Menu:
Trening:
Opis:
Menu:
Poszło jak poszło. Cały dzień dopięty na ostatni guzik. No może przedostatni , ale o tym za chwilkę.
Jedną prawidłowość zauważyłem – trening zrobiony rano, to cały dzień chodzę głodny . Po każdym z posiłków, po godzinie ssanie.
A poszło tak, że ostatni posiłek miałem na 21 rozpisany. O 18 pojechałem do kumpla na otwarcie studia tattoo, a tam tony smakołyków, litry alkoholu w każdej postaci… Cholernie kusiło, głównie to jedzenie. Kolorowe szaszłyczki, koreczki, zimne, ciepłe, kromeczki, śledziki... A ja ssanie jak po śnie zimowym…
Posiedziałem, wypiłem 1,5 litra wody, zjadłem mały kawałek tortu, pilnowałem się. Ciężko jak cholera było. W biegu zjadłem twaróg z orzechami wcześniej przygotowany w domu…
Wracałem potem do domu ok 23. No i żonka dzwoni abym podjechał jej do McDonalda po jedzonko… Tego już było za wiele Odpuściłem i wrzuciłem McWrapa, w domu jeszcze 4 kostki czekolady i parę ciastek. Było pysznie .
Posiłek 4 i 5
Trening:
Trening zrobiony na siłowni PRO. Trochę mało zjadłem przed, ale nie lubię chodzić przejedzony. Taki standard, to 2h przed treningiem jest OK. Poniżej godziny od posiłku – nie lubię. A jak mam jeszcze aero do zrobienia, to już w ogóle.
Rozgrzewka – 10 minut bieżni, 9km/h
Martwy ciąg – pierwszy raz robiłem z dotknięciem sztangi podłoża. Zawsze jakiś cm nad było stop i do góry. Nie wiem czy to ciężej, fakt faktem ciężar poszedł mniejszy niż ostatnio (113,5kg w ostatniej serii). Szło na rekord, ale przedostatnia seria to 5 powtórzeń zamiast 6, w ostatniej ciężar zostawiłem ten sam, i zamiast 6 poszło 4 powtórzenia. Najbardziej szwankował uchwyt, chociaż nie wiem czy siły w plecach by starczyło na więcej.
Podciąganie podchwytem do klatki piersiowej – oj dawno nie robione (wcześniej w rozpisce był nachwyt szeroki). Ostatnio to tak ze 15 lat temu. Robiłem z nogami rzuconymi na ławkę, bo ciężko z siłą.
Wiosłowanie sztangielką w opadzie – fajnie poszło. Ciężar jak pamiętam największy.
Szrugsy – znowu uchwyt puszczał. W ostatniej serii już musiałem zrzucić ze sztangi aby zrobić dobrze ćwiczenie
Nosołamacze, uchwyt podchwytem – pierwszy raz tak trzymałem przy francuskim wyciskaniu. Nie powiem, ciekawie (na pewno inaczej). Czułem bardzo tricepsy po tych 3 seriach.
Pompki w podporze tyłem – dorzuciłem znowu ciężar na nogi. Poszło więcej niż ostatnio. Ostatnie powtórzenia to cholernie już ciężko było.
Francuskie wyciskanie jednorącz leżąc – pierwszy raz robiłem takowe ćwiczenie. Całkowicie wymęczony po wcześniejszych seriach, ledwo wziąłem sztangielkę 5 kg. Ostatnie powtórzenia w każdej z serii musiałem pomagać sobie drugą ręką. Tricepsy sponiewierałem
Aeroby – bieg 40 min w tempie prawie 9km/h
Trening bardzo pozytywny. Cały czas czułem nogi po czwartku. Dzisiaj już nawalają tricepsy bardzo mocno, pierwszy raz tez chyba czuję kapturki (też bardzo mocno), najszerszy , delikatnie prostowniki. Wyszedłem wczoraj bardzo zmęczony, a to dopiero godzina 11 rano była i cała sobota przede mną :)
Pozdrawiam
Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2013-03-10 10:33:25