less hate=more health vol.2, czyli : WSZYSTKO W GŁOWIE! - nowe foto str. 234

W takim razie pytanko, jak poznać, kiedy "potrzebuję" zrobić ładowanie węglem, też robię redukcje, co prawda delikatną, ale w tych 7-10 tygodniu (końcowym) redukcji węgla będzie mało, tłuszczu w miarę dużo, i wiem, że przydatne są ładowania. Co ile ty będziesz robił??

będzie sens jak wejdę w deficyt kaloryczny i tylko wtedy.
czyli podejrzewam, że jak będę bez węgla i z lekko już też uciętym tłuszczem, wtedy zrobię pierwsze ładowanie wysokowęglowe. Nie widze sensu się ładować, kiedy dopiero nakręcam piec i nie jestem jeszcze w deficycie.

jak poznać dobrze rozkręcony piecyk ?

przede wszystkim po łaknieniu.
Mimo, że potrafisz zjeść dużo w 1 posiłku, wiesz, że zjadłbyś jeszcze 3x tyle bez żadnych konsekwencji. Zamieniasz się w maszynę do przerabiania makroskładników odżywczych. Ale nie ma tak dobrze, dlatego to jest ból redukcji, na rozkręconym metaboliźmie, mało jedzenia. Wyrzeczenia muszą być warto też podkręcać metabo na masie, by właśnie pochłaniać większe ilości jedzenia

no to dobrze :) a jak z treningiem a rozkręconym piecem ? wiecej mniej efektywny wieszka potliwośc bądź mniejsza ?

jeśli jest podwyższona termogeneza, to oczywiście może to być dla nas pewną wskazówką co się dzieje z naszym metabolizmem.
Ale bardzo ważna też jest masa mięśniowa odpowiednio rozwinięta nim się zrobi redukcję - dlaczego? dlatego, że 1g tkanki mięśniowej spala o wiele więcej energii niż 1g tkanki tłuszczowej, osoby początkujące, które robią redukcję a są po prostu otłuszczone - nie ma co się oszukiwac tracą i tłuszcz i mięśnie, paradoks polega na tym, że część muskualtury tracą a część zdobywają bo nigdy nie mieli styczności z treningiem siłowym i są w stanie nawet na deficycie trochę rosnąć. Trzeba kręcić cardio systematycznie, bez wymówek i obcinać systematycznie kcal. Musi być deficyt by zmienić tempo przemiany materii

wiec im większa termogeneza tym lepszy metabolizm (bardziej rozkręcony ?)

nie, czytaj ze zrozumieniem.
MOŻE TO BYĆ WSKAZÓWKA TAK SAMO JAK WSKAZÓWKĄ MOGĄ BYĆ DOMS! ALE NIE WYZNACZNIKIEM

Naczytałem się tych waszych dyskusji na temat ucinania węgli i stwierdziłem że skoro i tak moja dieta wygląda podobnie do Twojej antek to pójde podobnym torem i też będe ucinał węgle do zera ;> Juz ponad 2 tygodnie jade na 150g węgla i postanowiłem zmniejszyć je do stówki, może ruszy bardziej fat. Powoli wyrzucam też węgle ze śniadania przedtreningowego i przekładam je na posiłęk potreningowy. Zastanawia mnie tylko czy lepiej zostawić węgle tylko na posiłek potreningowy czy warto też okolo 3 razy w tyg dojeść częśc węgli w posiłku przed treningiem koszykówki? Swoją drogą niezła kopalnia wiedzy sie robi z tego dziennika, dobrze że miałem okazje na niego trafic :D

to już zależy od Ciebie tak naprawdę. Trening kosza trochę się różni od treningu na siłowni, być może będziesz potrzebował węgla dla lepszej wydolności na boisku ciężko mi to powiedzieć, bo nie wiem jaką intensywnością cech**ę się Twoja gra w kosza etc. za dużo czynników po prostu chociaż kierując się standardami to węgle złożone + szybkie białko powinno się nadać.
_________________________
Michunia na dziś:
400g żołądków
250g karkówki
15 całych jaj
300g twarogu półtłustego
50g Muscle Up Protein
100g jogurtu naturalnego
200g banana
30g rodzynek
15g migdałów
40g wiórków kokosowych
50g oleju lnianego
50g oleju z pestek winogron
30g smalcu
75g dżemu ananasowego niskosłodzonego
Razem: 4495kcal

Wczoraj po tych 20 jajach spało mi się o wiele, wiele lepiej. Dziś też wstałem wcześniej niż zawsze. Wpływają na regenerację, nie ma co gadać to jeszcze dla mnie dużo jedzenia, dobrze, że już w niedzielę kolejne cięcie już pomału będę wprowadzał karkówkę do obiegu a z kolejnym tygodniem również pomału ryby. Już będę powoli wchodził w taką jednostajną, monotonną michę