja cykle ketoniczne przechodziłem w układzie dwutygodniowym:

5 dni - białko, tłuszcz (tylko zwierzęcy) węgli minimum
2 dni - białko, tłuszcz, węgle - w miarę równo rozłożone z przewagą białka
4 dni - białko, tłuszcz (tylko zwierzęcy) węgli minimum
3 dni - białko, tłuszcz, węgle - w miarę równo rozłożone z przewagą białka
i powtórka tygodnia.

To wystarczyło do wprowadzenia organizmu w stan, w którym produkował ciała ketonowe. Tłuszcz topniał jak śnieg (kilka kg na cykl nikogo nie dziwiło) ale samopoczucie... Nigdy więcej. No chyba, że się zapuszczę, bo to broń ostateczna. Sprowadzanie na siebie stanu chorobowego jest samo w sobie chore.

Pamiętasz stwierdzenie z czerwca 2013r. Nigdy nie mów nigdy hehe.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495
Icarium
Bo to potem lezy i zajmuje miesce w domu.

To tak jak z kobietami Ale wolę mieć harem kettli niż jedną upierdliwą babę w domu

Do rzeczy Panie i Panowie
Godzina publikacji tego posta to nie złudzenie.
Od godziny z hakiem (3:30 AM) nie śpię i nie mogę spać. Pani Ketoza upomina się o należne jej honory.

O 3:30 AM obszczałem pasek i zrobił się niemal wiśniowy, czyli ci mali s-k-u-r-w-i-e-l-e, ketony zabrały się do roboty. Dzisiaj powinienem się w związku z tym podładować, ale odłożę to do jutra.
Ogólnie obudziło mnie pragnienie. Jestem już po trzech kubkach wody i kawie z olejem kokosowym. Wpadło dodatkowo do menu, ale Gruby jak tylko się zorientował, że nie śpię to od razu zaczął napierdlać miską po kratach celi i drzeć ryja o jakieś jedzenie. Jeszcze przed tą kawą czułem się solidnie nakręcony, a teraz to dosłownie żyleta w głowie.

Podsumujmy z rana pierwszą fazę operacji "Ognie Kata"
Wstęp, czyli punkt wyjścia.
1. Dużo ćwiczę + jem stosunkowo niewiele = narobiłem sobie kłopotów.
2. Mam blokadę psychiczną przed żarciem powyżej 3000 kcal, a ćwiczyć lubię bardzo.
3. Mam ochotę na długie biegi i powinienem ważyć mniej niż 110 kg (uznałem tę wagę, za swoją fizjologiczną normę)
4. O ile w ciągu tygodnia jest w miarę ok, o tyle np. wypad do rodziców, albo jakieś ekstra żarcie (bankiet, przyjęcie itp.) kończą się błyskawicznym przyrostem "masy". A nie powinno tak być. Skoro tak się dzieje, to znaczy, że mój metabolizm zwolnił znacznie, prawdopodobnie pod wpływem stosunkowo dużej aktywności fizycznej (5-6 treningów z kettlebells + 6 biegań tygodniowo - mniej nie potrafię. Mam ruchowe ADHD i odrabiam zaległości)
5. Obserwowałem swoją wagę uważnie. O ile poniedziałkowe wskazania wagi 112 kg potrafiłem zignorować, bo praktycznie wystarczyły dwa dni na zniwelowanie do poziomu 110-109 kg, to już dwa kolejne poniedziałki z wagą 114 kg dały mi do myślenia. Obwody ciała nie zmieniały się radykalnie (1-2-3 cm w górę). Przeskoczyłem raptem o dwie dziurki w pasku, od momentu wyjścia z diety. Wpadłem w pewien schemat: weekend u rodziców (nie, że leżę i jem: ostatnio przebiegłem się w sobotę 17 km; i zawsze mam ze sobą odważnik albo worek bułgarski), pieczywo, makaron to ekstremalne czity - w poniedziałek waga podbita -> w piątek już "normalna" -> wyjazd do rodziców itd... Tak nie może być.

Działanie.
Skoro zwiększenie ilości wysiłku nie pomaga, pilnowanie miski też, to trzeba wykorzystać starą zasadę aikido: pociągnij gdy przeciwnik pcha i popchnij gdy on chce pociągnąć .
Zdecydowałem się na mocne atomowe uderzenie w metabolizm i powtórzenie procesu wychodzenia z diety z dołożeniem kcal do bilansu i mocnym treningiem. Bez tego ani rusz.

Atomowe uderzenie, to dla mnie dieta ketogeniczna.
Założenie jest proste i opisane na 1000 stron. Energia z tłuszczu - białko tylko jako budulec (nadmiar spowolni wszystko - nawet połowa przyjętego białka może zostać zamieniona za związki zastępujące glukozę, obciążając przy okazji nerki i wątrobę) - węgle do minimum (i tak, że pojechałem w okolicy 30 g dziennie to eksperyment)

A zatem żarcie możliwie tłuste, nieprzetworzone i - o ile się da - bez mieszania tłuszczu roślinnego i zwierzęcego. Na początku trochę pobłądziłem z tym. Zrezygnowałem z podejrzanej taniej oliwy z oliwek, na rzecz masła ekstra, jajek i oleju kokosowego (niewypał w potrawach - w kawie świetny). Zrzuty z miski w profilu.

Na czczo: błonnik
4 posiłki co 4 godziny - w pierwszym i ostatnim witaminy (im mocniejsze tym lepiej)
Woda i płyny - do oporu
Zero cukru, zero soli.
W pierwszym tygodniu białko na wodzie (po treningu), w drugim już na mleku - pełnym.

Jeden tzw. czit i cały misterny plan w pi-Z-du...

Dzisiaj zaczyna się 5-ty dzień pierwszej fazy uderzenia. Prawdopodobnie pozbyłem się z organizmu wody, ale stwierdzona obecność ciał ketonowych świadczy o tym, że Gruby zaczął wp*****lać tynk ze ścian w swojej celi, albo inaczej mówiąc zjadam sam siebie, czytaj: trawię na potrzeby energetyczne własny tłuszcz. Odczyty z mojej mało wartej wagi z podstawową analizą składu ciała zdają się to potwierdzać (zwłaszcza na odcinku szacowania BF waga daje dupy na całej linii - ale jakieś wskazanie jest)

Jak wygląda sytuacja?
Obwody:
Pas -2cm
Talia -2cm
Udo -2cm

Tabela wagi:


Zdjęcia wyświetlacza wagi:


Sympatycznie
W ciągu pięciu dni zjechałem z masą o 6 kg (4 kg to prawdopodobnie woda)
Tak to wygląda na żywym chłopie.

Wprowadziłem organizm w stan, kiedy produkuje ciała ketonowe.
Nie jest to dla mnie dziwne. Przez pierwszy miesiąc odchudzania, w tym na diecie ketogennej, schudłem kiedyś 13,7 kg.

Ale, ale... To dopiero 1/6 drogi. Za mną pierwszy tydzień. Teraz nadejdą dwa dni lekkiego podładowania. A od poniedziałku 4 dni cyklu tłuszczowego. Następne dwa tygodnie dieta z ostrożnym podnoszeniem węgli i kcal, a potem znowu dwa tygodnie keto. No, a po nich ostateczne utrwalanie czyli rozpędzanie metabolizmu za pomocą jedzenia, żeliwa, butów do biegania

I teraz najważniejsze: to nie jest zachęta dla kogokolwiek. Stosowanie takiej diety może mieć niefajne skutki zdrowotne (zwłaszcza dla osób, którym dokucza wysoki cholesterol, choroby wątroby, nerek, kamice itp.)
Ja już to przerabiałem pod okiem fachowca i wiem - pi razy oko - jak reagować i co robić. Zjazd z wagi to połowa roboty. Ta lżejsza. Zabezpieczenie spadku i rozbujanie metabolizmu - to dopiero wyzwanie. No i jeszcze coś. Nie ma półśrodków. Rytuał ketogeniczny musi się odbyć od samego początku do samego końca, którym jest przemyślany sposób wyprowadzenia organizmu z diety. Bez tego etapu czeka śmiałków spektakularny efekt YOYO (specjalnie napisałem wielkimi literami). Gdybym teraz dał ciała, albo uznał, że jest ok, w przyszły piątek ważyłbym 115 kg minimum
Ta dieta nie zawodzi, ale wymaga zrozumienia mechanizmów:
- zbyt duża podaż białka utrudnia przejście w stan ketozy
- zbyt duża podaż białka może doprowadzić do zapaści i omdleń. Dlaczego? Proste. Wątroba będzie sobie część białka zagospodarowywała po swojemu, uzupełniając glikogen. Niestety w pewnym momencie nie wystarczy go do zasilania mózgu i można się obudzić na podłodze, daj Boże nie pod sztangą. Tak skończyła się moja ostatnia tłuszczówka: kilogram szynki + trzy pomidory + 2 kostki smalcu. Dziennie. Padłem na gębę i leżałem 20 minut z połową świadomości.

Trzymajcie za mnie kciuki A generalnie jest ok. Nie wiem tylko czy dzisiaj coś poćwiczę, bo jednak czuję nogi po wczorajszych wygłupach. Ale jakże to tak? Nie powitać Pani Ketozy treningiem? O zaiste, nie godzi się tak Zobaczymy. Energii mam aż za dużo. Idę strzelić podwójną porcję błonnika. Za zdrowie ketonów!

No i pamiętajcie: zero litości dla Grubego

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 276 Napisanych postów 4714 Wiek 54 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 69516
MaGor dobrze napisałeś, że najważniejsze jest wyjście z tej diety, przemyślane i stopniowe.Grubas nie śpi i może znowu wszystko wyrzygać na wcześniej obgryzione ściany. Ja na tej diecie wytrzymałem tydzień.W dniu ładowania węgli ja je dosłownie załadowałem w wielkiej ilości i to była moja zguba a dodatkowo od razu po ładowaniu zakończyłem dietę.Efekt waga nie tylko wróciła ale poszła w górę.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 964 Napisanych postów 8629 Wiek 12 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 294424
WOW!

Piękny elaborat, jak na 6AM :)

Faktycznie - lepiej w tej całej machinie niczego nie spieprzyć!

Ja tylko o kettlach - mam 20 turniejówkę i 20 żeliwniaka, który kiedyś mi nie podchodził zbytnio (teraz 20kg jest mniejszym wyzwaniem i w sumie nieco inaczej go oceniam). Wolę turniejówkę od niego.
Mógłbym jeszcze popróbować "double coś" z tymi dwudziestkami, ale są one tak różne wielkościowo, że jedynie grindy. Musiałbym przytachać z piwnicy i mógłbym coś powiedzieć. Pewnie nawet by mi się spodobało!!
(póki co to SWING, SWING,SWING i tak jeszcze 2000x)

Teżtrzymam kettle za drzwiami!! Spokojnie mógłbym się ograniczyć do 2-3 na dany cykl, a resztę ukryć w szafie :)

Dlatego też stopuję się z kupnem kolejnego. NA SZCZĘŚCIE jeszcze nie ma 28 w CKB, to problem sam się rozwiązuje, ale tak w grudniu/styczniu.. kto wie :)

Zaraz po wymachach podchodzę pod 24 i nie będzie litości.
Cel długoterminowy, to C&P 5x(1,2,3,4,5), ale najpierw trzeba dojść do konkretnych 5-8powtórzeń..
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ojan Jan Olejko Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 12133 Napisanych postów 30544 Wiek 75 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 1131033
MaGor - niezbyt to rozumiem (do teraz uważałem, że większa ilość białka chroni nas przed utratą mięśni a przeróbka białka w glikogen chroni także nasz mózg - nawiasem mówiąc to moja żona będąc jedynie na wodzie miała wyższy poziom cukru we krwi niż ja przy redukcyjnym jedzeniu).
Ten cytat mnie przeraża: "Ta dieta nie zawodzi, ale wymaga zrozumienia mechanizmów:
- zbyt duża podaż białka utrudnia przejście w stan ketozy
- zbyt duża podaż białka może doprowadzić do zapaści i omdleń. Dlaczego? Proste. Wątroba będzie sobie część białka zagospodarowywała po swojemu, uzupełniając glikogen. Niestety w pewnym momencie nie wystarczy go do zasilania mózgu i można się obudzić na podłodze, daj Boże nie pod sztangą. Tak skończyła się moja ostatnia tłuszczówka: kilogram szynki + trzy pomidory + 2 kostki smalcu. Dziennie. Padłem na gębę i leżałem 20 minut z połową świadomości.
"
Trenowałeś w tym czasie? Bo kulkami zainteresowałeś się chyba dopiero od kilku miesięcy?
Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Super Konkurs-Krata Na Lato 2013

Następny temat

Krata na Lato-według -astry1

WHEY premium