dokładnie im więcej niepotrzebnych pierdół się rozkminia tym większy mętlik w głowie. Niech pewnymi rzeczami zajmują się naukowcy czy nie wiem świry naukowe. Ograniczenie do podstaw i manipulacja w porę to cały klucz, o czym wspomniał Mumin
____________________
Wróciłem z gór, z michą trochę na bakier wiadomo, góralska gościnność : ewidentnie białkowo-tłuszczowo, ale w ilościach dużo za dużych, mimo to cardio kręciłem na czczo 50min, to mnie to trochę poratowało. Od jutra znów reżim. Nie ukrywam, że wpadło też więcej węgla, lekko woda podeszła, ale sylwetka mocno się nie popsuła, to kolejna korzyść diet niskowęglowodanych, jedno wyskoczenie poza bilans nie robi krzywdy, w pierwszej kolejności wypełniają się mięśnie, nie ma szans na turbo naładowanie fatem.
Obcinka z węglem do 100g dobowo. Cardio zwiększone do 30min
już wprowadzam powoli monotonię, jeszcze będą tygodniowe rotacje danych produktów odżywczych, ale potem i z tego będę musiał zrezygnować. W kwestii treningu - łydki to ja czuję bardzo mocno. Jednak te 100pow zrobiło robotę, skoro działa to nie ruszam. Taki zakres pow je ruszy, już dawno nie miałem na nich DOMS, a tu proszę miłe zaskoczenie. Będę je katował.
________________
Micha od poniedziałku do piątku:
10 całych jaj
20g masła
35g oleju z pestek winogron
50g oleju lnianego
40g smalcu
100g tłustej goudy
200g makreli
500g żołądków z kurczaka
250g karkówki
30g Activlab
Muscle Up Protein
90g ryżu białego
50g chleba pełnoziarnistego
razem:
4269kcal