less hate=more health vol.2, czyli : WSZYSTKO W GŁOWIE! - nowe foto str. 234

antek098

korzystasz wtedy z prawdziwego masła,smalcu,olejach i oliwach.
Orzechy i nasiona już białko mają, więc podbiją bilans, wszelakie ryby,jaja i mięsa również.
Dobrym wyborem też jest olej MCT jako dodatkowa suplementacja. Aczkolwiek nie popadaj też w przesadę jak Ci wyjdzie 2,2 czy 2,3 białka to nic się nie stanie przecież, natomiast dołożenie trochę ryby czy większej ilości jaj już znacząco wpłynie na regenerację i samopoczucie

Dzieki za odpowiedz

Fat - Hulk - w takim razie za dużo teorii, nie rozkminiaj takich pierdół, bo się pogubisz

Antek, to jeszcze jedno pytanie, chyba ostanie (bo wyczerpałem limit na 2 dni ):

pisałeś niedawno gdzieś, że przy LF przyjmuje się tłuszcz na poziomie 0,8-1,2/ kg masy ciała. A jak sprawa wygląda przy diecie tłuszczowej w przypadku węgla? Są jakieś teoretyczne, książkowe "widełki"? Czy znowu metoda prób i błędów i poznawanie swojego organizmu (co jest oczywiście logiczne)?

Acti musi Ci dac dobry becel w postaci supli ze ten dziennik. Serio.

nie 0,8-1,2, tylko pisałem o wyjściu z 1g w dół i zazwyczaj kończy się na 0,5g na kgmc, a niektórzy schodzą jeszcze niżej.
Ja zacząłem od 2g w dół, jeśli chodzi o węgiel. Im węgiel masz wyżej tym mocniej można obcinać, czyli jak masz 100g węgla to raczej nie będziesz obcinał co 50g/tyg ale co 20 i trochę też z tłuszczy, z kolei jak masz węgla 300 czy 400g to obcinanie co 50g (200kcal) nawet wskazane. W zasadzie to są różne metody, niektórzy od razu ucinają węgiel, inni stopniowo. Ja wolę to zrobić stopniowo by czegoś nie spieprzyć, łatwej też to mogę kontrolować. I to się póki co sprawdza, jakieś małe zmiany sylwetkowe zaczynają wychodzić. Ale jeszcze za wcześnie by można było to nazwać "jest dobrze". Słowem: nie jestem PROSEM a PROSIEM - niby jedna literka, a tak wiele zmienia

A czy wyjście takie jak ja obecnie robię, zacząłem od tego:
210 gram białka - 860 kcal ~ 2,4g/kgmsc
250 gram węgli - 1025 kcal ~ 2,8g/kgmsc
140 gram tłuszczy - 1275 kcal ~ 1,6g/kgmsc

Po tygodniu zamieniłem 50g węgla na 5g tłuszczy ( co jednocześnie jest obcięciem kcal), i w najbliższym tygodniu planuję tak samo, że 50g węgla zamiana na 5g tłuszczy, aż dojdę do 2g tłuszczy, i węgla będzie mało, to wtedy będę obcinał z tłuszczy, dobre rozwiązanie? (Tłuszcze trzymałem raczej zawsze na niskim poziomie, stąd też przy tym LC wyjście z niskiego tłuszczu)

ale coś chyba źle policzyłeś, bo :
210x4 = 840kcal z protein
250x4 = 1000kcal z węgla
140x9 = 1260kcal z tłuszczu

Zamieniłeś 50g węgla (200kcal) na 5g tłuszczu (45kcal), czyli obciąłeś z kaloryki 155kcal, za tydzień znów poleci 50g z węgla to zostanie Ci jeszcze 150g węgla dobowo, to nie jest jeszcze tak mało. Myślę, że możesz spróbować ale licz kcal sumiennie

Liczyłem, że 1g białka/węgli to 4,1 kcal, tłuszcz 9,1 kcal - wiadomo, że to drobnostki, ale dzięki za rade :)

co do wegli przy treningu wydolosciowym.wystarczy spojrzec ile kolarze w czasie odcinka jedza zelkow energetycznych i batonow weglowodanowych.do tego pewnie napoje tez z weglami.na poczatku to maja kieszenie na plecach tak wypchane ze jak z garbem jada

kolega hulk chyba przesadza z rozkminianiem bzdur.bilans dobiera sie co troche w zaleznosci od zmiena w sylwetce nie mozna jechac non stop na stalym poziomie.zima lato nie ma znaczenia bo zawsze sie cos zmieni w zaleznosci od celu i osiagow.teoretycznie czy wiecej kcal palimy w zime nie wiem.pewnie jak by sie chodzilo bez czapki i kurtki w krotkich spodenkach to moze.wg mnie roznica ppm niezauwazalna i nieistotna.jest milion ciekawszych problemow na ktorymi warto sie zastanowic.

dokładnie im więcej niepotrzebnych pierdół się rozkminia tym większy mętlik w głowie. Niech pewnymi rzeczami zajmują się naukowcy czy nie wiem świry naukowe. Ograniczenie do podstaw i manipulacja w porę to cały klucz, o czym wspomniał Mumin
____________________
Wróciłem z gór, z michą trochę na bakier wiadomo, góralska gościnność : ewidentnie białkowo-tłuszczowo, ale w ilościach dużo za dużych, mimo to cardio kręciłem na czczo 50min, to mnie to trochę poratowało. Od jutra znów reżim. Nie ukrywam, że wpadło też więcej węgla, lekko woda podeszła, ale sylwetka mocno się nie popsuła, to kolejna korzyść diet niskowęglowodanych, jedno wyskoczenie poza bilans nie robi krzywdy, w pierwszej kolejności wypełniają się mięśnie, nie ma szans na turbo naładowanie fatem.

Obcinka z węglem do 100g dobowo. Cardio zwiększone do 30min już wprowadzam powoli monotonię, jeszcze będą tygodniowe rotacje danych produktów odżywczych, ale potem i z tego będę musiał zrezygnować. W kwestii treningu - łydki to ja czuję bardzo mocno. Jednak te 100pow zrobiło robotę, skoro działa to nie ruszam. Taki zakres pow je ruszy, już dawno nie miałem na nich DOMS, a tu proszę miłe zaskoczenie. Będę je katował.
________________
Micha od poniedziałku do piątku:
10 całych jaj
20g masła
35g oleju z pestek winogron
50g oleju lnianego
40g smalcu
100g tłustej goudy
200g makreli
500g żołądków z kurczaka
250g karkówki
30g Activlab Muscle Up Protein
90g ryżu białego
50g chleba pełnoziarnistego
razem: 4269kcal