- albo podbijemy węglami
- albo podbijemy tłuszczami
jak podbijemy węglami, to niby metabolizm powinien lekko przyspieszyć, ale guzik tak się dzieje, bo tłuszcze go spowalniają w efekcie zostaje nam retencja i ogłupiały organizm.
jak podbijemy tłuszczami to jeszcze mocniej spowolnimy metabolizm, przez co węgle, które teoretycznie powinny go przyspieszać - odłożą się w zapasowej tkance tłuszczowej
powiem co sam obserwuję na tłuszczach: lepsze nabicie, energii więcej, ale brak waskularyzacji - to się pojawia na ładowaniach, więc tłuszcze spowalniają metabolizm i to jest fakt bezsprzeczny, ale w zestawieniu z węglami dopiero robimy sobie sajgon - w większości przypadków duża retencja + dużo odłożonego tłuszczu. Jak wynika też z relacji osób, diety zbilansowane są skuteczne do pewnego poziomu kaloryczności, a potem to już jest coraz większe oddalanie się z formą... dalej idąc też myślałem nad ładowaniami tłuszczami jak robią niektórzy - wysoce prawdopodobnym wydaje mi się, że to już kwestia środków, no bo ktoś bierze powiedzmy t3, który totalnie nakręca metabolizm o 100%, to naładowanie się tłuszczami nie spowolni metabolizmu, ale za to może dać właśnie rewelacyjne wypełnienie i pękatość do już istniejącej waskularyzacji i definicji zrobionej na low facie, wszystko ma ręce i nogi.
jedno jest pewne: nie może dochodzić do mieszania się 2 paliw energetycznych tj. dużo węgla + dużo tłuszczu bo to zawsze kończy się źle dla sylwetki, chociaż dla osób początkujących i hardgainerów w dodatku, nawet to by było wskazane bo w tym okresie dodają na maxa kilogramów na sztangę, wpada bardzo dużo mięsa i na takiej później podwalinie siłowej pracują na low facie, a duży ciężar jak wiadomo mięso trzyma
No i jeszcze kwestia białka i tłuszczu - po sobie patrząc: jak jest dużo białka i dużo tłuszczu to tak jakbym zjadł dużo węgla + dużo tłuszczu w moment zalanie wodą. Pewnie białko konwertuje do cukru i stąd taki efekt. Za to najlepiej wygląda sylwetka na 2-2,5g białka. W sumie to dość logiczne, bo na tłuszczach ta synteza białka jest o wiele lepsza niż w towarzystwie węgli. No i w końcu na ostatek: ilość białka w jednym posiłku - niby fakt obalony, że 30g i zgoda, ale nie popadałbym też w skrajności tj. 100g i więcej w 1 posiłku, bo to jest nie do wchłonięcia na raz. Poza tym ilość białka 30g w posiłku, biorąc pod uwagę, że kiedyś spożywali 8x dziennie w towarzystwie tłuszczy na dodatek to wychodzi 240g białka dobowo i 50g tłuszczy w 1 posiłku 400g tłuszczy i to by się zgadzało i układało w logiczną całość zauważyłem też, że sposoby żywienia typu LG (lubię głodować) z reguły bazują na niskim tłuszczu i wysokich węglach, bo założe się, że gdyby taka osoba dowaliła 200g białka, 200g tłuszczu i 300g węgla co nam daje 3800kcal (czyli nie tak dużo jak na dietę masową) to by się zalała i nie pomógł by żaden hormon wzrostu wydzielany w okresie głodówki, doszłoby do połączenia wysokich węgli i wysokich tłuszczy a to hormonalnie zawsze kończy się źle dla sylwetki.