kali:
1. Jasne jako odskocznia - pewnie
co prawda arachidy, ale nie popadałbym w przesadę, nie jesz tego kilogramami przecież
najważniejszy jest umiar. Zdaje się, że zaledwie 2zł drożej jest masło migdałowe - lepsza jakość i też możesz się tym zainteresować
2. Zdecydowanie drążkiem, number 1. Tak uważam. W dalszej kolejności Pullover i dopiero później ściągania wyciągów. Rób dużo drążka a nie pożałujesz. Dużo to znaczy dużo, to nie są ani 3 czy 5 serii. Raczej dużo, dużo więcej, jeśli robisz to raz w tygodniu, bo grzbiet też trzeba dobrze unerwić, a nic tak nie unerwia jak mnogość serii lub powtórzeń - jedno jak i drugie zawsze polecam i będę polecał. Kiedy już coś tam zbudowałeś to dokładasz do dwóch powyższych duże skoki ciężarów co serię i rotujesz sobie tym dowolnie przy zmianie swoich planów treningowych. Działasz świadomie, nie na ślepo - zawsze
narazie musisz robić po prostu dużo.
3. Wyjście robię od 280g ww (a może 270, ale nie mniej) i co tydzień obcinam 40g WW. WW oczywiście tylko złożone, bez żadnego podjadania itp. W obecności węglowodanów tylko chude białko. Reszta posiłków białko+tłuszcz. Kiedy już będzie 0 ww to będę schodził również z tłuszczy stopniowo
musi być deficyt, to podstawa. Na redukcji wolę być nasyconym posiłkami aniżeli się po prostu zapchać. To taki okres w którym też nie może zabraknąć witamin, więc
dieta tłuszczowa jak najbardziej się zda.
Norbi - cóż, okażę się. Postaram się codziennie wstawiać swój jadłospis, by było to czytelne