Dziennik RafalRRRR

Też wczoraj miałem napisać o tych pompkach, przysiadach, brzuchach. Twoja siłownia, zawsze z Tobą A jak chcesz fajnych rezultatów, to spróbuj się nauczyć przysiadu pistoletowego i pompki na jednej ręce. Te dwa ćwiczenia załatwiają Ci cały trening siłowy bez żadnego sprzętu. Idę pobiegać

W końcu w domu. Wczoraj od 17 do 24 w podróży. Bujałem się po lotniskach, w domu po 1 w nocy. Miska w środę i w czwartek - w ogóle nie zliczona. Nawet nie wiem jak niektóre rzeczy liczyć. Na pewno weszło poniżej tego co powinno być w DNT. Makro totalnie rozjechane. Podejrzewam za mało białka, węgle z tłuszczem raczej OK. Źródła - wiadomo ,

Dzisiaj rano nawet nie było opcji siłowni, po pracy mam dzień/wieczór/noc z dzieciakami. Żona na parapetówe leci,więc siłownia po południu odpada. Może w sobotę zrobią jakiś ogólny rozruch FBW za te 3 dni. Od poniedziałku startuję znowu.

Co do ćwiczenia "osobistą siłownią". Te 2-3 dni ujdzie. Gdybym mial na dłużej bez żelastwa wyjechać, wtedy pewnie takie ćwiczenia bym robił.

wyjazdy dają popalić. Zasadniczo albo jest coś do zrobienia albo trzeba się przemieszczać. Ja na ostatni wyjazd jechałem już z odżywką białkową, bo na żarciu restauracyjno/lotniskowym to ciężko zrobić sensowny bilans

Nie miałem problemu z siłownią i dietą cały maj i czerwiec jak ciągle jeździełem po PL, a tu jeden tydzień i mi tak pokaleczył. Ale strasznie tym razem ciasno było. Co do przemieszczania się - w samochodzie to już różne rzeczy testowałem, restauracje też mogę ogarnąć, ale niestety lotniska już nie do końca oraz dań regionalnych na obczyźnie. Ciężko to zliczyć

No właśnie... problem w tym, że ja mam głównie wyjazdy z lotniskami.

mi do dziś gul skacze jak rok temu małżonka uparła się na herbatę na lotnisku - a cena okazyjna tylko 5 euro
no i musiała być i już

No mi troche tych ojro poszło na kawy i kanapki na lotniskach.

Te ceny są chore na lotniskach , ale co nie zjesz, nie napijesz się? Te ciule dobrze wiedzą, że i tak się skusisz W Wielkiej Brytanii jak przeliczysz cenę kanapeczki, to dopiero włosy stają dęba.

Dokładnie. Po pierwszej kawie już nie przeliczałem. Drogo w ch**

Ale to nie trzeba nigdzie wyjeżdżać, na okęciu z tego co pamiętam tez najtaniej nie jest, za piwo chyba z 18 zeta mnie skasowali