2013-09-10 wtorek - DNT
Cykl - 9 / dzień - 2
Waga = 89,2kg
Waga tłuszczu = 7,2kg
Zapotrzebowanie kaloryczne = 2 916kcal
Kalorie dostarczone = 2 074kcal
Bilans = -842kcal
dziś drugi dzień z miską ustawioną redukcyjnie
PARAMETRY
dziś znów sen krótki, w sumie spałem z 2,5 godziny (oglądałem finał US Open - piękny mecz)
waga poszła w dół, tanita przy wadze tłuszczu pokazało 7,2kg - dość mocne głupoty, ale dopóki nie ustabilizuję diety to takie piki góra/dół będą występować (już to przerabiałem)
DIETA / SUPLE
narazie miska idzie tak jak na redu czyli bardzo bardzo biednie, dziś włączyło mi się delikatne
ssanie w żołądku - dobrze znane mi z czasu redukcji
miska:
B - 205g
T - 65g
W - 155g
Kcal - 2074
po porannych aerobach BCAA powder - 10g
p1: placek z płatki owsiane 50g, otręby żytnie 20g, 4 jaja, pomidory, Whey C6 - 20g
p2: 50g ryżu, 150g fileta z kury, warzywa
p3: tak jak p2
przed bieganiem wieczornym BCAA powder - 10g
p4: 4 jajka, ~100g ryby grillowanej, 50g chleba żytniego, warzywa
na noc białko Micelar Casein - 20g
od jutra dodaje nieznacznie kcal z węgli
od dziś zacząłem pić kawę niesłodzoną, do tej pory na redu kawy nie piłem wcale, ale przez kilka dni po skończeniu redukcji wskoczyła kawa słodzona ksylitolem, ale strasznie to drogo wychodzi, więc przestawiam się na niesłodzoną - idzie się przyzwyczaić
fota szamki z pracy (rozbijana na 2 posiłki o godz. 11,15)
posiłek wieczorny (rybka grillowana + jajka +chleb żytni + warzywa + sos)
fotki przygotowywania szamki na 2 dni
filet + warzywa (brokuł, kalafior, szpinak) gotowane na parze
na końcu fileta przez chwilkę poddusiłem w sosie (jakiś meksykański z promo z Lidla)
dziś zrobiłem zmasowany atak na biedronke
promo na fileta z kury (11,49 - czy jakoś tak), wczoraj atak na cycki mi się nie udał, dziś ponowiłem atak na inny obiekt biedronki i dziś sukces, uzupełniłem zapasy na "kilka" dni, fileta oczyściłem, poporcjowałem i do zamrażalki - gotowy do masowania
AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA
godz: 5:30 | Rower stacjonarny | czas: 25:00 [minut] | zmęczenie: 3 /10 | spalone kalorie: 195kcal
godz: 18:00 | Bieganie | czas: 27:56 [minut] | zmęczenie: 9 /10 | spalone kalorie: 408kcal
dystans: 5200m | tempo: 5:20 [minut] | prędkość: 11,17km/h
na początku było ciężko, ale z każdym kółkiem rozkręcałem się, w okoliach 10 kółeczka zaczęło mi brakować sił
udało mi sie utrzymać dość mocne tempo
z tego co widzę to dużo lepiej biegnie mi się gdy dookoła biegną inni biegacze, jakoś lepszą motywację wtedy mam i dość ładnie cisnę, tak było wczoraj, tak było jak biegłem na 10km w stalowej dyszce
przestawienie diety na wariant mocno redukcyjny spowodowało dość częste odwiedzanie kibelka - widać że schodzi ze mnie woda
czuję to tez na sobie, już nie mam odczucia że jestem jak balon - gdzie na weekendzie była masakra
niestety 2 zarwane nocki przez finału US Open spowodowały że o godz 21 padłem na pysk
kontuzja w prawym przedramieniu/łokciu dalej mi dokucza, ale dziś już delikatnie mniej
od jutra kcal lekko do góry
jutro siłownia pro, trening wg FBW tak na 80%
skrypt wpisu wygenerowano za pomocą programu [SOFI - dziennik treningowy]
Zmieniony przez - kuba_n w dniu 2013-09-11 09:37:47