Dziennik RafalRRRR

u mnie odstawienie mocnych spalaczy było/jest nieodczuwalne wcale

DARNOK35

Tak mowia, ze mase robi ciezar ... ale czy tak do konca jest? Zobacz Ojana - nie cwiczy na mega obciazeniach wcale :) W sumie takich uzywa jak my zwykle.

Tak ostatnie powt. to plecami wyrobiles fakt ale i tak szacun ode mnie :)

A to mnie podsumowano!
To są moje maksymalne ciężary! Masę mięśniową robi jednak ciężar przy 6-12p (tak jest najprościej i najlżej). Ciężej jest robić masę na niewielkich ciężarach przy b.dużej ilości powtórzeń (ok.30-40p) kończącej się niemożnością wykonania powtórzenia!

Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że mięsień nie trenowany zanika! Robiłem wyciskania na ławeczce i podciągania na drążku co wpłynęło na zmniejszenie obwodu bicepsa!

kuba_n

u mnie odstawienie mocnych spalaczy było/jest nieodczuwalne wcale

Najgorsze jest nie samo odczucie po odstawieniu, a motywacja do ostrego zasuwania. Wielu osobom po mocnych dawkach, jak ostawią, to po prostu nie chce się ćwiczyć

Panie OJanie, jak mam takie odczucia (o czym zresztą nieraz czytałem), że właśnie coraz większe ciężary są potrzebne. Jak zaobserwowałem u siebie blokadę przed zwiększaniem ciężarów w siadach, sugerowałem się właśnie Pana treningami na stosunkowo mniejszych ciężarach. Efekty jakie u Pana są - wszyscy widzimy. Ale jednak potwierdza także Pan, że najbardziej efektywnie masę buduje się na zwiększaniu ciężarów.

Gdzieś ostatnio mądrze wyczytałem: "nie dźwigaj ciężarów - ćwicz mięśnie". Jeżeli nawalisz na sztangę tyle, że sama ilość żeliwa sprowadza na Ciebie niepokój, to możesz zapomnieć o skupieniu i technice. Ja rozumiem to tak, że powinno się ćwiczyć największym ciężarem jakim potrafisz ćwiczyć poprawnie. Maxwell (taki gość od kulek) radzi żeby oceniać trzy aspekty treningu i ćwiczenia wg 10-stopniowej skali: ból - nie więcej niż 4; wysiłek i napięcie: 6 - 8 czasem 9; technika - nie mniej niż 8. Moim zdaniem ma to sens.

MaGor

Gdzieś ostatnio mądrze wyczytałem: "nie dźwigaj ciężarów - ćwicz mięśnie". Jeżeli nawalisz na sztangę tyle, że sama ilość żeliwa sprowadza na Ciebie niepokój, to możesz zapomnieć o skupieniu i technice. Ja rozumiem to tak, że powinno się ćwiczyć największym ciężarem jakim potrafisz ćwiczyć poprawnie.

Nie ma tu już nic do dodania!
Kulturystyka to ćwiczenie mięśni! (Wygląda na to, że kulkowicze mają podobny cel

popatrzmy na to z innej strony - zanim każdy duży kulturysta stał się znany targał tony żelastwa. dzięki temu nabulkowali się jak małe dziki. dopiero potem większość zaczęła główkować jak to zrobić żeby mieć definicje, kształt itp.
Radek Słodkiewicz powiedział kiedyś " ... masę zbuduje ten który mach gorzej technicznie ale większym ciężarem..."
ja widzę po sobie, mięśnie ruszają jak dowalam do pieca. kolejnym aspektem jest przekroczenie w końcu granic psychologicznych.
Z kolei inny mój ulubieniec Ben Pakulski będąc monsterem twierdzi że budował masę na małych ciężarach ale dzięki odpowiednim napięciom mięśni.
Bądź tu mądry - każdy musi znaleźć coś dla siebie. Weź takiego Doriana Yates'a - jego mezomorficzna budowa ciała nie pozwala mu nawet teraz w wieku chyba 55 lat trzymać tłuszczu, facet ćwiczył lekko ale w ciul intensywnie na okrągło napięty, jemu 2-3 serie to maks - jego treningi np trwały o 45 min.

Wątpię w jakość treningu gościa o wadze 80 kg, który pierwszy wszedł na siłownię i robi martwy ciąg ze swoją wagą na sztandze. Fizycznie może i jest gotów na taki ciężar, ale technicznie... No i ewentualne konsekwencje kozaczenia i balansowania na granicy ciężar-technika mogą być opłakane. Od dyskomfortu i bólu pleców, po wózek inwalidzki.

Z drugiej strony istnieje też szkoła, że jeżeli robisz jakimś ciężarem 1 powtórzenie na 100% technicznie, to znaczy, że nie jest to maks.

Ostatnio była dyskusja podczas treningu Karola, z userami SFD. Trening pleców. Tam to było ostro

daj linka

Dzielcie sobie przez 2 opowiesci zawodowcow. Oni mowia prawde, nie neguje tego, ale mowia w oparciu o swoje doswiadczenia. Niechetnie jednak mowia o pelnym spectrum suplementacji, jaka stosuja. Dorosli jestescie, wiecie o czym mowie. Ja tez wiem, otarlem sie o to w czasach popelniania glupot - i jesli naprawde nigdy nie probowaliscie, to zapewniam Was, ze 100% to pikus, 150% i wiecej masy ciala w podstawowych bojach staje sie wowczas smiesznym ciezarkiem. Probowalem wiosna pracowac na duzych ciezarach i mimo najwiekszego w swoim zyciu zaangazowania nawet nie zblizylem sie do obciazen, ktore mozliwe byly przy uzyciu srodkow, ktorych kulturysci przeciez nie stosuja, bo sa "czysci" I prosze sie nie oburzac, nie mam na mysli Pana Jana i kulturystow klasycznych, czy konkretnych kolegow z forum. Mam na mysli zawodowcow.