Light Day pełną gębą
Zmykam spać, bo o 5:00 pobudka. Napiszę wszystko.
--- 5:25 AM ---
Lecę polatać. Power jest lekki po dniu odpoczynku. Musiałem dojeść po dzieciach jakiś jogurt rano i scenariusze mogą być w trakcie biegania nieliniowe (dlatego biegnę w odludne okolice raczej)
Miska na dzisiaj. Pełna asceza. Żadnych "pyszności" - przaśne jadło, zawierające w sobie większość rzeczy, których potrzebuję. Wszystkie warzywa zielone i surowe.
W drogę!
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-10-14 06:58:28
Wiem, że bida, ale doskoczy mi trochę węgli z kawy zbożowej i trochę kcal z mleka do niej.
---
Biegało się marnie. I nie chodzi tylko o to, że GPS wpadł w dziurę z sygnałem i latałem nad polami i lasami jak superman (dołożył mi skubany 1 km - dobrze, że znam trasę i wiem ile naprawdę przebiegłem)
Chodzi o to, że... W nocy brykałem do WC 2-3 razy (co Was to obchodzi - proszę o spokój - ten punkt programu na znaczenie dla całości opowieści). Zawsze tak mam przy nadpodaży białka
bez węgli w kolacji. W efekcie wyspany to ja raczej nie byłem, ale czułem siłę i chęć. Moje czucie i wiara to małe miki w porównaniu do tego co dzieje się gdzieś w środku. Otóż biegło się rewelacyjnie do momentu kiedy trzeba było przystanąć pod krzaczkiem. Znowu - razem z moczem - uszła moc. I tak sobie teraz to składam do kupki i wychodzi mi na to, że czymś co daje siłę i oddech jest gospodarka elektrolitowa. W nocy się lekko odwodniłem, poprawiłem z rana, a potem sikiem w plenerze i nagle światełka nieco przygasły. "Nieco" bo 2 km to mogę przebiec na jeszcze mniejszym zapasie energii i na żadne spacery sobie nie pozwalałem. Wniosek - za mało wypiłem płynów po przebudzeniu. Jutro przetestujemy hipotezę. Po biegu rzuciłem Grubemu do klatki dodatkowego banana
Będę go (Grubego) jeszcze dzisiaj potrzebował
---
Drugie śniadanie + owoce w pełnej krasie. W opozycji do kulinarnego rozpasania i dworskich manier
Przaśnie, pożywnie, prosto
---
I jeszcze coś. Z kettlami ćwiczę od lutego tego roku. Zrobiłem zestawienie swoich biegów na 10 km. Dodam do lutego robiłem głównie programy siłownia + aeroby.
Na początku biegania dyszek byłem około 10 kg lżejszy niż obecnie. Podzielone na lata 2012 i 2013. Dużo w tym pewnie techniki, ale kwestii wydolnościowych też bym nie pomijał.
2012
2013
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-10-14 08:19:28